Mistrzowska grupa - to miejsce gdzie zimę spędzą "Niebiescy", którzy dzięki zwycięstwu 2:1 nad Zagłębiem Lubin umocnili swoją pozycję w górnej części stawki. Trafienia Janoszki i Kuświka dały trzy punkty w mroźnym Lubinie, czym Ruch potwierdził swoje aspiracje, które sięgają nie tylko grupy mistrzowskiej.

Mimo problemów zdrowotnych, Jan Kocian poukładał zespół tak, żeby niedyspozycje nie dały się zbytnio we znaki. Na lewej obronie ostatecznie wystąpił Daniel Dziwniel, a podwieszony za Grzegorzem Kuświkiem był Maciej Jankowski. Swoje problemy miało także Zagłębie i ostatecznie w bramce zagrał Ptak, a swoją szansę na pokazanie się u boku Piecha otrzymał Jagiełło - 16-letni wychowanek "Miedziowych".

"Niebiescy" wraz z początkiem meczu na spokojnie podeszli na rywala, bacznie obserwując jego poczynania. Swoją obecność na boisku zaznaczył Arkadiusz Piech, który doszedł do strzału głową, lecz futbolówka poszybowała ponad poprzeczką. Jak powinno się główkować, pokazał byłemu koledze z zespołu Łukasz Janoszka. "Ecik" świetnie wykorzystał dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego z rzutu wolnego i przy krótkim słupku umieścił piłkę w siatce. Ptak zdołał ją jedynie sparować, ale to i tak nie zmieniło jej przeznaczenia. W tej sytuacji warto też pochwalić Konczkowskiego - on bowiem wywalczył ten stały fragment gry. Gol Janoszki przypominał ten z kwietnia, kiedy na Dialog Arenie podziękował śp. Jerzemu Wyrobkowi za wkład w jego karierę.

Szybko strzelona bramka ustawiła spotkanie na tyle, że chorzowianie przejęli inicjatywę praktycznie we wszystkich aspektach gry. Przede wszystkim posiadanie piłki - tam przewaga w pewnych momentach gry sięgała 45%. Lubinianie nie potrafili rozwinąć skrzydeł, a Ruch skupił się na kontrolowaniu wyniku. Ofensywne akcje ograniczały się do strzałów zza pola karnego, często blokowanych przez defensorów "Miedziowych". Tak było np. z próbą Starzyńskiego i dobitką Janoszki. Często w powietrzu królował też, jak na nazwisko przystało - Ptak, który kilka razy ściągnął piłkę z głowy czy to Kuświka, czy Jankowskiego.

Lubinianie wysyłali od czasu do czasu sygnały, że piłkarze z Cichej nie mogą czuć się zbyt pewnie, bo jedna bramka przewagi jest bardzo krucha. Pierwszy z nich przyszedł w 30 minucie, kiedy Piotr Stawarczyk zagrał nogą za wysoko, czym powalił Arkadiusza Piecha. Paweł Raczkowski po chwili zastanowienia pokazał rzut wolny pośredni. Gospodarze rozegrali go jednak bardzo słabo i Buchalik nie miał problemów ze złapaniem piłki. Dziesięć minut później było już znacznie groźniej, kiedy Przybecki z Dziwnielem na plecach wszedł w pole karne i zdołał oddać strzał - na szczęście niecelny. "Niebiescy" odgryźli się tylko rzutem rożnym, z którym nie miał problemów golkiper gospodarzy. Kiedy wszyscy czekali na końcowy gwizdek, Arkadiusz Piech dobrze rozegrał akcję z lewoskrzydłowym Zagłębia - Pawłem Azikiewiczem. Dwa podania i defensywa Ruchu rozmontowana w dziecinny sposób, a Piechowi nie pozostało nic innego, jak wyrównać stan rywalizacji. Radości jednak nie było, a chorzowianie mogą tylko żałować, że dali sobie strzelić gola do szatni.

