- W 80-letniej historii klubu nie było tak ważnego meczu i kibice to czują, spotykając nas w mieście wypytują o szansę, prognozy. Społeczeństwo Skierniewic przebudziło się sportowo, zjednoczyło i to jest już ogromne osiągnięcie. Ja z kolei jestem dumny, że mogę prowadzić taki zespół w swoim mieście, to jedno z najważniejszych spotkań w mojej trenerskiej karierze - mówi przed meczem z Niebieskimi trener Unii Kamil Socha.
Zdaniem szkoleniowca drużyny ze Skierniewic zdecydowanym faworytem środowej potyczki jest Ruch. - My nadal jesteśmy zespołem trzecioligowym, a oni czołowym zespołem pierwszej ligi, który w poprzedniej kolejce pokonał Odrę Opole aż 6:0, co świadczy o ich sile. Odkąd trenerem został Dawid Szulczek grają coraz lepiej. Do Skierniewic przyjadą w najsilniejszym składzie. Jeśli ich pokonamy, to będzie ogromna sensacja. Pojawiają się głosy, że skoro wyeliminowaliśmy już ekstraklasowe zespoły, to damy radę pierwszoligowcowi. Powiem tak, na 10 meczów z nimi jesteśmy w stanie wygrać jeden i liczę, że tak będzie właśnie w środę. Dodam też, że widziałem ich w akcji na żywo 24 listopada w Warszawie. Byliśmy całym sztabem na meczu z Polonią, który nieoczekiwanie przegrali 0:1 - wskazuje.
Trener Socha nie ukrywa, że ma kłopoty z zestawieniem najsilniejszego składu. - Maksymilian Kosior musi pauzować z konieczności, bo ma na koncie cztery żółte kartki. Na 90 procent nie wystąpi nasz podstawowy bramkarz Stanisław Pruszkowski, który leczy kontuzjowany bark. Jego miejsce między słupkami zajmie zapewne rezerwowy Krzysztof Rychlica. Z kolei Damian Makuch ma złamany palec u nogi - wylicza.
źródło: Dziennik Łódzki / Niebiescy.pl