Ostatnie w tym roku domowe spotkanie z opolską Odrą zapowiadało się bardzo ciekawie, z kilku względów. Po pierwsze: po roku do Chorzowa, w roli trenera Odry, wracał Jarosław Skrobacz, który poprowadził zespół Ruchu do dwóch awansów, po drugie na trybUNach miała pojawić się oprawa, a po trzecie liczono również, że choćby ze względu na niewielką odległość powiją się kibice gości.
Mecz zapowiadany był jako Derby Ziemi Górnośląskiej, dlatego piłkarze wyszli na boisko ze specjalnymi opaskami w żółto-niebieskich barwach, dzieci wyprowadzające zawodników rozwinęły śląską flagę, a podający piłki młodzi zawodnicy przyodziani zostali w górnośląskie szaliki. Przed spotkaniem odbyła się również mała uroczystość, otóż symboliczną koszulkę z nr 150 z rąk Prezesa Siemianowskiego odebrał Filip Starzyński, który w Warszawie zaliczył tenże występ.
Jak zawsze trybuny znakomicie oflagowane, nie zabrakło również kilku transparentów. 3 z nich to pozdrowienia do więzienia, a czwarty o treści: "Co druga ekipa kulawa u siebie na rejonie, a nie pozwalają Wiśle siadać w sektorze gości gamonie". Na płótnie Widzewa zawisła dodatkowo mała flaga z podobizną ŚP Anki – zmarłej niedawno fanatyczki z Tomaszowa Mazowieckiego. Już w pierwszej minucie Ruch objął prowadzenie 1-0, co poniosło stadion do dopingu. Mimo że Odra miała kilka sytuacji, to do przerwy Ruch prowadził już 3-0!
Na początku drugiej części spotkania została zaprezentowana oprawa w górnośląskim klimacie. Pojawił się transparent o treści: "Silni i dzielni tradycji wierni, ze śląskiej ziemi z Ruchem idziemy". Na środku znajdowały się herb Ruchu, herb Górnego Śląska oraz postać górnika trzymającego w ręce kilof (motyw znany z flagi "Śląscy ekstremiści"). Chwilę później zostaje odpalonych po 80 sztuk niebieskich i żółtych świec dymnych. Na boisku tymczasem Ruch zdobywa kolejne bramki, a trybUNy rozbłyskują w blasku 160 czerwonych rac, które pojawiły się na całej długości trybuny zachodniej. Ultrasują również dzieciaki, których na stadionie tego dnia prawie 2,5 tys. (!), bawiąc się balonikami w górnośląskich barwach. Ostatecznie Niebiescy wygrywają 6-0, czym dobrze rehabilitują się za porażkę w Warszawie.
Po meczu piłkarze podchodzą pod sektor i rozwijają transparent o treści: "Zdrowych radosnych świąt niebieska familijo", na co trybuny reagują śpiewając "wesołych świąt"! Oczywiście kibice nie zapomnieli również o trenerze Skrobaczu, który został poproszony pod sektory i pozdrowiony tak jak na to zasłużył i podobnie jak kilka dni wcześniej Przemek Szur, tak również i trener Skrobacz nie krył wzruszenia takim powitaniem.
Niespełna 12,5 tys. widzów wracało do domu zadowolonych. W dwóch ostatnich meczach na Stadionie Śląskim Ruch zdobył aż 11 goli, a odkąd w Chorzowie pojawił się trener Szulczek, zanotował również komplet zwycięstw przed własną publicznością. Przed nami jeszcze dwa wyjazdy, na których oczywiście zamierzamy się pojawić, a na wiosnę startujemy u siebie spotkaniem z wysokiego "C" z krakowską Wisłą!
PS. Kibice Odry jednak się nie pojawili…
źródło: Niebiescy.pl