Prezydent Marek Kopel na sesji Rady Miasta potwierdził, że miasta nie stać na nowy stadion Ruchu Chorzów. Zespół ma czekać na odnowiony Śląski. Ryszard Sadłoń, miejski radny, na ostatniej sesji upomniał się o pomoc miasta dla Ruchu Chorzów. Radził, by nie zajmować się Stadionem Śląskim, a skupić się na stadionie chorzowskiej drużyny. Radnego szczególnie zdenerwowała wymiana krzesełek na Śląskim. Stadion po remoncie ma być kolorach białym i czerwonym. Sadłoń przypominał, że nasz region symbolizują niebieski i żółty.
Odpowiedź prezydenta Marka Kopla nie pozostawiła żadnych złudzeń: miasto Ruchowi nowego stadionu nie postawi. - Jaki jest wpływ Ruchu Chorzów na gospodarkę? - retorycznie pytał Kopel. - Żaden, moim zdaniem żaden. Choć na samopoczucie mieszkańców pewnie drużyna wpływ ma.
Kopel przedstawił swoją wizję rozwoju Ruchu Chorzów. - Chciałbym, aby Ruch grał na Stadionie Śląskim dla 40 tysięcy widzów. I w tym kontekście obecny stadion Ruchu powinien być rezerwowym na mniejsze mecze - wyjaśniał na sesji Kopel.
Prezydent zapewnił, że miasto nie wyda pieniędzy na nowy stadion. - W tej chwili stadion Ruchu spełnia wszystkie normy i jest o klasę lepszy niż stadiony w ościennych miastach. Obecnie stadion ma dwie wady. Jest w stanie pomieścić tylko dziesięć tysięcy widzów, choć do tej pory i tylu kibiców nie potrafiło się zgromadzić. No i trybuny są dalej od płyty boiska, co pewnie widzom sprawia pewien dyskomfort - tłumaczył Kopel. - W przyszłym roku musimy zaciągnąć 35 milionów złotych kredytu, na to, by miasto mogło normalnie funkcjonować. Zobaczymy, co będzie w 2011 roku, gdy Stadion Śląski będzie gotowy. Najlepszym rozwiązaniem będzie, gdy Ruch Chorzów kupi ktoś bogaty i podpisze kontrakt ze Stadionem Śląskim i nie będzie zainteresowany żadnym stadionem na Cichej.
Sadłoń taką odpowiedzią nie wydawał się usatysfakcjonowany. W późniejszej rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" powiedział, że jego zdaniem miasto nie ma sprecyzowanych planów co do Ruchu Chorzów. Jego zdaniem, pomagając finansowo zespołowi, miasto mogłoby poprawić jego wyniki w grze - drużyna nie musiała wyprzedawać najlepszych zawodników.
Sama spółka Ruch Chorzów, jak zapewnia jej rzecznik, Mariusz Gudebski, jest zadowolona ze współpracy z miastem. Rzecznik przypomina, że dzięki miejskim pieniądzom na boisku przy Cichej jest podgrzewana murawa, kończy się budowa kotłowni. I wyjaśnia, że trwają negocjacje z władzami miasta dotyczące modernizacji trybun. Po pierwsze miałyby być zadaszone i bliżej boiska, po drugie - miałyby pomieścić więcej widzów. Gudebski mówi, że na stadion mogłoby wejść wtedy do 20 tysięcy ludzi.
źródło: POLSKA Dziennik Zachodni / Niebiescy.pl