Miało być tak pięknie, a rzeczywistość okazała się okrutna. Piłkarze Ruchu Chorzów w ciągu trzech dni zaliczyli dwa bardzo słabe spotkania. Najpierw w Szczecinie odpadli z Pucharu Polski, a teraz w lidze przegrali z Jagiellonią 0:1.
Mistrzostwo i puchar - zapewne każdy kibic "Niebieskich" marzył w tym sezonie o tych trofeach. Jeszcze kilka dni temu, zwłaszcza jeśli chodzi o rozgrywki pucharowe, fani Ruchu żywili wielkie nadzieje na sukces. Teraz, po dalekich wojażach do Szczecina i Białegostoku, nie jest już tak ... niebiesko. Chorzowianie odpadli z Pucharu Polski, zaś mistrzostwo oddaliło się poza horyzont. - Chyba trzeba jak najszybciej zapomnieć o tych dwóch wyjazdach. Nie podołaliśmy temu zadaniu – podsumował Maciej Sadlok.
Pierwsza połowa piątkowego spotkania w Białymstoku nie dostarczyła wielu emocji. Oba zespoły, zmęczone wtorkowymi zmaganiami w pucharze, spokojnie podeszły do rywalizacji między sobą. Pierwsze poważne zagrożenie pod bramką przeciwnika stworzył Tomasz Frankowski, który niecelnie uderzył na bramkę Pilarza. W 27. minucie pierwszy strzał dla Ruchu oddał z kolei Łukasz Janoszka. Popularny "Ecia" strzałem z półobrotu nie zdołał jednak zaskoczyć Grzegorza Sandomierskiego.
Chwilę później nastąpiło ożywienie pod bramką gości. Rafał Grodzicki niefortunnie odbił piłkę zagrywaną z prawej strony przez Kamila Grosickiego, a ta trafiła do Bruno. Brazylijczyk, na całe szczęście dla "Niebieskich", wybił futbolówkę poza linię końcową.
Po zmianie stron białostocka maszyna ruszyła do ataku. Sygnał do natarcia dał Jarosław Lato, który silnym uderzeniem na bramkę Ruchu sprawdził Krzysztofa Pilarza. Ale w 51. minucie szczęście ominęło "Niebieską" drużynę. Z rzutu rożnego zagrywał popularny "Franek", a piłkę głową do siatki gości skierował Andrius Skerla.
Trzy minuty później zawodnicy "Jagi" mogli podwyższyć prowadzenie. Po podaniu Alexisa Norambueny, Tomasz Frankowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Pilarzem. Bramkarz Ruchu wykazał się po raz kolejny świetnym refleksem i sparował piłkę na rzut rożny.
"Niebiescy" też mieli swoje okazje na zdobycie gola. W 71. minucie wprowadzeni w drugiej połowie Artur Sobiech i Arkadiusz Piech pobiegli na bramkę Sandomierskiego. Ładna, dwójkowa akcja zawodników Ruchu została jednak przez arbitra zatrzymana na wskutek sygnalizacji spalonego. O tą i wiele innych sytuacji zawodnicy "Niebieskich" mieli do Piotra Siedleckiego sporo pretensji.
Kolejną szansę na zmianę rezultatu miał w 77. minucie Arkadiusz Piech. Jego silny strzał z pola karnego zdołał jednak wybronić bramkarz gospodarzy. Chorzowianie do końca spotkania prowadzili napór na bramkę gospodarzy, ale ich ataki nie przyniosły zmiany wyniku. Ostatecznie trzy punkty pozostały w Białymstoku, dzięki czemu Jagiellonia utrzymała się w Ekstraklasie.
A co z Ruchem? Podopieczni Waldemara Fornalika muszą do końca sezonu spoglądać na wyniki spotkań Wisły, Legii i Lecha. Z Tym ostatnim zespołem "Niebiescy" zmierzą się już w przyszłej kolejce. Szanse na awans do europejskich pucharów są jeszcze naprawdę duże!
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0) Ruch Chorzów
Bramka: Skerla 51'
Żółte kartki: Lewczuk, Norambuena Ruz - Niedzielan, Nykiel, Baran.
Jagiellonia: Sandomierski - Lewczuk, Skerla, Cionek, Norambuena - Bruno (74' Burkhardt), Rafał Grzyb, Hermes, Lato - Grosicki (90' Maycon), Frankowski (79' Jezierski).
Rezerwowi: Gikiewicz, Zawistowski, El Mehdi, Niewulis.
Ruch: Pilarz - Nykiel, Grodzicki, Sadlok, Jakubowski - Grzyb, Baran, Straka, Świerblewski (76' Zając) - Janoszka (69' Piech), Niedzielan (56' Sobiech).
Rezerwowi: Perdijić, Stawarczyk, Pulkowski, Lisowski.
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa)
Widzów: 4.500 (brak zorganizowanej grupy kibiców Ruchu z powodu remontu stadionu)
źródło: Niebiescy.pl