Tomasz Wójtowicz pod koniec lipca został sprzedany do Lechii Gdańsk, a Ruch Chorzów do dzisiaj nie otrzymał z tego tytułu żadnych pieniędzy. Ta sprawa może przesądzić o licencji dla klubu z Trójmiasta, który w grudniu został już ukarany jej zawieszeniem oraz zakazem transferowym.
W styczniu, tuż przed inauguracją rundy wiosennej Ekstraklasy, Komisja ds. Licencji Klubowych poinformowała, że: "Lechia Gdańsk SA spłaciła wszystkie zobowiązania, do których była zobowiązana decyzją nr 1 z 27 grudnia 2024 roku.
Jedno zobowiązanie transferowe klub uregulował, zawierając porozumienie, zgodnie z którym zobowiązał się do dokonania płatności w następujących terminach: 10 lutego oraz 15 kwietnia 2025 roku. W celu zapewnienia terminowej spłaty zobowiązania w terminach wskazanych w przedstawionej przez klub ugodzie, Komisja postanowiła zabezpieczyć przedmiotowe płatności, zobowiązując klub do ich uregulowania w wyżej wskazanych terminach. Niedotrzymanie któregokolwiek z powyższych terminów płatności, przez co rozumie się nieprzedstawienie organom licencyjnym potwierdzeń zapłaty w dniu następującym po terminie wskazanym w porozumieniu, skutkować będzie automatycznym zawieszeniem klubowi licencji na rozgrywki PKO Bank Polski Ekstraklasy w sezonie 2024/2025".
Ruch Chorzów poszedł zatem gdańszczanom na rękę, a ci nie wywiązali się z ustaleń zawartych w ugodzie. - Do tej pory - do 11 lutego, godz. 15:00 - do naszego klubu nie wpłynęły żadne środki od Lechii - poinformował na łamach "Dziennik Bałtyckiego" rzecznik prasowy Tomasz Ferens.
- Nie będziemy tego komentować. Komunikat w tej sprawie zostanie ogłoszony w odpowiednim momencie - stwierdzono z kolei w Lechii.
Minęło już ponad pół roku, odkąd Niebiescy czekają na pieniądze za swojego wychowanka. A są one niemałe. Z naszych informacji wynika, że chodzi łącznie o ponad milion złotych, co dla klubu z Cichej jest kwotą znaczną...
źródło: Niebiescy.pl / Dziennik Bałtycki