Historia rywalizacji Ruchu z warszawską Polonią sięga lat 20 poprzedniego stulecia, w ostatnich jednak latach klub ten borykał się z różnymi problemami natury organizacyjnej (skądś to znamy), a sezon 2012/13 była ostatnim jak do tej pory w wykonaniu Polonii na ekstraklasowym poziomie. Jak wiadomo sektor gości na Konwiktorskiej liczy zaledwie 352 miejsca i od razu było wiadomo, że jest to sporo za mało, by zaspokoić nasze potrzeby. Na szczęście gospodarze zachowali się w myśl zasady "piłka nożna dla kibiców" i udostępnili nam część miejsc na trybunie krytej, sami przenosząc się na tzw. trybunę kamienną, gdzie utworzyli dość spory młyn.
Zapisy na fan clubach szły bardzo dobrze i bilety rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Zbiórkę zaplanowano na godzinę 7:30 na C6, skąd punktualnie o 9:00 kolumna 8 autokarów, kilkunastu busów i kilkudziesięciu samochodów wyruszyła w stronę Warszawy. Z jedną małą przerwą bez problemów docieramy pod stadion. Wejście na obiekt próbują utrudnić szwędający się tu i ówdzie smutni panowie, jednak mimo ich usilnych starań nic im z tego nie wychodzi i zarówno kibice jak i cały asortyment bez problemu zostaje wniesiony na obiekt.
Od pierwszych minut obie strony ruszają z mocnym dopingiem. Na naszym sektorze wywieszamy 4 flagi: "PF", "UN", "Blue Army" i debiutujące tego dnia płótno z hasłem "Nojwiynksze Chachary". Oprócz tego na sektorze pojawiły się jeszcze flagi Unii Oświęcim i łódzkiego Widzewa oraz transparent PDW skierowany dla chłopaków z Chorzowa. Od samego początku nie brakuje "pozdrowień" dla kibiców innej warszawskiej drużyny, którym wydaje się, że mogą dyktować innym swoje warunki. Na boisku, mimo nie najgorszej gry, do przerwy to gospodarze prowadzą 1-0.
Druga odsłona to przede wszystkim bardzo dobre widowisko ale na trybunach. Rozpoczynają gospodarze. Najpierw na płocie pojawił się transparent z napisem: "Jak mógłbym z tym skończyć skoro wciąż tym żyję!", następnie zostaje rozwinięta sektorówka "Ultras Enigma", a na koronie stadionu odpalone zostały race. W tym czasie na naszym sektorze pojawia się transparent: "Let’s go blue boys", na którym po chwili napis "blue" zostaje zastąpiony hasłem "ultras" i u góry oraz po bokach sektora odpalone zostaje 90 czerwonych rac, w asyście konkretnej liczby flag na kijach.
Następnie na "kamiennej" gospodarze prezentują drugą oprawę z hasłem "Przyszłość zaczyna się dziś" i podwieszaną sektorówką z postacią feniksa trzymającego w szponach napis Polonia. Po raz drugi zostają również odpalone race. Ultras Niebiescy odpowiadają konkretnym flagowiskiem, do którego odpalono 100 niebieskich dymów, 120 rac stroboskopowych oraz 30 stroboskopów. Wszystko to daje zajebisty efekt, a chmura gęstego niebieskiego dymu opuszcza stadion i rusza na spacer po stolicy…
Na boisku nic już nie ulega zmianie i Niebiescy po słabej grze przegrywają 0-1. Po meczu dziękujemy sobie wzajemnie, bo ostatnie 5 zwycięstw wlało sporo nadziei w serca kibiców Ruchu. Dziękujemy również gospodarzom za umożliwienie obejrzenia tego spotkania oraz kolejny raz "pozdrawiamy" Legię. Na koniec wołamy również pod nasz sektor wyraźnie wzruszonego Przemka Szura, który przez ostatnie lata godnie reprezentował chorzowskie barwy. Dziękujemy mu za ten czas i oczywiście namawiamy do powrotu do Chorzowa, w końcu Janusza już nie ma…
Po meczu sprawnie zostajemy wypuszczeni ze stadionu i udajemy się w drogę powrotną na Śląsk, gdzie docieramy około godziny 21:00. Naszą liczbę tego dnia możemy w przybliżeniu określić na niespełna
1400 osób, w tym delegacje Widzewa (niespełna 150), Unii Oświęcim (30) oraz pojedyncze osoby z Wisły. Wszystkim dziękujemy za wsparcie. A przed nami jeszcze dwa wyjazdy w tym roku!
źródło: Niebiescy.pl