Piątkowe spotkanie z Pogonią Siedlce zgromadziło na Stadionie Śląskim nieco ponad 10 tys. widzów. Jak zawsze trybuna zachodnia chorzowskiego giganta dobrze oflagowana, nie zabrakło również 3 transparentów dla chłopaków po drugiej stronie muru. Po chwili przerwy pojawiły się ponownie twarze dwóch chorzowskich szkodników, którzy swoją działalnością dalej mocno szkodzą klubowi i jego wizerunkowi.
Od pierwszej minuty konkretny doping z naszej strony, tym bardziej że w pierwszym kwadransie nasi piłkarze stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, co jeszcze bardziej spotęgowało decybele na trybUNach. Bardzo dobrze wychodziło przede wszystkim "Lololo hej Ruch" śpiewane na przemian z sektorem rodzinnym. W drugiej połowie Niebiescy w końcu obejmują prowadzenie po strzale bezpośrednio z rzutu rożnego Starzyńskiego. Doping zdecydowanie się wzmaga, a włącza się do niego również publiczność na trybunie wschodniej. Szczególnie efektownie wychodzi "Naprzód Niebiescy" oraz "My jesteśmy Wielki Ruch Chorzów". W końcówce spotkania nasi piłkarze, którzy od momentu zdobycia prowadzenia przestali grać, dają sobie strzelić wyrównującego gola. Tego dla chorzowskiej publiki było już za wiele i z trybun poleciało spontaniczne "k**** mać Chorzów grać"! Zostało to powtórzone również po meczu, gdy piłkarze podeszli podziękować za doping.
Na piątkowym spotkaniu pojawiła się niespełna 20-osobowa delegacja kibiców gości, którzy dzięki naszej uprzejmości, w myśl zasady "piłka nożna dla kibiców" zasiedli na trybunie wschodniej. Niestety po meczu zdecydowanie nadużyli naszej gościnności pusząc się i cwaniakując do zwykłych kibiców, którzy zasiadają po tamtej stronie stadionu. Różne gościliśmy w ten sposób ekipy, ale z takim sposobem wdzięczności mieliśmy do czynienia pierwszy raz...
źródło: Niebiescy.pl