Klubowa kasa Ruchu już od dawna nie była tak wypełniona. Na konto wpłynęła druga i ostatnia rata z Polonii Warszawa za transfer Macieja Sadloka, na którym "Niebiescy" zarobili ok. 2,7 mln zł. Co prawda 10% z tej kwoty trafi do Pasjonata Dankowice (pierwszego klubu zawodnika), a trzeba jeszcze przelać 30 procent do Grunwaldu Halemba za letnią sprzedaż Artura Sobiecha, ale i tak zastrzyk gotówki jest spory. Wpadły również zyski, które zostały wypracowane na giełdzie. To kolejne ok. 1,5 mln zł. - Pieniądze na transfery zatem mamy - przyznaje Dariusz Smagorowicz.
Przewodniczący rady nadzorczej chorzowian nie chce jednak nic więcej zdradzić. Wiadomo, że działacze mają na oku napastnika i to podobno z wyższej półki. Trop wiedzie w kierunku Bałkanów. Przy Cichej zapewniają, że to nie będzie jedyny as wyciągnięty przez nich z rękawa tej zimy.
źródło: Sport