Pierwszy mecz czwartej rundy eliminacyjnej Ligi Europy został rozegrany w Gliwicach. Spotkanie z Metalistem, z powodu kary nałożonej przez UEFA (zamknięta prosta), mogło obejrzeć 6900 widzów, w tym 520 gości.
Konfrontację z Ukraińcami obejrzało łącznie
6114 widzów. Fani Niebieskich zajęli trybuny za bramkami oraz główną. Młyn uplasowany został na trybunie za bramką, gdzie zazwyczaj znajduje się sektor gości. Tym razem zapełniony został jednak cały łuk, na którym pojawiło się sporo flag, w tym m.in. "Psycho Fans", "Śląscy Ekstremiści", "Chuliganeria", "To My Naród Śląski", "19/R\20", "Oberschlesien", "ULTRAS", "RTS" (Widzewa), "19[E]68" (Elany), "Rolnicza" (Elany), "Siemianowice", "NRŚL Gang", "Niebieskie Katowice", "Świętochłowice", "Zawiercie", "Radlin", "Niebieskie Łaziska", "Nakło Śląskie", "Blue Elite", "Lędziny & Bieruń", "Kęty", "Bandycki Batory", "Żory", "Śląsk Cieszyński".
Przed meczem grupa "Ultras Niebiescy" w pocie czoła przygotowywała i rozkładała niebieskie oraz białe kartoniki na siedzeniach, które zapowiadały przygotowaną na mecz oprawę. Po bokach sektora znalazły się z kolei flagi na kijach. Młyn niemal do ostatniej chwili się zapełniał, ale od pierwszego gwizdka ruszyła dopingowa zabawa. Fani chorzowskiego Ruchu nie odpuszczali i z całych sił wspierali drużynę w walce o awans do fazy grupowej, która czekać może Niebieskich po wyeliminowaniu za tydzień Metalista w Kijowie.
W 30 minucie spotkania zaprezentowana została kartoniada tworząca napis "RUCH", a po bokach rozwinięto sektorówki przedstawiające herby Ruchu i Górnego Śląska, a na skrajach sektora w ruch poszły flagi na kijach. Całość dała bardzo fajny efekt. Po chwili kartoniada została odwrócona i z napisu "RUCH" powstała data "1920". Całej oprawie towarzyszył głośny doping i po gliwickiej arenie niosło się "Na zawsze wierni, na zawsze oddani chorzowskiego Ruchu najwierniejsi fani".
Kibice gości pojawili się dokładnie w
22 osoby piknikowo-rodzinnego składu, który momentami zaznaczał swoją obecność pojedynczymi okrzykami. Czyli gości pojawiło się dużo mniej niż się początkowo zapowiadali. Niestety kibicowsko rywale Ruchu w eliminacjach Ligi Europy nie zachwycają na polskiej ziemi, dlatego znów to my będziemy musieli nadrobić to wszystko na naszym wyjeździe ;)
Po prezentacji oprawy na płocie pojawił się transparent
"Do pełni szczęścia brakuje nam tylko stadionu". Trans idealnie odzwierciedlał naszą obecną sytuację, gdzie w Ekstraklasie prezentujemy się obecnie najgorzej pod względem stadionu, a gra w Gliwicach dodatkowo pokazuje i wytyka włodarzom Chorzowa, że nowy stadion dla Ruchu jest potrzebny "na wczoraj". Nawet grając w Gliwicach sprawiliśmy, że miejscowy stadion tętnił życiem i chyba nigdy nie przeżył takiego dopingu. A co dopiero by się działo, gdybyśmy grali na nowoczesnym stadionie przy Cichej 6? Chyba każdy może sobie bez problemu odpowiedzieć na to pytanie...
Do końca meczu zabawa trwała w najlepsze. Odśpiewany został hymn klubowy, a w końcówce znów w rytmie melodii Atletico zagrzewaliśmy piłkarzy do walki do samego końca. Mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem, który pozostawia sprawę otwartą.
Po końcowym gwizdku fani bawili się w najlepsze, dziękując zawodnikom za walkę oraz dziękując Jankowi Kocianowi, a po stadionie niosło się "Czy wygrywasz, czy nie...".
Kwestia awansu do fazy grupowej rozstrzygnie się podczas rewanżu w Kijowie. Pełna mobilizacja, bo nie może nas tam zabraknąć. Wszyscy na Ukrainę! Ruch potrzebuje naszego wsparcia!
źródło: Niebiescy.pl