Mateusz Szwoch (pomocnik Ruchu):
- To spotkanie nazwano Meczem Mistrzów, a my na tę nazwę nie zasługujemy. Może Wisła tak, ale my na pewno nie. Słabo wyglądaliśmy jako drużyna i indywidualnie. Wszystko poszło nie tak. Kibice jak w Lidze Mistrzów, a drużyna... Wstyd mi jest tak naprawdę. Atmosfera mogła nam tylko dodać wiatru w żagle, a my od początku nie przypominaliśmy Ruchu, który występował na Stadionie Śląskim w tamtej rundzie. Musimy to jak najszybciej zmienić. W sobotę wydarzyło się coś bardzo złego, ale sezon trwa i nie ma co się załamywać. Jednym meczem się nie awansuje i jednym meczem się nie przegrywa sezonu. Trzeba ten mental jak najszybciej podnieść, wziąć się w garść i udowodnić tym wszystkim ludziom, że warto nas dopingować. Wierzę, że tak jak śpiewali po meczu, że są na dobre i na złe, tak teraz będą. We wtorek mamy kolejne spotkanie i nie będzie jakiegoś długiego rozpamiętywania. Mamy okazję do szybkiego zrehabilitowania się.
Łukasz Zwoliński (napastnik Wisły):
- Wynik mówi sam za siebie, perfekcyjny mecz. Potrzebowaliśmy takiego pozytywnego impulsu tutaj na Stadionie Śląskim. Wydaje mi się, że kibice pobili ten rekord frekwencji, nie żałowali, że tu przyszli. Całe życie człowiek trenuje, żeby grać w takich meczach. Każdy z nas w głębi cieszył się jak dziecko. Fajnie było być jednym z aktorów.
źródło: Niebiescy.pl / TVP Sport