Puchar Polski to rozgrywki bardzo lubiane przez kibiców, pełne niespodzianek i "czarnych koni" piszących w nich swoją piękną historię. Jest to również szansa dla kibiców z mniejszych ośrodków sportowych na goszczenie u siebie drużyn z pierwszych stron gazet, co nierzadko urasta do sportowego wydarzenia roku, wspominanego w tej czy innej miejscowości latami. Działa to również w drugą stronę i przyciąga prawdziwych piłkarskich globtroterów, którzy mogą, może jedyny raz w życiu, pojechać za swoją drużyną na jeden czy drugi stadion.
Podobnie rzecz się miała z naszą rywalizacją z nowotarskim Podhalem. Kierunek wprawdzie dość "egzotyczny", gdyż lokalna drużyny znana jest w kraju bardziej z rozgrywek hokejowych niż piłkarskich, jednak stosunkowo niewielka odległość do przejechania, nawet mimo wczesnej pory rozgrywania spotkania (15:00), skusiła około 200 fanatyków Ruchu do wycieczki na Podhale.
Zbiórkę zaplanowano na godzinę 10:00 na Cichej. Po zapakowaniu do autokaru kibiców, wśród których praktycznie same znajome twarze, o godzinie 11:00 wyruszamy w drogę. Pierwszy raz w historii przyszło nam jechać na wyjazd "zakopianką" i nie była to jedyna atrakcja tego dnia. Już w samym Nowym Targu prowadzący nas na stadion radiowóz wjechał pod prąd na dwupasmowej drodze i w ten właśnie sposób ominęliśmy zakorkowany fragment centrum miasta, ku wielkiemu zdziwieniu miejscowych kierowców, którzy chyba z kibicami gości nie mieli jeszcze do czynienia.
Na miejscu szybko dogadujemy się co do biletów i bez przeszkód wchodzimy na obiekt. Część rozchodzi się po mieście, nawiedzając lokale gastronomiczne czy sklepy, na co lokalni stróże prawa nie zwracają specjalnej uwagi. Na stadionie wywieszamy jedną flagę "Special Guest" i po odśpiewaniu klubowego hymnu na wejście piłkarzy ruszamy z dopingiem.
Na boisku Ruch ma zdecydowaną przewagę, jednak nasi piłkarze rażą nieskutecznością marnując rzut karny (Kozak) i pudłując do pustej bramki (Myszor). W końcu jednak udaje się udokumentować przewagę bramką (Kozak), a w sektorze gości zaczyna się zabawa. Prowadzący doping, korzystając z okazji, że grono jest dość "kameralne" zapodają długo niesłyszane piosenki, cofając się nierzadko do lat 90-tych. Do "pociągnięcia" dopingu udaje się również zachęcić przechodzącego akurat obok naszego sektora fizjoterapeutę Sebę, który zaintonował swoje "hej Niebiescy ole"!
Chwilę po przerwie Ruch zdobywa drugiego gola (Novothny), a na trybUNach zabawa trwa w najlepsze. Ze względu na specyficzną konstrukcję sektora gości w Nowym Targu, część kibiców stała jakby zza płotem, bo nie zmieściła się na sektorze i zaczęło się śpiewanie na dwie strony. Hitem była piosenka na melodię przeboju Beatlesów "Hey Jude", którą śpiewaliśmy na zmianę z "ekipą zza płota", którą dowodził doskonale wszystkim znany fanatyk z Chorzowa Starego! "Lolololololo... hej Ruch" niosło się po stadionie przez długie fragmenty drugiej połowy, czasem tylko przerywane przez "puchar jest nasz, bo puchar nam się należy"!mNie zabrakło również gromkiego "sto lat" dla obchodzącego swoje 49. urodziny Prezesa Seweryna Siemianowskiego.
Po zakończeniu spotkania, gdy piłkarze podeszli podziękować za doping, sektor eksplodował z radości śpiewając "puchar jest nasz" i zabawa trwała w najlepsze, jak by to już za kilka chwil miało nastąpić jego wręczenie! Zawodnicy również podłapali i bawili się z nami w najlepsze, na koniec jednak przypominamy im, że zabawa zabawą, ale w Stalowej Woli musi być zwycięstwo! Ponownie wywołany został jeszcze Seba, który po raz drugi zaserwował swoje zwycięskie "hej Niebiescy ole"! Na sam koniec pod nasz sektor podszedł również Prezes Siemianowski, który zaintonował "Ruch, Ruch HKS", a potem wysłuchał odśpiewanego kolejny razy "sto lat".
Droga powrotna minęła spokojnie i w Chorzowie jesteśmy ok. 19:20. W sumie w Nowym Targu zameldowało około
230 sympatyków Ruchu, w tym ok. 30 Wiślaków, którym dziękujemy za wsparcie! Barwy Ruchu i Wisły były również widziane na sektorach gospodarzy. Nie zabrakło ponadto dawno niewidzianego FC Zakopane. Krótko mówiąc, kto nie był w Nowym Targu, niech żałuje, bo dawno nie trafił nam się tak klimatyczny wyjazd! Teraz czas na kolejną wyprawę, kierunek Stalowa Wola.
źródło: Niebiescy.pl