Po przerwie chorzowianie musieli chwilę na swoich rywali poczekać, ale rywale wyszli na drugą połowę zdeterminowani i gotowi na walkę. Upust tego dali już w 120 sekund po wznowieniu gry, kiedy brutalny wślizg na pograniczu żółtej i czerwonej kartki wykonał Cotra. "Figo" mając kolejny rzut wolny dobrze dośrodkował na głowę Stawarczyka, ale tym razem defensor strzelił obok bramki. Kolejna próba Ruchu była już znacznie bliższa celu - wolej Jankowskiego nieznacznie pofrunął nad poprzeczką "Miedziowych". Z szybkością błyskawicy lubinianie mogli wyjść na prowadzenie - dzięki Piechowi i Przybeckiemu, którzy pomknęli w kierunku Buchalika, jednak strzał tego drugiego z ostrego kąta o centymetry minął słupek.

Entuzjazm i świeżość w piłkarzach gasła wraz z upływem spotkania i gra znów przybrała obraz, jakby oba zespoły miały wynik, na którym im zależało. Ruch prowadził grę, a Zagłębie przyczajone czekało na okazję do kontrataku. Czas płynął, a jedynym ciekawym wydarzeniem był faul Stawarczyka, który rozbił nos rywalowi, za co defensor zobaczył żółtą kartkę. Tyle że głowa Przybeckiego była na wysokości bioder "Stawara". W 63 minucie świetnie wyłożoną piłkę na 18 metrze dostał Starzyński, jednak uderzył na wiwat. Skoro nie szło w ofensywie, a własne akcje nie przynosiły rezultatu, trzeba było spróbować innego rozwiązania. I tak w 68 minucie piłka zagrana na aferę, która de facto w zamiarze zaadresowana była do Kuświka, skłóciła Bilka i Guldana. Defensorzy "Miedziowych" zagrali futbolówkę tak, że Kuświk wyszedł sam na sam z Ptakiem i bezproblemowo wpakował ją do siatki. Siódmy gol Kuświka w sezonie wyprowadził Ruch na prowadzenie. Słowacko-czeski błąd dał niezły prezent na Boże Narodzenie chorzowskim piłkarzom.

Zegar pokazywał 20 minut do końca, a chorzowianie nadal prowadzili grę. Oprócz dwóch momentów, które mogły znów zmienić przebieg gry. W pierwszej sytuacji Helik świetnie wyczyścił głowę z zamiarów ofensywnego wejścia Adriana Błąda, a w drugiej Piotr Stawarczyk po profesorsku zablokował Rymaniaka. Piłkarz "Miedziowych" miałby czystą pozycję i całą bramkę dla siebie. Zagłębie stać było jeszcze na dwie okazje - po jednej Piecha i Boneckiego, ale żadna z prób nie trafiła nawet w światło bramki. Odpowiedź chorzowian w postaci strzału Kuświka nie była już tak wyraźna, a Ptak nie musiał interweniować. Po 94 minutach Paweł Raczkowski zakończył spotkanie i tegoroczne granie Ruchu w Ekstraklasie. Zima w Chorzowie będzie bardzo wesoła.

Zapraszamy do przeczytania naszej relacji LIVE.

Zagłębie Lubin 1:2 (1:1) Ruch Chorzów Bramki: Piech 45' - Janoszka 8', Kuświk 68' Żółte kartki: Cotra - Stawarczyk, Starzyński Składy: Zagłębie: Ptak - Rymaniak, Bilek, Guldan, Cotra - Przybecki (62' Bład), Piątek, Bonecki, Jagiełło (33' Papadopulos), Azikiewicz (77' Woźniak) - Piech. Rezerwowi: Hładun, Kowalczyk, Wojciechowski. Trener: Orest Lenczyk Kapitan: Bartosz Rymaniak Ruch: Buchalik - Konczkowski, Helik, Stawarczyk, Dziwniel - Włodyka (62' Smektała), Surma, Starzyński, Jankowski, Janoszka (77' Zieńczuk) - Kuświk (90' Kwiatkowski). Rezerwowi: Kamiński, Babiarz, Malinowski, Urbańczyk. Trener: Jan Kocian Kapitan: Łukasz Janoszka (od 77. minuty Piotr Stawarczyk) Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa) Widzów: 3946 (w tym około 760 kibiców Ruchu, z czego 716 na sektorze)

źródło: Niebiescy.pl