Zgodowy mecz z krakowską Wisłą departament rozgrywek wyznaczył nam ponownie na niedzielę na godzinę 20:30, co bez wątpienia miało wpływ na frekwencję, którą ostatecznie oceniamy na
3300 osób. W tym gronie znalazło się 30 kibiców Unii Oświęcim, 15 Widzewiaków i gościnnie 3 kibiców Dynama Berlin, którym dziękujemy za wsparcie. Każdy z kibiców wyposażony był w okazjonalny szalik "Ruch on Tour", na którym dodatkowo widniało hasło "Dziś szal swój zakładam na szyję i z braćmi wyruszam na mecz". Z takim "wyposażeniem" do stolicy Małopolski wyruszyło z Chorzowa 8 autokarów i niezliczona ilość samochodów, choć niektórzy w grodzie Kraka bawili już dzień wcześniej.
Od początku było wiadomo, że na trybunach można się spodziewać prawdziwego spektaklu ultras i tak właśnie było. Najpierw jednak wysłuchaliśmy hymnu gospodarzy, którzy odśpiewali "W Krakowie na Wawelu" na wejście piłkarzy. Następnie Wiślacy wysłuchali "Ruchu nasz kochany" i spotkanie można było rozpoczynać!
Przez cały mecz wielokrotnie z obydwu stron można było usłyszeć gromkie "Wisła Kraków i Ruch Chorzów hej" czy wołane na dwie strony "chorzowski Ruch" czy "jazda, jada, jazda Biała Gwiazda". Oczywiście w naszych sektorach nie mogło zabraknąć flag, a wśród nich: "Psycho Fans", "UN", "Niebiescy", "KS Ruch", "Super Ruch", "Blue Army", "Naszym honorem jest nasz klub", "Ultras Boys".
Pierwsza z pokazem ultras rusza Wisła, która już w pierwszych minutach rozwija efektowną sektorówkę z Zeusem wśród gromów z racą w ręku, do której na płocie zostaje wywieszony transparent z hasłem: "Wśród gromów i burzy objawia się potęga władcy". Chwilę później w sektorach gospodarzy pojawiają się stroboskopy, achtungi oraz świece dymne, a następnie również wyrzutnie ogni rzymskich gatling. Spotkanie zostaje przerwane na kilka minut, a Wiślacy w tym czasie robią jeszcze konkretne racowisko.
Następnie do głosu dochodzą Ultras Niebiescy, a kibice w naszych sektorach tworzą z 3000 machajek hasło "HKS", któremu towarzyszy transparent z wyjaśnieniem o treści "Hajducki Klub Sportowy". W tym miejscu trzeba dodać, że było to pierwsze w historii flagowisko tworzące napis w wykonaniu UN, które wyszło bardzo fajnie. Ok. 40 minuty rozpoczyna się pierwszy z pokazów pirotechnicznych w naszych sektorach. Zostaje odpalonych 200 niebieskich ogni wrocławskich, 100 świec dymnych oraz 48 wyrzutni gatling, co daje zajebisty efekt i oczywiście drugą przymusową przerwę w grze. W doliczonym czasie gry gospodarze wychodzą na prowadzenie i pierwsza połowa, mimo niezłej gry i kilku dogodnych sytuacji kończy się wynikiem 0-1.
Po przerwie na boisku już totalna dominacja gospodarzy. Na trybUNach w naszych sektorach na 30 minut przed końcem spotkania odpalamy jeszcze 300 rac, co daje konkretny efekt i… kolejną przerwę w grze. Trzeba przyznać, że mimo niekorzystnego rezultatu nasz doping stoi cały czas na przyzwoitym poziomie. Po końcowym gwizdku na piłkarzy czeka tym razem solidna porcja gwizdów. Szyderczo intonujemy również "Kto tak gra, kto tak gra jak my gramy!", na co kilku piłkarzy poklaskuje…
Droga powrotna przebiega spokojnie, a jej najtrudniejszym punktem był wyjazd spod stadionu lub jego okolic. Gospodarzom dziękujemy za wszystko i widzimy się na urodziny Ruchu w Chorzowie!
źródło: Niebiescy.pl