W ostatnich sekundach dogrywki Marek Zieńczuk przesądził o losach spotkania z Cracovią. Dzięki złotemu trafieniu "Niebiescy" szósty raz z rzędu zagrają w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Awans zapewnili chorzowianom Łukasz Burliga i Marek Zieńczuk, a więc gracze z "wiślacką" przeszłością. Wygrana musiała więc cieszyć podwójnie. - Rafał Grodzicki żartował sobie z nas po derbach Krakowa, ale teraz to my możemy mieć szczególne powody do radości - uśmiechał się Burliga, nawiązując do sympatii kapitana Ruchu dla klubu z ul. Kałuży.
Obaj piłkarze nie dość, że sprawili sobie podwójną satysfakcję, to zdobyli bramki w bardzo podobny sposób. Nim jednak znaleźli drogę do siatki, sztuki tej próbowali dokonać ich koledzy. Dwukrotnie uderzenia Pawła Abbotta obronił Szymon Gąsiński. Golkiper dobrze spisał się także przy groźnym strzale głową Grodzickiego.
Cracovia, w której składzie w porównaniu z niedzielnymi derbami doszło do aż ośmiu zmian, w zasadzie nie sprawiała kłopotów Matko Perdijiciowi. Jedyną godną odnotowania sytuacją było uderzenie Vladimira Boljevicia tuż przed przerwą z rzutu wolnego.
Ruch przeważał i coraz częściej gościł w polu karnym "Pasów". Starania przyniosły skutek w 48 minucie - Gąsiński interweniował tak niefortunnie, że futbolówka trafiła pod nogi Burligi. Obrońca spokojnie przymierzył w samo "okienko" i dał gospodarzom prowadzenie.
Stan ten nie utrzymał się długo. Już po chwili na tablicy widniał wynik remisowy. Aleksejs Visnakovs uderzył mocno z prawej strony pola karnego, a Perdijić źle odbił piłkę i pozwolił jej wpaść do siatki. Po trafieniu dla Cracovii "Niebiescy" atakowali z jeszcze większą zawziętością. Najwięcej "wiatru" w przedzie robił Arkadiusz Piech, ale tym razem wszelkie jego pomysły na gola nie zdawały egzaminu; dobrą zmianę dał także Tomas Josl. Ostatecznie potrzebna była dogrywka - w niej także dominował Ruch, ale z wyraźnej przewagi na boisku nie wynikała różnica goli.
Gdy kibice myślami byli już przy konkursie jedenastek, a trener Waldemar Fornalik, jak sam przyznawał, już wybierał po cichu piątkę egzekutorów... doszło do ostatecznego rozstrzygnięcia! Doliczona przez sędziego Pawła Pskita minuta dobiegała końca, gdy Ruch misternie budował jeden z wielu ataków przeprowadzonych w dogrywce. Chorzowianie znaleźli się w "szesnastce" przeciwnika, ale nie potrafili uderzyć w światło bramki. W końcu piłka trafiła do Rafała Grzelaka, ale ten nie zdecydował się pochopnie na strzał i odegrał do lepiej ustawionego Zieńczuka. "Zieniu" udowodnił, że znajduje się ostatnio w wyśmienitej formie i mierzonym plasem pod poprzeczkę, "zdjął pajęczynę" z bramki Gąsińskiego.
Arbiter na wznowienie gry już nie pozwolił i piłkarze Ruchu mogli świętować wraz ze swoimi kibicami. - W nieszczęśliwych okolicznościach w końcówce Ruch pokazał, że jest klasowym zespołem i nieprzypadkowo zajmuje 3 miejsce w tabeli - chwalił rywali trener Dariusz Pasieka. Okazja do rewanżu nastanie już wkrótce - po przerwie na mecze reprezentacji Cracovia ponownie zamelduje się na Cichej w sobotę, 19 listopada.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
PP: Ruch Chorzów pd. 2:1 (0:0) Cracovia
Bramki: Burliga 48', Zieńczuk 120' - Visnakovs 57'
Żółte kartki: Burliga, Piech, Lewczuk, Janoszka, Grzelak, Josl - Kahlon, Hosek
Składy:
Ruch: Perdijić - Lewczuk (69' Grzelak), Grodzicki (91' Josl), Stawarczyk, Burliga - Smektała (61' Janoszka), Malinowski, Szyndrowski, Zieńczuk - Abbott, Piech.
Rezerwowi: Matras, Grzyb, Jankowski, Starzyński.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki (od 91. minuty Łukasz Janoszka)
Cracovia: Gąsiński - Żytko, Hosek, Kosanović, Puzigaca - Visnakovs, Bartczak, Struna, Boljević, Kahlon (66' Straus) - Dudzic (90' van der Biezen).
Rezerwowi: Kaczmarek, Szeliga, Żołądź, Nawotczyński, Steblecki.
Trener: Dariusz Pasieka
Kapitan: Bartłomiej Dudzic
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)
Widzów: 4.500 (kibice Cracovii nie przyjechali na mecz)
|
źródło: Niebiescy.pl