Ruch z Kielc wraca na tarczy. "Niebiescy" rozegrali fatalne spotkanie, nie prezentując żadnych atutów. Po Puchar Polski zasłużenie sięgnęła Legia Warszawa.
Chorzowianie oddali finałowe spotkanie bez walki. W ich poczynaniach brakowało niemal wszystkiego - precyzyjnych podań, strzałów, szybkich kontr, zadziorności w środku pola. Zamiast tego "Niebiescy" zaprezentowali ospałe budowanie akcji w ataku pozycyjnym, masę strat i zagrywanie do najbliżej ustawionego partnera. Tak bierny styl gry połączony z fatalną postawą defensywy, szybko poskutkował golem dla Legii. Po serii błędów bloku obronnego z kilku metrów, po podaniu Michała Żyro, piłkę do bramki wbił Daniel Ljuboja. Jakby tego było mało, zespół trenera Waldemara Fornalika stracił Marcina Malinowskiego. Pomocnik tak ucierpiał w starciu z Jakubem Wawrzyniakiem, że nie był w stanie kontynuować gry; a że nieszczęścia chodzą parami, nos Rafałowi Grodzickiemu rozbił Ljuboja. Jednak mimo obfitego krwotoku kapitan Ruchu szybko wrócił na plac gry.
Legia - choć nie miała przygniatającej przewagi, wcale nie stosowała pressingu i nie przeprowadzała huraganowych ataków - co rusz stwarzała sobie okazje do zmiany wyniku. Raz "Legionistów" zatrzymał Michal Pesković, broniąc w sytuacji sam na sam z Michałem Kucharczykiem. W 31 minucie piłka wylądowała nawet w siatce, ale sędzia boczny dostrzegł spalonego. "Wojskowi" dopięli swego 10 minut później. Po raz drugi asystował Żyro, a piłkę do siatki skierował z najbliższej odległości Radović.
Wydawało się, że obraz gry ulegnie zmianie w drugiej połowie. Gracze Ruchu rozgrywali akcje uważnie, nieco szybciej operowali piłką i częściej się przy niej utrzymywali. Dawało to nadzieje na powrót do gry, ale w momencie gdy kibice "Niebieskich" zaczęli wierzyć w trafienie kontaktowe, ich marzenia ostatecznie rozwiał Żyro. Tym razem przejął piłkę przed polem karnym, podprowadził kilka metrów i ładnym strzałem pokonał Peskovicia. Obrońcy w tej akcji postanowili asystować zawodnikowi Legii w drodze do "szesnastki". - Nie graliśmy swojej piłki. Wielu chłopaków miało powiązane nogi - utyskiwał po końcowym gwizdku Grodzicki.
Po trzecim trafieniu dla obrońców trofeum, Ruch znów prezentował antyfutbol, zupełnie tracąc wiarę w choćby częściowe odrobienie strat. Nie pomogło wprowadzenie na boisko Wojciecha Grzyba i Pawła Abbotta. Chorzowianie nie mieli w zanadrzu żadnych atutów, które mogłyby wpłynąć na zmianę wyniku, lub chociaż stylu gry. Samo spotkanie w żadnym razie nie wyglądało na starcie lidera i wicelidera ekstraklasy, różnica poziomów gry była ogromna. Warszawianie bez dwóch zdań zwyciężyli zasłużenie. - Trafiliśmy na Legię, która miała bardzo dobry dzień. My z kolei nie byliśmy zespołem, który pokazuje żelazną dyscyplinę. Nie wiem co się stało, być może stawka meczu sparaliżowała zawodników? - zastanawiał się nad przyczynami porażki trener Fornalik. Z kolei Jakub Wawrzyniak wskazywał, że na korzyść zwycięskiej ekipy mogło przeważyć doświadczenie. - Po naszej stronie było zaangażowanie i doświadczenie z całego sezonu w meczach o stawkę - czy to w ekstraklasie, czy w Lidze Europy.
WARTA POZNAŃ - RUCH CHORZÓW
ul. Powstańców Chocieszyńskich 52, Grodzisk
03.05.2025 r. godz. 15:15
:
TV NIEBIESCY
REKLAMA
PLAN PRZYGOTOWAŃ
07.01 - 21.01 - treningi w Chorzowie
17.01 g. 11:30 - sparing: Polonia Bytom 1:2 Ruch 22.01 - 01.02 - zgrupowanie w Turcji
24.01 g. 14:00 - sparing: Ruch 2:2 KF Malisheva
27.01 g. 13:30 - sparing: Ruch 1:1 Kisvarda FC
31.01 g. 14:30 - sparing: Ruch 3:1 FC Voluntari 03.02 - 14.02 - treningi w Chorzowie
07.02 g. 12:00 - sparing: Ruch 1:0 Odra Opole
08.02 g. 12:00 - sparing: Ruch 3:0 Rekord Bielsko-B.
17.02 g. 19:00 - 20. kolejka I ligi: Pogoń Siedlce - Ruch
* Więcej informacji o sparingach można zobaczyć po najechaniu na