Wciąż nie wiadomo, czy niedzielne spotkanie opolskiej Odry z Ruchem Chorzów odbędzie się z udziałem kibiców czy przy pustych trybunach. - Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w środę, lub najpóźniej w czwartek - informuje wiceprezydent Arkadiusz Karbowiak.
Stadion przy ul. Oleskiej wciąż nie jest przygotowany na przyjęcie chorzowskich kibiców. Trwają jeszcze prace przystosowujące właśnie sektor dla fanów przyjezdnych.
- Dwukrotnie byliśmy dzisiaj na stadionie - mówi wiceprezydent Karbowiak. - Za każdym razem były jednak zastrzeżenia ze strony policji co do bezpieczeństwa na obiekcie. Dlatego właśnie nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie meczu - tłumaczy Karbowiak, dodając jednak, że chodzi o drobne niedociągnięcia. - Większość kwestii, do których były zastrzeżenia, już została poprawiona. Do zrobienia pozostało jeszcze wybetonowanie wejścia dla kibiców przyjezdnych, nieco lepsze umocowanie siatek oddzielających strefę buforową od sektora dla gości, a także posprzątanie magazynku, który znajduje się pod trybuną. No i pozostaje jeszcze zamontowanie monitoringu - wylicza Arkadiusz Karbowiak. Prace z monitoringiem opóźniły się, bowiem w Opolu nie można było kupić odpowiedniego sprzętu. Zostanie sprowadzony z Wrocławia. - Mam nadzieję, że w środę po południu uda nam się z komendantem miejskim policji odwiedzić stadion i zgoda na organizację meczu zostanie wydana - dodaje wiceprezydent.
Jeżeli prace uda się zakończyć na czas, mecz będą mogli obejrzeć zarówno kibice z Opola, jak i z Chorzowa. To jednak nie rozwiązuje problemu sympatyków Ruchu. Na chwilę obecną włodarze Odry przyznali bowiem kibicom "Niebieskim" tylko 250 biletów, mimo iż chętnych na ten mecz jest w Chorzowie co najmniej kilka razy tyle! Spotkanie będzie też na żywo transmitować TVP3. - Jeżeli gralibyśmy bez kibiców, to będzie wstyd dla miasta, a dla nas - jako klubu - dramat, bo poniesiemy kolejne straty finansowe - podkreśla prezes Odry Guido Vreuls. Odra straciłaby bowiem wpływy za bilety, a i tak musiałaby opłacić ochronę, która zajęłaby się ewentualnym pilnowaniem fanów przed stadionem.
Poza pracami przystosowawczymi na stadionie działacze Odry mieli jeszcze uzupełnić brakujące dokumenty dotyczące planu zabezpieczenia spotkań. - Policja też miała zastrzeżenia, ale drobne. Więc do wydania pozytywnej opinii brakuje już w zasadzie tylko dokończenia prac na stadionie - kończy wiceprezydent.
źródło: Gazeta Wyborcza