103. Wielkie Derby Śląska zakończyły się remisem. Ruch cały mecz zagrał na wysokim poziomie, ale zabrzanie zdołali wyprowadzić w zasadzie tylko dwa skuteczne ciosy zacierające dobre wrażenia po Niebieskich. Smak derbów podsyciła również kontrowersyjna czerwona kartka dla Michała Helika i awantura wynikająca z tej decyzji.

Reprezentacyjna przerwa dała Waldemarowi Fornalikowi czas na poprawienie pewnych aspektów, które nie do końca dobrze funkcjonowały w jego zespole. Dlatego też na Wielkie Derby Śląska Ruch wyszedł w swoim żelaznym ustawieniu z Zieńczukiem i Gigołajewem na skrzydłach.

Pomimo atmosfery derbów, która wielu piłkarzom paraliżowała nogi, chorzowianie znacznie lepiej rozpoczęli spotkanie. Mądrze ustawiona ekipa Fornalika swoją okazję stworzyła już sobie w 6 minucie. Dobre dośrodkowanie Gigołajewa w pole karne sprawiło defensorom rywali sporo problemu, ale w szesnastce zabrakło kogoś, kto z zimną krwią pokonałby Steinborsa. Na szczęście Marek Zieńczuk wywalczył korner, po którym defensorzy z Zabrza mieli kłopoty. Chwilę później za głupie zagranie Gwaze zobaczył tylko żółtą kartę za faul na "Gigim", ale wejście na nogę Rosjanina było bardzo brutalne. Po wrzutce Starzyńskiego jeden z zabrzan zagrał w polu karnym piłkę ręką, jednak futbolówka wpadła w ręce Steinborsa, nie czyniąc rywalom Ruchu większej krzywdy. Słabo dysponowani gospodarze mieli spore problemy z komunikacją. Nieporozumienie Augustyna z Szeweluchinem dało Starzyńskiemu piłkę, którą idealnie wyłożył Kuświkowi. Snajper z Cichej tylko dostawił nogę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Ruch poczuł się pewnie, czując, że szczególnie w obronie rywale radzą sobie niezbyt dobrze. Mądre ustawienie i dobre operowanie piłką głównie za sprawą Surmy i Babiarza. Obaj znakomicie spisywali się na środku boiska, gdzie notowali wiele udanych podań i przechwytów. Znacznie gorzej za to działo się po stałych fragmentach gry. O ile przy pierwszej okazji dla zabrzan chorzowianie poradzili sobie z dograniem, to miękka wrzutka Gwaze i agresywne wejście Kosznika sprawiły Putnockiemu wiele problemów. Słowak sparował piłkę wprost pod nogi Błażeja Augustyna, który mimo asysty Kuświka zdołał wyrównać stan rywalizacji w 21 minucie gry. Chorzowianie odpowiedzieli kolejną świetną akcją dwójkową pary Kuświk-Starzyński. Tym razem "Kuśwa" wystąpił w roli asystenta, a świetny balans ciała "Figo" zmylił obrońców i pozwolił oddać strzał, ale Steinbors świetnie interweniował i uratował zabrzan przed stratą kolejnej bramki. Kilka minut później Zieńczuk doskonale znalazł się na wolnej pozycji, wykorzystując dobre zagranie Starzyńskiego. Jednak arbiter liniowy przerwał grę uznając, że pomocnik Ruchu spalił.

Upływający czas gry coraz bardziej ukazywał piętę achillesową Ruchu. Chorzowianie mieli sporo problemów z rzutami rożnymi, w szczególności wykonywanymi przez Mariusza Magierę. Ostro bite piłki z trudem były wybijane przez stoperów z Cichej. Widoczna była także różnica wzrostu, którą zabrzanie wykorzystywali.

