Pucharowe spotkanie z Unią Skierniewice było wyjazdem nr 14 w rundzie jesiennej. Termin również wyjątkowy, bo obchodzona na Śląsku 4 grudnia Barbórka to - mimo upływu lat - wciąż wielkie święto, a spora grupa fanatyków Ruchu to pracownicy śląskich kopalń.
Zbiórkę zaplanowano na godzinę 9:00 na C6, skąd godzinę później dwa autokary i kilkadziesiąt samochodów wyruszyło dobrze ostatnio znaną trasą na Warszawę. Spora część osób podróżowała tego dnia również na własną rękę, ze względu na pracę bądź wspomniane obchody barbórkowe. W każdym razie wszyscy do Skierniewic dotarli bez przeszkód. Na miejscu czuć atmosferę piłkarskiego święta, gdyż awans lokalnej Unii do 1/16 Pucharu Polski to w dotychczasowej historii klubu najlepsze osiągnięcie. Obie drużyny przystępowały zatem do tego spotkania z ogromnymi nadziejami.
Ze względu na małą pojemność sektora gości zajmujemy również miejsca na trybunach gospodarzy. Dzięki lokalnym Widzewiakom udaje się nam również ominąć gigantyczne kolejki do wyjścia na wypełniający się do ostatniego miejsca stadion. W sektorze gości wieszamy flagi: "PF", "UN" oraz "Nojwiynksze Chachary", a także transparent PDW dla chłopaków z Chorzowa i mały "SFH" od chłopaków z Szopienic, którzy akurat z Widzewiakami ze Skierniewic utrzymują bardzo dobre relacje. Na górze sektora pojawia się również duży trans z wypisanymi wszystkimi dzielnicami Katowic, co było preludium do zaprezentowanej w drugiej połowie oprawy. Niespodziankę dla kibiców przygotował również Klub, gdyż piłkarze pojawili się na boisku w czarno-złotych strojach z motywami górniczymi!
Od początku tego stojącego na dobrym poziomie spotkania jedziemy z głośnym dopingiem. Bardzo solidny młyn stworzyli również gospodarze, którzy w 30. minucie zaprezentowali oprawę, na którą składały się złoto-niebieskie folie, transparent z głową konia i hasłem "Czarny koń pucharu". Do tego wszystkiego odpalone zostało również trochę pirotechniki. Oczywiście tego dnia nie mogło zabraknąć licznych pozdrowień dla Widzewiaków i już w pierwszej połowie niosło się kilkukrotnie "W Skierniewicach tylko Widzew" czy "Łódzki Widzew" śpiewane przez cały stadion! Do przerwy Ruch minimalnie prowadził 1-0.
W drugiej odsłonie na płocie sektora gości pojawił się duży transparent "Niebieskie Katowice", a po chwili rozwinięta została sektorówka z herbami Ruchu, Katowic oraz logo NK. Gdy sektorówka została opuszczona, zaprezentowane zostało konkretne flagowisko, z nazwami katowickich dzielnic na flagach, do którego zapłonęło 40 czerwonych rac. Akurat tak się złożyło, że w czasie zabawy na trybUNach Niebiescy zdobyli drugiego gola, pieczętując tym samym pierwszy od 11 lat awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Do końca spotkania na boisku już nic się nie zmieniło, a na trybunach trwała zabawa. Nie zabrakło również "pozdrowień" dla Legii oraz kultowego "Horto Magiko" w wykonaniu Dzikiego Wąsa.
Droga powrotna również przebiega bez przeszkód i na Cichej 6 w szampańskich nastrojach meldujemy się około godziny 21. Podsumowując, w Skierniewicach zameldowało się około
350 fanatyków Ruchu. Wspierało nas oczywiście liczne i ciężkie do policzenia grono Widzewiaków, którym z całego serca dziękujemy za obecność! Na koniec mała ciekawostka, którą wyłapał kibic z Chorzowa Batorego. Meczem w Skierniewicach zamknęliśmy tydzień, tzn. że w rundzie jesiennej graliśmy spotkania we wszystkie dni tygodnia. Co ciekawe tylko raz (!) graliśmy w sobotę (u siebie z Górnikiem Łęczna), a we wszystkie pozostałe dni tygodnia graliśmy przynajmniej raz na wyjeździe! Na żadnym nie zabrakło fanatyków Ruchu!
źródło: Niebiescy.pl