- Najważniejsze są trzy punkty - zgodnie powtarzali wszyscy zawodnicy chorzowskiego Ruchu, którzy w pierwszym meczu rundy rewanżowej wygrali 1:0 z Górnikiem Polkowice. Jedynego gola zdobył debiutant, Remigiusz Jezierski.
Zanim obie drużyny wybiegły na boisko, przemówienie wygłosił Wojciech Grzyb. Kapitan "Niebieskich" kilka razy podkreślał, że tylko chorzowscy kibice potrafią stworzyć taką atmosferę, która pozwala nazwać ich 12. zawodnikiem. "Grzybek" stwierdził, że ten sezon jest dla Ruchu przełomowy i prosił, aby każda drużyna przyjezdna była dobrze przyjmowana, gdyż każdy zasługuje na szacunek.
Sympatycy "Niebieskich" udowodnili, że zasługują na miano jednych z najlepszych w Polsce, gdyż w piątkowy wieczór przybyło ich na Cichą blisko 7,5 tysiąca! - Przed meczem trener uczulał nas, abyśmy się nie wystraszyli atmosfery na stadionie. Nie wiem, jak koledzy z drużyny, ale ja podszedłem do tego na spokojnie, bo grałem już wcześniej na Ruchu i oswoiłem się z trybunami - stwierdził napastnik Górnika, Kamil Witkowski.
Podopieczni Marka Wleciałowskiego niesieni gorącym dopingiem, od początku rzucili się do szturmu na bramkę polkowiczan. Już w 5. minucie Remigiusz Jezierski znakomicie dograł piłkę do Piotra Ćwielonga, który w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać golkipera. Po chwili swych sił próbował Tomasz Sokołowski, lecz jego strzał minimalnie minął lewe okienko.
Znakomity początek nie oznaczał wysokiej wygranej, bowiem goście grali mądrze i często starali się zaskoczyć Sebastiana Nowaka. Tymczasem widzowie narzekali na styl gry, który znacznie różnił się od tego, który ich pupile prezentowali jesienią. - Nie mogliśmy liczyć, że zagramy na 100% możliwości. Chcemy, aby było tak jak w poprzedniej rundzie. Wówczas z każdym meczem graliśmy coraz lepiej, złapaliśmy swój styl i teraz też do tego zmierzamy - wyjaśnił Tomasz Sokołowski.
Gra "Niebieskich" wprawdzie nie była efektowna, ale za to skuteczna. W 55. minucie spotkania Grzegorz Bonk uruchomił na prawej stronie Wojciecha Grzyba, który przebiegł z piłką kilkanaście metrów i znakomicie wypatrzył w polu karnym nie pilnowanego Remigiusza Jezierskiego. Nowy nabytek chorzowian bez najmniejszego problemu umieścił piłkę w siatce bezradnego Szmatuły.
Stracona bramka mobilizująco podziałała na zawodników Dominika Nowaka. Szczególnie groźnie było po strzale Andrzeja Rybskiego, który sprawił nim niemało problemów popularnemu "Sebie". Golkiper Ruchu wypuścił piłkę i momentalnie dopadło do niego dwóch przeciwników, lecz nic nie zdziałali, bo futbolówka po ułamku sekundy znalazła się w bezpiecznych rękach.
Na Cichej do ostatnich sekund było nerwowo, ponieważ "Niebiescy" nie potrafili wykorzystać stwarzanych sytuacji. Zawodnikom nie można jednak zarzucić braku zaangażowania, a wręcz przeciwnie. Były momenty, w których za bardzo chcieli i robili o jeden ruch za dużo. Wszystko jednak skończyło się dobrze, trzy punkty zasłużenie zostały w Chorzowie.
Ruch Chorzów 1:0 (0:0) Górnik Polkowice
Bramki: Jezierski 55'
Żółte kartki: Jezierski, Baran - Gancarczyk, Górski
Składy:
Ruch Chorzów: Nowak - Makuch, Adamski, Baran, Osiński - Grzyb (66' Łudziński), Pulkowski, Bonk, Sokołowski - Ćwielong (72' Mikulenas), Jezierski (89' Janoszka).
Górnik Polkowice: Szmatuła - Konieczny, Januszewski, Hubscher, Ba (86' Witkowski Z.) - Żmudziński (70' Kazimierczak), Górski (75' Salomoński), Wacławczyk, Gancarczyk - Witkowski K., Rybski.
Sędzia: Leszek Gawron (Podkarpacki ZPN)
Widzów: 7.500