Niebiescy niestety po raz kolejny rozczarowali swoich kibiców. Nikogo przecież w obecnej sytuacji nie będzie zadowalał bezbramkowy remis, tym bardziej wywalczony na własnym boisku. Podczas spotkania widać było, że nasi piłkarze bardzo się starają lecz ,,raziła” ich wielka niedokładność.
:: 36 zdjęć z meczu Ruch - Bielsko
Przed meczem z Podbeskidziem Ruch miał za zadanie wywalczyć punkty oraz odzyskać zaufanie wśród swoich kibiców. Patrząc na sytuacje kadrową cele te były bardzo trudne do osiągnięcia. Z powodu banicji za kartki nie mogli zagrać Mariusz Śrutwa i Michał Smarzyński. Trener Wyrobek nie mógł także skorzystać z usług dwóch wychowanków Ruchu – Tomasza Foszmańczyka i Rafała Wawrzyńczoka, którzy przebywają na zgrupowaniu młodzieżowej kadry Polski .
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18. Niebiescy od razu bardzo ambitnie ruszyli do ataku, lecz większość akcji było zbyt chaotycznych i nie przynoszących efektów w postaci strzałów na bramkę przeciwnika. Bardzo ładnie od samego początku zaprezentował się debiutujący na Cichej Janoszka, który śmiało sobie poczynał od samego początku. Pierwsza połowa nie przyniosła zmiany rezultatu, mimo widocznej chęci naszych zawodników.
Po zmianie stron trenerzy nie zdecydowali się na zmiany. Było widać, że w obu szatniach musiały paść ostre słowa, bowiem obie drużyny wzięły się ostro do ,,roboty”. Piłkarze robili wszystko, żeby zmienić rezultat, jednakże obie drużyny raz po raz raziły nieskutecznością i brakiem dokładności.
W 55 minucie Ruch przeprowadził składną akcje, lecz wychodzący na czystą pozycję Janoszka poślizgnął się na piłce i zmarnował jedną z lepszych akcji w tym meczu. Niestety pod czas upadku syn słynnego Mariana Janoszki wybił sobie bark i prawdopodobnie nie obędzie się bez operacji. Co za tym idzie? Będzie musiał pauzować przez kilka spotkań.
Od tego czasu coś jakby się ,,załamało” w naszej drużynie. Niebiescy coraz rzadziej potrafili dostać się pod bramkę rywala. Częściej zdarzały się niecelne podania oraz niepotrzebne faule. Szczególnie w obronie zdarzały się błędy. Mosór, który rozegrał bardzo słabą partię popełniał ich najwięcej. Odziwo Sibik kilka razy ratował Ruch przed utratą gola.
Sfrustrowani kibice coraz częściej okazywali wyrazy swojego niezadowolenia. Zaczęły się pojawiać okrzyki – Ruch to My a nie Wy – co na krótką chwilę poderwało naszych piłkarzy, którzy w ostatnich minutach zdołali przeprowadzić jeszcze kilka akcji. Jednak po raz kolejny nie zakończyły one się celnym strzałem na bramkę rywala.
Na pochwałę zasługuje ofensywa chorzowskiego Ruchu. Szczególnie Krzysztof Bizacki, który przeprowadził kilka groźnych kontr. Jednak w decydujących momentach zabrakło zdecydowania. Po powrocie do gry Śrutwy i Smarzyńskiego może wreszcie się coś "ruszy".
Klub Kibica tym razem nie zaprezentował żadnej konkretnej oprawy. Spowodowały to między innymi słabe wyniki osiągane przez piłkarzy. Wywieszamy jedynie 5 flag na płot: To My Naród Śląski, Kęty, Koszutka, Ekipa Remontowa i Niebieski Giszowiec. W drugiej połowie machami 7 dużymi flagami na kijach. Prowadzimy dobry doping. Na swój sektor (po wcześniejszym dogadaniu się) wpuszczamy około 35 sympatyków Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wywieszają oni jedną fane - TSP Fans. Sporadycznie coś śpiewają. Po meczu około 40 kibiców wbiegło na murawę, by dostać koszulki od piłkarzy Ruchu. Tym razem musieli się jednak obejść smakiem...
Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Biorąc pod uwagę przedmeczowe dywagacje,można to uznać za "sukces" chorzowian. Niebiescy kolejny raz pokazali, że nie potrafią zagrać pełne 90 minut. Kondycja pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Jednak było widać małe, lecz pozytywne zmiany. Już w środę czeka nas kolejny mecz ligowy. Być może doczekamy się wreszcie pierwszego zwycięstwa?
Kartki:
Kutschma, Błażejewski, Bartos, Unierzyski - Pater, Jaromin, Księżyc
Składy:
Ruch: Nowak - Unierzyski, Sibik, Mosór (84' Pokładowski) - Kaczorowski, Bartos, Błażejewski, Kutschma, Bizacki - Janoszka (58' Stanford), Ćwielong (90' Molek).
Podbeskidzie: Merda - Radler, Księżyc, Prokop, Bujok - Pater, Koman, Kompała, Andraszak (68' Sacha) - Rozmus (59' Błasiak), Jaromin (74' Makuch).
Arbiter: Adam Konarski (Wielkopolski ZPN)
Widzów: 2.500 (w tym około 35 kibiców Podbeskidzia)
Konferencja prasowa:
Jerzy Wyrobek, (trener Ruchu Chorzów):
- Ja uważam, że w meczu było dużo walki, moi zawodnicy zasłużyli na słowa uznania, gdybyśmy rozpatrywali poprzednie spotkania, dziś zespół nareszcie zaczął grać, mimo, że mieliśmy bardzo dobrego przeciwnika, który wygrał cztery ostatnie mecze. Na pewno były sytuacje gdzie mieliśmy szczęście, ale myśmy na te szczęście zapracowali dzisiaj. Szkoda jednak że w decydującym momencie, zawodnik, debiutant, przed swoją publicznością, źle przyjął tą piłkę, na tej piłce się wywrócił. Wyskoczył mu bark, być może inaczej by to wyglądało, mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tego punktu i myślę, że teraz powinno być coraz lepiej. Ćwiczyliśmy ustawienie Pawła Sibika na środku obrony, potrzebowaliśmy od tyłu rozegrania, spokoju i to się opłaciło. Paweł bardzo dobrze wypadł na tej pozycji, mądrze kierował tą defensywą i myślę, że będzie jeszcze lepiej.
Jan Żurek, (trener Podbeskidzia Bielsko - Biała):
- Spodziewaliśmy się tu ciężkiego meczu i tak było. Nasza taktyka była prosta, nie stracić bramki, ale wyprowadzić kontrę. Mieliśmy kilka takich sytuacji, szczególnie w końcówce, gdzie liczyliśmy, że z taką kontrą wyjdziemy i uda nam się strzelić bramkę. No niestety skończyło się to wynikiem remisowym. Ruch dzisiaj grał naprawdę z wielką wolą, ambitnie, twardo, zdecydowanie. Za mało atutów mieliśmy dzisiaj w ataku i to było widać w grze mojego zespołu. Ale punkt, jest zawsze punktem i myślę, że ta gra, co trzy dni będzie rzeczywiście ciężka dla wszystkich, każdy mecz rzeczywiście wymaga od zawodników bardzo dużego wysiłku. Gratuluję tutaj Jurkowi punktu, co prawda my tutaj chcieliśmy wygrać, jednak trzeba się cieszyć z wyniku remisowego. Byłem na wiosnę już na dwóch meczach Ruchu i naprawdę Ruch mnie, co chwilę zaskakuje, trener Wyrobek szuka optymalnego ustawienia, było to dla mnie zaskoczenie ponieważ praktycznie na każdy mecz wchodzą inni piłkarze i też tak było w dzisiejszym dniu. Było dzisiaj widać, że brakowało Elokana w ataku, ale już zdrowieje i liczę, że zagra w meczu bardzo ciężkim w Kielcach.