Kolejna porażka na koncie Ruchu! Drużyna prowadzona przez Bogusława Pietrzaka, mimo niezłej gry, przegrała w Białymstoku z Jagiellonią 0:1. – Podjęliśmy walkę, ale co z tego, skoro nie strzelamy bramek. Bez tego nie ma punktów – smucił się po meczu Ariel Jakubowski.
Do Białegostoku nie pojechał Marcin Zając, który zmaga się z kontuzją kolana. Na prawej pomocy zagrał więc Wojciech Grzyb, a za nim Ariel Jakubowski. Po raz pierwszy w rundzie wiosennej szansę gry od pierwszych minut dostał Gabor Straka.
Początek spotkania pokazał, że chorzowianom bardzo zależy na odkuciu się za ostatnie słabe wyniki w lidze. – To nie prawda, że brak nam woli walki czy ambicji – mówił w czwartek na spotkaniu z kibicami Michał Pulkowski. I choć „Pulo” w tym meczu nie zagrał, to jego koledzy próbowali udowodnić, że nie są to słowa bez pokrycia.
To właśnie piłkarze Ruchu w pierwszej połowie częściej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej okazji do zdobycia gola. W 11. minucie Jezierski świetnie dostrzegł uciekającego na prawej stronie Grzyba. Kapitan Ruchu na pełnej szybkości zacentrował piłkę w pole karne, ale dobrze zapowiadającą się akcję zatrzymał bramkarz „Jagi”.
W 17. minucie na potężne uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Tomasz Brzyski. Piotr Lech, który zastępował w bramce kontuzjowanego Rafała Gikiewicza, odbił piłkę z wielkim trudem. O dobitkę postarał się jeszcze Grzegorz Baran, lecz skutecznie interweniował golkiper białostockiej drużyny.
Popularny „Owca” tuż przed końcem pierwszej połowy próbował zaskoczyć Lecha strzałem z dystansu, ale górą był miejscowy bramkarz.
Po zmianie stron to chorzowianie nadal sprawiali lepsze wrażenie. W 49. minucie Artur Sobiech przedłużył piłkę do osamotnionego w polu karnym Wojciecha Grzyba, ale strzał kapitana Ruchu po raz kolejny wybronił Lech.
Chwilę później golkipera Jagiellonii mógł zaskoczyć Remigiusz Jezierski. Napastnik Ruchu będąc tuż przed polem karnym podciął piłkę, ale futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.
Z czasem to Jagiellonia zaczęła stwarzać doborowe okazje do zdobycia gola. W 64 minucie gry Dariusz Jarecki dostrzegł ustawionego w polu karnym Michała Twardowskiego. Napastnik „Jagi”, będąc sam na sam z bramkarzem, uderzył jednak tuż obok lewego słupka Perdijicia.
Dla losów meczu decydująca okazała się 70 minuta gry. Błąd chorzowskiej defensywy wykorzystał Kamil Grosicki, który w polu karnym „Niebieskich” ograł Jakubowskiego i Grodzickiego, a po chwili pewnym strzałem pokonał Matko Perdijicia.
Młody napastnik Jagiellonii kilka minut później mógł podwyższyć rezultat meczu na 2:0. Jego kąśliwy strzał minął jednak o milimetry bramkę chorzowskiego bramkarza.
„Niebiescy” do końca walczyli o uratowanie remisu. Niestety, nieporadność w ofensywie Ruchu spowodowała, że trzy punkty zostały w Białymstoku.
» Przeczytaj naszą relację LIVE!
Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0) Ruch Chorzów
Bramka: Grosicki 70'
Żółte kartki: Bruno, Jarecki - Grodzicki, Sobiech, Straka
Składy:
Jagiellonia: Lech - Norambuena, Stano, Skerla, Król - Bruno, Hermes, Zawistowski (56' Kojasević), Jarecki - Grosicki (84' Matuszek), Frankowski (12' Twardowski).
Rezerwowi: Kudrycki, Rangel, Arifović, Guevara.
Ruch: Perdijić - Jakubowski, Sadlok, Grodzicki, Nykiel - Grzyb, Baran, Straka (80' Nowacki), Brzyski - Sobiech (77' Janoszka), Jezierski (84' Fabusz).
Rezerwowi: Pilarz, Adamski, Pulkowski, Fabusz, Kieruzel.
Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)
Widzów: 7.000
źródło: Niebiescy.pl