Dobre wyniki drużyny Ruchu świadczą o tym, jak dobrze swoją pracę wykonuje Waldemar Fornalik. Zajmuje mu ona dziennie średnio pięć godzin, ale na tym nie kończy się "trenerska dniówka". - Zastanawiamy się, jak sobie usprawnić pracę. Są takie firmy, które za odpowiednią opłatą montują specjalistyczną aparaturę i oferują program pozwalający rozłożenie każdego meczu na czynniki pierwsze. Dwa dni po spotkaniu można mieć pełną statystykę, tylko że za każdą taką analizę trzeba zapłacić 2000 euro - wyjaśnia Waldemar Fornalik.
- Gdybym to miał, wiedziałbym kto i ile podań wykonał. Ile z nich było celnych, ile długich, ile krótkich. A ponadto ile metrów przebiegł w trakcie spotkania, ile wykonał sprintów i na jaką odległość. W Anglii takie materiały docierają do każdego trenera, a u nas działa się na własną rękę. Analizuję więc każdy nasz mecz, ale także oglądam inne spotkania. W 2002 roku do swojej taktyki wprowadziłem grę czwórką obrońców, nie mając zbyt wielu danych. Teraz w internecie można znaleźć całą masę ćwiczeń, treningów, materiałów. Trzeba je jednak jeszcze umieć dobrze wykorzystać, bo to, że dwóch trenerów zadysponuje te same ćwiczenia, wcale nie znaczy, że ich drużyny osiągną takie same wyniki. Każdy zwraca uwagę na co innego, na inny szczegół i tu jest tajemnica sukcesu lub porażki - zdradza szkoleniowiec.
źródło: Sport / Niebiescy.pl
fot. D. Markysz