Łukasz Janoszka wraca na Śląsk. Istnieje szansa, że "Ecik" znów założy koszulkę chorzowskiego Ruchu! - pisze dziennik "Sport".
32-letni pomocnik znalazł się na liście transferowej Stali Mielec, z którą ukończył jesień na pozycji wicelidera tabeli Fortuna 1. Ligi. - Trochę źle to zostało przedstawione. To ja poprosiłem klub o możliwość rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Główny powód to taki, że rodzina mieszka w Chorzowie, jestem z dala od niej i zaczęło mi to doskwierać, stanowić problem. Chcę wrócić do niej i znaleźć klub na Śląsku. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po mojej myśli, ale umowa ze Stalą wciąż obowiązuje. Koncentruję się na tym, by dograć te sprawy do końca, załatwić je z głową. Jeszcze chwilę trzeba poczekać, byśmy doszli do porozumienia - mówi Janoszka.
Nie ma co ukrywać, że wielu kibicom Ruchu serce może w takich okolicznościach zabić mocniej. - Pewnie tak... Nie będę ukrywał, że już rok temu - przed przejściem do Stali Mielec - odebrałem telefon od ówczesnego dyrektora sportowego Ruchu Krzysztofa Ziętka, z którym znamy się od dłuższego czasu. Porozmawialiśmy, wtedy wybrałem inaczej. Zobaczymy, jak będzie teraz. Od początku, gdy tylko odchodziłem z Ruchu do Zagłębia Lubin, to mówiłem, że fajnie byłoby móc kiedyś wrócić. Darzę ten klub dużym sentymentem, kibicuję mu. Byłem tej jesieni na kilku III-ligowych meczach. Cały czas jestem na bieżąco, mam tam wielu znajomych, dlatego dziwne byłoby, gdybym nie śledził losów klubu, nie utrzymywał kontaktu. Zobaczymy, co przyniesie los. Nie będę niczego deklarował. Nie mówię tak, nie mówię nie. Mogę powiedzieć tyle, że na razie nie prowadzę z nikim żadnych rozmów. Jestem otwarty na wszelkie propozycje - ujawnia "Ecik".
Niebiescy grają dziś poza szczeblem centralnym i ewentualne zakontraktowanie tej klasy piłkarza mogłoby wydatnie pomóc w powrocie do II ligi. Przeszkodą mogą okazać się finanse, w Mielcu "Ecik" mógł liczyć na zarobki rzędu kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. - Widzieliśmy się z Łukaszem przy okazji derbów z Polonią Bytom. Zagadywałem go pół żartem, pół serio, czy wraca. Teraz trzeba będzie porozmawiać na serio. Na pewno podejmiemy rozmowy. To ważna postać dla Ruchu, która sportowo mogłaby wiele wnieść do zespołu - mówi Seweryn Siemianowski, prezes klubu z Cichej.
źródło: Sport