Jak okazało się po przerwie, to chorzowianie lepiej wykorzystali czas przeznaczony na regenerację sił. Już od pierwszego gwizdka piłka częściej znajdowała się pod nogami chorzowian, przez co gospodarzom znacznie słabiej wychodziły próby prowadzenia gry. Niebiescy skupili się za to na atakowaniu prawą stroną boiska, co przyniosło efekt w postaci drugiego trafienia Grzegorza Kuświka. Najpierw jednak Starzyński kolejny raz obsłużył swojego kolegę doskonałym dograniem. "Kuśwa" tym razem doskonale przymierzył i w 51 minucie wyprowadził kolejny raz swój zespół na prowadzenie. Zabrzanie szybko wzięli się za odrabianie strat, lecz albo brakowało im dokładności, albo doskonałymi interwencjami popisywał się Helik, albo jak w sytuacji Łuczaka, dokonywali złych wyborów decydując się na indywidualne rozegranie akcji.

Chorzowianie czując, że mają w garści dobry wynik, schowali się nieco głębiej na swojej połowie. To jednak nie pozostało bez echa i wymusiło na Fornaliku szybką reakcję. Co chwila z ławki rezerwowych dobiegał krzyk "Wyżej, wyżej!", który ponaglał Niebieskich do opuszczenia własnej połowy. Boiskowa reakcja była wręcz wzorowa - Ruch oddalił zagrożenie stwarzane przez Górnika, ale też niemal całkowicie prowadził grę, co przekładało się na przewagę w prowadzeniu piłki, która sięgała nawet 20%. Ofensywne wejścia notowali również obrońcy. Konczkowski po jednym z ofensywnych rajdów dał swojemu zespołowi rzut wolny na skraju szesnastki, a także żółtą kartkę na konto zabrzan, którą zarobił Magiera.

Jednak emocje miały dopiero nadejść. Bezradni w zasadzie gospodarze powinni zostać skarceni po raz trzeci. W 83 minucie niewiele zabrakło, aby Kuświk zaliczył hat-tricka, jednak Steinbors był o pół kroku szybszy i zdołał zatrzymać rywala. To zaś uśpiło czujność Ruchu, bo już dwie minuty później jedna z nielicznych wrzutek, tym razem rezerwowego Rafała Kurzawy dała gospodarzom wyrównanie. Stoperzy Niebieskich przegapili krycie Romana Gergela, a ten dał swojemu zespołowi upragnione wyrównanie. Krew kompletnie zagotowała się w drugiej minucie doliczonego czasu gry po faulu taktycznym Helika. Młody stoper wślizgiem powstrzymał Madeja, a gwiżdżący dobre zawody Bartosz Frankowski wyciągnął od razu czerwony kartonik. W obronie swojego kolegi stanęli niemal wszyscy chorzowianie, z Tomaszem Fornalikiem na czele. Jednak najwięcej do powiedzenia miał w tej sytuacji Madej, który odpychał i Fornalika, i Helika. W efekcie Jeż, Madej i... Putnocky zobaczyli po żółtym kartoniku, a sędzia tuż po rozegraniu rzutu wolnego zakończył mecz. Ruch zmarnował szansę na wyjście ze strefy spadkowej, ale dał nadzieję na lepsze jutro.

Zapraszamy do przeczytania naszej relacji LIVE

Górnik Zabrze 2:2 (1:1) Ruch Chorzów Bramki: Augustyn 21', Gergel 85' - Kuświk 14', Kuświk 51' Żółte kartki: Gwaze, Magiera, Sobolewski, Jeż, Madej - Kuświk, Putnocky Czerwona kartka: Helik 90' (za brutalny faul) Składy: Górnik: Steinbors - Sadzawicki (67' Jeż), Augustyn, Szeweluchin, Magiera - Madej, Gwaze (77' Kurzawa), Sobolewski, Gergel, Kosznik - Łuczak (60' Skrzypczak). Rezerwowi: Kasprzik, Słodowy, Nowak, Gancarczyk. Trener: Józef Dankowski Kapitan: Mariusz Magiera Ruch: Putnocky - Konczkowski, Helik, Malinowski, Oleksy - Zieńczuk (68' Kowalski), Surma, Babiarz, Starzyński (83' Efir), Gigołajew - Kuświk (90' Visnakovs). Rezerwowi: Skaba, Urbańczyk, Szyndrowski, Grodzicki. Trener: Waldemar Fornalik Kapitan: Marcin Malinowski Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń) Widzów: 3000 (mecz bez udziału kibiców Ruchu, którzy nie jeżdżą do Zabrza)

źródło: Niebiescy.pl