Pana Antoniego Rozmusa chyba nie musimy kibicom Ruchu przedstawiać, a zwłaszcza tym, którzy zadeklarowali ufundować od siebie premię za zdobycie 15 Mistrzostwa Polski. Pomysł Pana Antoniego spodobał się kibicom, ale także i mediom. Postanowiliśmy zadać Panu Antoniemu kilka pytań, a wyszedł z tego bardzo ciekawy wywiad. Ale jak miało być inaczej, skoro Pan Antoni składy Ruchu zna na pamięć, a dodatkowo jest w nim tyle Niebieskiej energii. Marzeniem Pana Antoniego to 15 Mistrzostwo Polski, obiecane zdjęcie z piłkarzami, ale jak możemy się dowiedzieć z poniższego wywiadu jest i małe marzenie, które mogliby spełnić sami kibice. Panu Antoniemu bardzo podoba się ciuchcia organizowana przez kibiców. Chętnie sam zostałby jej maszynistą, tylko prosił, aby uważać na to, że ma już 78 lat. Pan Antoni zdradza w wywiadzie, gdzie można go znaleźć na stadionie;)
Za pomoc w przeprowadzeniu wywiadu bardzo dziękujemy jednemu z kibiców Fan Clubu Ćwiklice, który przesłane pytania przekazał Panu Antoniemu i odesłał nam je z zebranymi odpowiedziami.
Trochę Pan zrobił zamieszania z tą premią za 15 Mistrzostwo Polski. Podtrzymuje Pan obietnicę?
Pan Antoni Rozmus: - Jak nojbardzij podtrzymuja obietnica premii. A jak bydzie tak daleko i zdobydom majstra to dokłodom drugi tysiąc, już szporuja...
Zdaje Pan sobie sprawę, że pomysł został podchwycony przez kibiców, którzy do tej pory zadeklarowali 50 tys. zł. Co Pan na to?
- Bardzo się ciesza, że kibice Ruchu pochwycili ten pomysł i zebrali w deklaracjach 50 tys. Myśla, że kolejne wygrane jeszcze ta pula zwiynkszom. Byłoby piyknie mieć uzbiyrane 100 tys.
A jeżeli Ruch nie zdobędzie Mistrzostwa Polski, to co się stanie z przeznaczoną premią? Gdyby kibice utworzyli specjalne konto, to dokona Pan wpłaty aby motywowała piłkarzy do zdobycia tytułu?
- Z niczego nimom zamiaru się wycofywać. Jak bydzie specjalne konto na "15 majstra" to zarozki wpłacom i nawet jakby się niy udało w tym roku to niych to leży i rośnie a piłkarzy niech to motywuje. Mom nadzieja, że słuchy o sprzedaży Sadloka się nie potwierdzom. Jak chcymy bez wielkich pieniędzy zrobić majstra niy idzie robić wyprzedaży nojlepszych pilkarzy.
Czy po zamieszczeniu Pana ankiety na oficjalnej stronie kibice Pana rozpoznają?
- Poznajom, poznajom. Ankieta była przedrukowano w naszej parafialnej gazetce, a jeszcze fermyntu dodało zdjyncie przy artykule w "Fakcie". Jako że grom w drużynie skatowej Multi-form II (wczoraj zajyli my 18 miyjsce na 80 drużyn w Drużynowym Pucharze Polski, a moi kumple z Grobli Ćwiklice 6), to koledzy niy roz zaczepiali mnie i gratulowali kibicowania "Niebieskim". Ostatnio na turnieju w Lędzinach tamtejszy Burmistrz też mi gratulowoł. A nojwiyncyj to mi się "dostało" w naszej okolicy, kaj wiele osób mi gratulowało. No i bardzo mnie ucieszyła deklaracja Rzecznika Ruchu, żebych mógł przy okazji mieć zdjyncie z drużyną Ruchu.
Ile razy cieszył się Pan ze zdobycia Mistrzostwa Polski? Które ucieszyło Pana najbardziej?
- Zawsze się cieszyłem. Od piyrszego obejrzanego szpilu na Cichej, kożde mistrzostwo aż po 1989 rok cieszyło nojbardzij. Wszystkie dziewieć ... 1951, 52, 53, 60, 68, 74, 75, 79, 89... Do dzisiyj tyż pamiyntom zrymisowany 2-2 ostatni szpil w sezonie 1954 z Gwardią Warszawa, a wygrano dawała Ruchowi majstra! Piykno była ostatnio gwiazdka z 1989 roku zaroz po awansie z drugij ligi i tyn wygrany szpil w Zabrzu 2-1.
