Szymon Szymański (obrońca Ruchu):
- Wstyd... Drugi raz jest święto piłkarskie, drugi raz ogromna liczba fanów, nasi kibice wspaniale nas wspierają, a my nie dajemy rady po raz kolejny. Nie wiem, z czego to się bierze. Na treningach naprawdę wyglądamy dobrze, a później nie potrafimy tego przełożyć na mecz. Po straconej bramce, a tracimy je bardzo szybko, mentalnie coś jest z nami nie tak. Musimy dokonać jakiegoś wstrząsu, bo tak dalej być nie może.
Legia jest topową drużyną w Polsce i wiedzieliśmy, że to oni będą prowadzić grę. Mają sporo jakości, ale mieliśmy swój plan. Dostając gola w piątej minucie ten plan trzeba było zmienić. Po pierwszej bramce zareagowaliśmy nieźle, mieliśmy jakieś sytuacje, ale brakuje gdzieś dostawienia nogi, celności, szczęścia. Oczywiście, przegrywamy, ale to szczęście też nam nie sprzyja. Trzeba coś radykalnie zmienić i walczyć dalej.
Paweł Wszołek (obrońca Legii):
- Najważniejsze w tym meczu było zaangażowanie. Trener powtarzał nam, żebyśmy byli agresywni po stracie. Tak to wyglądało w obu połowach. Było widać różnicę w jakości i zasłużyliśmy na to okazałe zwycięstwo. Wygraliśmy 5:0, jesteśmy w finale, a teraz trzeba się szybko zregenerować. Zespołowi należy się szacunek i jedziemy dalej.
źródło: Niebiescy.pl / TVP Sport