Sympatycy i osoby zainteresowane losami Ruchu mieszkają nie tylko w Chorzowie. Sytuacja jest o tyle specyficzna, że w przykładowych Świętochłowicach czy Mikołowie kibicowska społeczność wynosi lub bliska jest 100%. Gdyby miasta, na terenie których mieszkają kibice Niebieskich włączyły się w finansowanie klubu, to wówczas sytuacja Ruchu byłaby adekwatna do ilości sympatyków. Nie dzieje się tak ze względu na specyfikę aglomeracji śląskiej i granic, które niejako zwalniają burmistrzów, czy to prezydentów z pomocy finansowej na rzecz klubu z innego miasta.
Sprawienie, aby Niebieskie miasta włączyły się w finansowanie Ruchu nie jest łatwe. Związane jest to z kibicami innych drużyn zamieszkujących Niebieskie miasta. Na taką przeszkodę moglibyśmy natrafić w przypadku licznie zamieszkiwanej przez kibiców Ruchu Rudy Śląskiej oraz Katowic. Po drugie sami prezydenci czy burmistrzowie nie odczuwają takiej potrzeby czy zainteresowania ze strony mieszkańców. Trzecim powodem wydaje się być prawo.
Chociaż Ruda Śląska i Katowice są zamieszkiwane przez kibiców innych drużyn, to przecież istnieją miasta, których procent kibiców Ruchu Chorzów jest bardzo wysoki i stanowi niemalże 100%. Tymi miastami są na przykład
Świętochłowice,
Siemianowice Śląskie oraz
Mikołów. Miasta te łączy jeszcze jedna istotna cecha, którą jest nieduża odległość do Chorzowa, czy sam stadion przy ul. Cichej. Gdyby połączyć budżety trzech wymienionych miast z budżetem
Chorzowa, to wówczas łączny budżet wyniósłby
932,3 mln zł. Cztery wymienione miasta wydadzą w 2009 roku na sport i kulturę fizyczną
42,8 mln zł, co stanowi
5,25% wydatków ogółem. Gdyby miasta chciały razem postawić na sport i zwiększyć na wzór Poznania wydatki do
12% to wówczas środków tych byłoby
118,8 mln zł. Przy przeznaczeniu powstałej różnicy na współfinansowanie Ruchu tylko w jednym roku miasta miałyby do dyspozycji
76 mln zł! To oczywiście sytuacja wręcz nieprawdopodobna i wypada nam ponownie potraktować ją w kategorii potencjału.
Wydaje się, że na przeszkodzie w utworzeniu Związków Niebieskich Miast stoją zapisy prawne, które nie pozwalają burmistrzom i prezydentom na inwestowanie poza granicami gmin, w których sprawują swój urząd. Całą sytuację wyjaśnia
Ustawa o Samorządzie Gminnym, która pochodzi z dnia 08 marca 1990 rok.
Rozdział 7 niniejszej ustawy jest w całości poświęcony związkom i porozumieniom międzygminnym. Artykuł 64 stanowi, że w celu wspólnego wykonywania zadań publicznych gminy mogą tworzyć związki międzygminne. Z następnych artykułów dowiadujemy się, że związek tworzony jest po uprzedniej uchwale rad zainteresowanych gmin. Prawa i obowiązek gmin przechodzą na związek z dniem ogłoszenia statutu związku. Do gospodarki finansowej związku międzygminnego stosuje się odpowiednio przepisy o gospodarce finansowej gmin.
Rozdział 8 niniejszej ustawy traktuje o stowarzyszeniach gmin. Form współpracy przewidzianych jest zatem wiele.
Istnieje prawna możliwość wspierania przez Niebieskie miasta chorzowskiego Ruchu. Specyfika aglomeracji śląskiej powoduje, że związki międzygminne w ramach niej funkcjonują i są dość popularne, by nie powiedzieć niezbędne. Przykładem takiego Związku jest Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, czy też Śląski Związek Gmin i Powiatów. Misją tego drugiego jest służba na rzecz społeczności lokalnych i samorządu terytorialnego. Związek zrzesza aż 114 gmin, a na jego czele stoi obecnie Prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.
O korzyściach powstania "Związku Niebieskich Miast" nie trzeba by żadnego sympatyka Ruchu i śląskiej piłki przekonywać. Oczywiście utworzony związek nie zostałby zamknięty na inne Niebieskie miasta, regulując w statucie warunki ich przystąpienia. One również mogłyby wspierać finansowo Ruch, chociażby mniejszymi środkami. Należy pamiętać, że na terenie Chorzowa, Świętochłowic, Siemianowic i Mikołowa mieszka w chwili obecnej
35% wszystkich kibiców Ruchu. Nadal zatem poza granicami związku mieszkałaby większość sympatyków czternastokrotnych mistrzów.
Związek Niebieskich Miast mógłby wykupić klub Ruch Chorzów z rąk prywatnych właścicieli lub mógłby z nimi podpisać umowę w ramach partnerstwa publiczno prywatnego. Mógłby skupić się tylko na wykonywaniu zadań publicznych, które nakazuje ustawa o samorządzie. Taką inicjatywą mogłaby być budowa nowego stadionu Ruchu Chorzów, który w pełni jest obiektem publicznym. Każda z czterech trybun mogłaby nosić nazwę jednego z miast – powstałaby zatem trybuna mikołowska, trybuna siemianowicka. Na stadionie obok Niebieskiej eRki pojawiłyby się herby miast. Lepszą reklamę i promocję dla każdego z nich trudniej sobie wyobrazić. Podobną sytuację mamy w Silesii City Center, gdzie poszczególne ulice, czy alejki noszą nazwy znanych nam miejscowości. Działającym razem burmistrzom i prezydentom byłoby także łatwiej o pozyskanie inwestorów i sponsorów dla drużyny Ruchu. Przeglądając stronę internetową Świętochłowic w oczy rzuca się informacja, że Partnerem Miasta jest firma ArcelorMittal Poland S.A., a w zakładce gospodarka możemy znaleźć także informacje o Pollenie – Malwa Sp. z o.o. oraz Grupie Delta Trans, będącej jednym z największych prywatnych operatorów logistycznych w Polsce. Związek Niebieskich Miast mógłby przeprowadzać także wspólne akcje promocyjne.
Aby zgłosić inicjatywę czy też zapytanie dotyczące powstania Związku Niebieskich Miast, najlepszym rozwiązaniem byłoby aby zrobili to sami zainteresowani, czyli mieszkańcy poszczególnych miast, w tym przypadku kibice i sympatycy Ruchu. W pierwszej kolejności zapytanie powinno zostać skierowane do Prezydenta Chorzowa. Oczywiście sprawą powinni zostać zainteresowani burmistrzowie i prezydenci wspominanych w tekście innych Niebieskich miast. Tym zajmiemy się jednakże w części ostatniej niniejszej analizy pt.: "Potencjał w kibicach". Obiecaliśmy w końcu wszystkim czytającym oryginalne zakończenie.
Część piąta - ostatnia ukaże się na łamach naszego serwisu we wtorek wieczorem.
POTENCJAŁ NIEBIESKICH MIAST
» cz. 1 "Wspierają nas tłumy"
» cz. 2 "Budżety piłkarskich miast Polski"
» cz. 3 "Budżety Niebieskich miast"
Marco FC Katowice
[email protected]