Podobno potrafi wymieniać Pan składy z pamięci. Proszę zestawić dowolnie najlepszych jedenastu piłkarzy Ruchu na poszczególnych pozycjach?
- Pamiyntom składy, ale podom trocha wiyncyj niż jedyno stu, bo kiedyś grało się systemem W M czyli w przodku grało wiyncyj piłkarzy 2-3-5. Bramkarze to Szymkowiak, Czaja i Wandzik. Na obronie po prawej Drzewiecki, Piechniczek, na środku oczywiście Bartyla, Jakubczyk, Ostafiński, na lewej obronie Bomba, Bem. Jako ofensywny pomocnik Bula, Gomoluch, Nieroba, Wyrobek na prawej stronie: Maszczyk i Suszczyk. Z przodu na prawym skrzydle Polok, Przecherka. Łączników było wielu, przede wszystkim Gerard Cieślik. Na ataku Herman, Alszer, "Gucio" Warzycha, Breitner, Beniger, Marx, Faber. Ukłodom skład z tych piłkarzy coch widział, ale opowiadali mi starsi o wyczynach przed wojną Wilimowskiego, Wodarza i innych.
Nie jest to tak, że wielcy piłkarze Ruchu dziś pozostają w zapomnieniu? Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
- Trudno mi powiedzieć jak to teroz jest, ale z tego co słysza, zamkniynto była kawiarynka klubowo Ruchu pod trybuną krytą a szkoda bo tam zawsze szło kiedyś spotkać naszych Niebieskich idoli. Trzeba ich "odkurzyć". Bez tóż fajne som terozki afisze meczowe na kierych momy zdjyncia piłkarzy Ruchu sprzed lot a też na biletach. Myśla, że Ruch kiery mo tako tradycja niy może rezygnować z swoich byłych piłkarzy oni majom modre serca i nojlepszy przykład to trener Waldemar Fornalik. Piłkarze niby ci sami a jako gra i wyniki. W Zarządzie tyż ich trzeba. No i niy marnować potyncjału "Niybieskij rodziny". Fest przykro mi było jak ostatnio był problym z organizacją corocznej "Wilijii" z byłymi pilkarzami, fajnie że Mariusz Śrutwa się zaangażowoł i to naprawił.
Skoro już jesteśmy przy temacie historii, to nie powinniśmy pominąć tradycji. Co Pan sądzi na temat usunięcia Omegi ze stadionu? Gdzie według Pana powinno być jej miejsce?
- Tu nima o czym godać. Pokożcie mi kiery klub zrezygnowoł by z takigo symbolu, z taka historią ? Aż mi się wierzyć niy chce, że jest taki pomysł. To jest tako relikwia Ruchu, symbol, to musi zostać na Cichej. Niy koniecznie w sektorze gości, ale może tam kaj Omega była downij, naprzeciw trybuny krytej ?
Na jakim stadionie Ruch powinien grać swoje ligowe mecze?
- Bezapelacyjnie na Cichej, na swoim stadionie. Pewnie trza by go zmodernizować. Zadaszynie i trybuny w prostokącie, czyli coś na wzór tego na Koronie, to by stykło. Na pewno zmodernizowany stadion przyciągnąłby wiyncyj kibiców a szczególnie jak terozki szpile grajom do połowy grudnia.
Co właściwie Ruch dla Pana oznacza? To hobby, pasja, miłość, uzależnienie, filozofia życia?
- Wszystko razym, ale miłość przede wszystkim! Pamiyntom jak dużo razy kiedy miyszkołech jeszcze na Woli, zanim żech zamiyszkoł w Ćwiklicach, to łaziło się 8 km piechty albo jechało na kole do Bierunia na pociąg, żeby jechać na szpil Ruchu. A potym nazod. I niy było ciyżko. Jak się wygrało, to cało droga my śpiywali, a jak niy wygrali tyż się śpiywało... Pamiyntom w 1953 roku, wracołech do domu po wygranym szpilu 4-0 z Wisłą Kraków i nawet jak się okazało, że miołech przebite koło w rowerze i musiołech go kludzić te 8 km to wesoły byłech jak skowronek.
Czy świadomość kibicowania tak wielkiemu klubowi, niejednokrotna radość pomagają w życiu?
