Trzecie zwycięstwo z rzędu stało się faktem. Chorzowianie wywieźli z Dialog Areny komplet punktów, choć kończyli grę w dziewiątkę! O losach meczu zadecydował rzut karny, który pewnie wykorzystał Wojciech Grzyb.
"Niebiescy" mecz rozpoczęli bez niespodzianek w wyjściowym składzie, a jak zapowiadał trener Waldemar Fornalik spotkanie - w przypadku wygranej jego podopiecznych - miało dowodzić o stabilizacji formy zespołu z Chorzowa. Więcej korekt nastąpiło w jedenastce gospodarzy piątkowego pojedynku, lecz było to uzasadnione - lubinianie w trzech dotychczasowych kolejkach stracili aż 12 bramek i nie zdobyli ani jednego punktu.
Wspierani przez ponad tysięczną grupę swych fanów przyjezdni wcale nie czuli się obco na gruncie oponenta. Od pierwszych minut przystąpili więc do ataku. Dobrą okazję zmarnował Artur Sobiech, który po długim, prostopadłym podaniu Pavola Balaza uderzył wprost w golkipera Zagłębia. Jednak nie po raz pierwszy okazało się, że co się odwlecze, to nie uciecze - po jednym ze stałych fragmentów gry faulowany był Rafał Grodzicki. Przewinienie miało miejsce w obrębie "szesnastki" lubinian, więc goszczący w Polsce japoński arbiter Kenji Ogyia wskazał na jedenasty metr. Z tej odległości pewnie przymierzył Wojciech Grzyb i wyprowadził niebieską ekipę na prowadzenie.
Zagłębie było chwilami przerażająco słabe, a jedyne zagrożenie stwarzał słabymi i tak uderzeniami Portugalczyk David Caiado. Dopiero tuż przed przerwą z prawie 40 metrów szczęścia spróbował rodak Caiado, Fernando Dinis. Kibice widząc jego (nieco rozpaczliwą) próbę wyrównania przed zejściem do szatni, początkowo skazywali ten strzał na porażkę. Po chwili okazało się jednak, że był on na tyle precyzyjny, by trafić w poprzeczkę!
Przyznać trzeba otwarcie, że obie drużyny prezentowały się miernie. Po zmianie stron i wznowieniu gry inicjatywę wciąż posiadał Ruch i gdy drugie trafienie dla niego zdawało się być coraz bliżej, garść piasku w zazębiające się niebieskie tryby wsypał Maciej Sadlok. Młody obrońca zapewne zebrał żniwo braku doświadczenia - niepotrzebnie sfaulował Caiado, za co otrzymał drugi już w spotkaniu żółty kartonik.
Chorzowianie musieli więc przymusowo skupić się na obronie skromnego prowadzenia. Momentami wychodziło im to jednak iście karkołomnie - tak jak w 63 minucie, gdy zabrakło porozumienia pomiędzy Grodzickim i Krzysztofem Pilarzem. Efektem tego błędu był strzał na pustą bramkę Ilijana Micanskiego - niecelny. Od momentu starty Sadloka spotkanie nie układało się już po myśli "Niebieskich", co przyniosło kolejne - bardzo gorzkie dla gości - owoce. Rafał Grodzicki, który ledwo co powrócił do składu po odbyciu kary za czerwoną kartkę w meczu z Piastem Gliwice znów musiał opuścić plac gry przed regulaminowym czasem gry z tego samego powodu!
Nieco ponad 10 minut przed zakończeniem potyczki nastąpił kolejny zwrot, a sędzia pokazał kolejny czerwony kartonik. Micanski najpierw wprawił w euforię lubińskich kibiców, umieszczając piłkę w siatce. Asystent arbitra głównego zasygnalizował jednak pozycję spaloną uradowanego strzelca. Rozjuszony bułgarski napastnik powiedział sędziom co myśli o ich decyzji, otrzymał drugi żółty kartonik i dołączył do dwóch "wykartkowanych" piłkarzy Ruchu. - Trochę tych fauli z naszej strony było, ale cel uświęca środki. Czasem należało zagrać nieprzepisowo i jak widać opłacało się - oceniał Wojciech Grzyb.
Chorzowianie nie dali już za wygraną i ostatkami sił obronili prowadzenie. Końcowe fragmenty meczu przypominały oblężenie twierdzy, która jednak przetrwała natarcie wroga. - Mamy 9 punktów po 4 meczach, a to dużo. W każdym meczu gramy o 3 "oczka" i choć jest to swoisty truizm, to niezwykle prawdziwy - mówił Grzyb. Uradowany był także szkoleniowiec zwycięzców. - Składam mojej drużynie gratulacje za utrzymanie dyscypliny - powiedział. Czyżby więc forma została ustabilizowana?
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Zagłębie Lubin 0:1 (0:1) Ruch Chorzów
Bramka: Grzyb 20' (k)
Żółte kartki: Świerczewski, Kolendowicz, Goliński, Micanski, Dinis - Scherfchen, Sadlok, Grzyb
Czerwone kartki: Micanski 78' (za drugą żółtą) - Sadlok 55' (za drugą żółtą), Grodzicki 74' (za faul)
Składy:
Zagłębie: Ptak - Rymaniak, Jasiński, Stasiak, Dinis - Caiado, Hanzel (28' D. Jackiewicz), Świerczewski, Kolendowicz (57' Plizga) - Goliński (79' Błąd), Micanski.
Rezerwowi: Kopył, Costa, Chyła, K. Jackiewicz.
Ruch: Pilarz - Nykiel, Grodzicki, Sadlok, Brzyski - Grzyb (90' Jakubowski), Baran, Scherfchen, Balaz (77' Stawarczyk) - Sobiech (64' Pulkowski), Niedzielan.
Rezerwowi: Perdijić, Stefański, Janoszka, Feruga.
Sędzia: Kenji Ogyia (Japonia)
Widzów: 7.529 (w tym około 1.300 kibiców Ruchu)
źródło: Niebiescy.pl