Niedzielne spotkanie z GKS-em Tychy to niestety kolejne z cyklu tych, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Niespełna 11 tys. widzów na Stadionie Śląskim było bowiem świadkami kolejnej w tym roku porażki naszej drużyny...
Tym razem dla kibiców Ruchu udostępnione zostały tylko sektory na dolnej trybunie, a na balkonie pojawiły się natomiast flagi, w tym dawno nie widziana "Chuliganeria". Jak zawsze nie zabrakło również flag naszych przyjaciół z Łodzi, Krakowa, Oświęcimia, Torunia i Kalisza, którzy również wspierali nas tego dnia. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem z trybun rozległo się gromkie "Dawid Szulczek" z wyrazami wsparcia dla naszego trenera. Oczywiście jak to zwykle bywa w przypadku spotkań derbowych, nie zabrakło również licznej wymiany "uprzejmości" zarówno z tyskimi dzbanami jak i ich zgodami.
W drugiej połowie w kierunku sektora gości leci "ogórek, ogórek, ogórek zielony ma garniturek". Chwilę później pada bramka dla gości, doping jednak nie słabnie i przez koleje minuty piłkarze Ruchu mogą liczyć na konkretne wsparcie w trudnej sytuacji. 5 minut później tyszanie zdobywają jednak drugiego gola (ostatecznie nieuznanego po analizie VAR), na co trybuny reagują już jednoznacznie "k**** mać, Chorzów grać"!
Po końcowym gwizdku ogromne rozgoryczenie i niedowierzanie w naszych szeregach. Wszyscy zadają sobie jedno pytanie: "Gdzie podziała się ta drużyna z jesieni ubiegłego roku?".
Co do gości to pojawili się w Chorzowie w 1300 osób i byli wspierani przez swoje zgody - Cracovię, Górnik Wałbrzych, Polonię Świdnica, ŁKS i Sandecję. Wszyscy ubrani w jednakowe ogórkowo-zielone koszulki. Podróżowali autobusami przegubowymi, wywiesili kilkanaście flag, w tym płótna swoich zgodowiczów i mieli również na wyposażeniu kilkanaście machajek.
źródło: Niebiescy.pl