- I to jeszcze jak. Jak niy mogą być na stadionie Ruchu to cołki czas patrza na telegazeta jak tam idzie "Niebieskim". A sukcesy dodawajom sił i chęci do życia.
Jak Pana rodzina akceptuje Ruch w Pana życiu? To przykład Niebieskiej rodziny?
- Jasne że akceptuje. Zdarzało się brać na mecze cało rodzina. Pamiyntom mecz z Górnikiem w 1973 wygrany 3-2 kaj na stadion niy szło wleźć, bo było ponad 30 tys. ludzi, wtedy miejsca na Cichej były stojące, to my przełazili przez płot z żoną i małymi wtedy dziećmi. Wnuk Artur kiery do dziś zagorzale kibicuje Niebieskim groł w piłka na stoperze i nawet mioł propozycja iść do Wisły Kraków ale woloł nasze strony. Udało mu się też zagrać na Ruchu jak był juniorem w LKS Goczałkowice.
Ruch Chorzów to nie tylko piłkarze, ale kibice. Jak obecnie podoba się Panu atmosfera na stadionie?
- Bardzo fajno atmosfera, jest doping. Dzisioj mi się podobo, że kontrolują przy wejściu i jest bezpiecznie. Kiedyś, to nieroz popijali na stadionie i czasym flaszka poleciała. Kiedyś poszłech na mecz Ruch-Górnik i dostołech się miedzy kibiców Górnika, i trocha inaczyj my kibicowali ale prać się nie trzeba było. Dzisiyj to z tym jest dużo gorzyj. Siedzieć razym niy do wyobrażynio.
Nasi fani majom sporo fajnych pomysłów. Chętnie bych się przejechoł ciuchcią na "młynie" albo "dziesionie" ino by musiała wolno jechać.
Ma Pan dar do zarażania kibiców swoimi pomysłami. Ma Pan dla kibiców jeszcze jakąś propozycję?
- Żeby doping był bez wulgaryzmów. Niy reagować na zaczepki gości. Momy być lepsi od inkszych. Skupić się trza na dopingu swoich piłkarzy. Jak bydzie bezpiecznie i bez wulgaryzmów, to i kibiców pozyskomy wiyncyj na szpile. A może kibice zrobią kiedyś akcja, że kożdy biere na mecz jedna osoba co nigdy nie była ? "Weź kumpla ze sobą na szpil !"
Przydałoby się też, to już niy do kibiców, żeby drużyny młodzieżowe Ruchu jak nojczynścij grały towarzyskie mecze w różnych szkołach, LKS-ach na Śląsku. Ino trzeba z klubu dać zielone światło. Chętnych chyba niy braknie. Tako "modro zaraza". A kibice tyż mogą robić "Niebieskie" turnieje jak na przykład tyn w Piekarach, zdaje się Niebieski Bajtel?
Myśla że jakiś festyn z udziałem piłkarzy na koniec kożdego sezonu, kaj by szło z nimi przegodać, łebole zdobyć autograf, czy zrobić zdjyncie, to nic niemożliwego a coby mogło jeszcze wspomóc w integracji cołkij "modrej familii". Niy momy na razie wielkich sponsorów, to może w czasie takich spotkań sprzedawać pamiątki klubowe i zaś trocha zarobić.
No i jeszcze fajnie by było jakby tyn nasz Adler – Orzeł co to mioł chodzić na stadionie wreszcie przylecioł... Dlo nojmniejszych fanów tako maskotka tyż by była atrakcją.
Gdzie Pana można najczęściej spotkać na stadionie?
- Nojbardzij to mie idzie spotkać w okolicy sektora 6, mnij wiyncyj na wysokości środka boiska. Chyba że pojada z łebolami autobusem to może się trefić sektor 1. Żeby mi się trocha lot wróciło, to bych poszeł do "młyna". Kiedyś takigo dopingu niy było...
No i na koniec jaki Pan typuje wynik deRbów z Polonią Bytom?
- Stawiom na wygrano Ruchu 2-0 abo 2-1. Polonia gro bardzo dobrze, ale jak momy tego majstra mieć to nima o czym godać. Jak nasi piłkarze zagrajom jak ostatnio z Lechią, a kapka skutecznij to bydzie.
Prosza koniecznie pozdrowić wszystkich kibiców i piłkarzy Ruchu. IDYMY NA MAJSTRA !!!!
Marco FC Katowice
[email protected]