Z dalekiego wyjazdu do Trójmiasta podopieczni trenera Bogusława Pietrzaka nie przywiozą ani jednego punktu. Piłkarze Ruchu, mimo wielu doborowych sytuacji do zdobycia gola, przegrali na boisku Lechii 0:2.
"Niebiescy" w spotkaniu z Lechią bardzo chcieli się odkuć za porażkę poniesioną w prestiżowym meczu z Górnikiem. Gospodarze natomiast postawili sobie za zadanie podreperowanie zdobyczy punktowej po remisowym meczu u siebie ze Śląskiem Wrocław.
To zapowiadało wielkie emocje i tak też było od początku gry. Najpierw rozpoczęło się od dwóch kontrowersyjnych sytuacji. Najpierw w polu karnym Lechii przewrócił się Martin Fabusz, a chwilę później w polu karnym "Niebieskich" Maciej Kowalczyk zderzył się z Maciejem Sadlokiem. W obu przypadkach gwizdek sędziego milczał, choć obie drużyny miały pretensje do arbitra o brak reakcji.
Chorzowianie w pierwszej połowie grali bardzo odważnie i otwarcie. Największe zagrożenie było z prawej strony boiska, gdzie rządził i dzielił Wojciech Grzyb. To właśnie kapitan "Niebieskich" dwukrotnie strzelał w tej części gry na bramkę Kapsy, jednak bez większego szczęścia. - Zabrakło mi instynktu strzeleckiego – tłumaczył po meczu zawodnik, który mógł również zanotować w tym meczu asystę.
W 41. minucie gry Grzyb świetnie zagrał do Krzysztofa Nykiela, a ten będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem fatalnie spudłował. Dośrodkowania "Grzybka" w 27. minucie gry nie potrafił spożytkować Remigiusz Jezierski, który o centymetry minął się z futbolówką.
Gorąco było również pod bramką Krzysztofa Pilarza, gdzie o zdobycz bramkową starał się Maciej Kowalczyk. Napastnik Lechii kilkakrotnie uderzał z dystansu (raz z rzutu wolnego w mur obrońców), a także szukał okazji pod bramką "Niebieskich". Skutecznie przeszkadzali mu jednak obrońcy Ruchu z Rafałem Grodziskim na czele.
Po zmianie stron, Lechia rzuciła się do ataków. Maciej Rogalski zaraz na początku drugiej części gry mocno uderzał na bramkę Pilarza, ale golkiper Ruchu wybił strzał przed siebie. "Rogal" w 58 minucie centrował z lewej strony na głowę Andrzeja Rybskiego, jednak napastnik gospodarzy przeniósł piłkę nad bramkę Ruchu.
Pierwsza bramka dla Lechii padła w 61 minucie meczu. Z rzutu wolnego z prawej strony piłkę zacentrował Maciej Kowalczyk, a futbolówkę wprost do siatki "Niebieskich" strzelił Krzysztof Bąk.
Chorzowianie szybko mogli się zrehabilitować za utaconą bramkę. Krzysztof Nykiel pognał prawą stroną boiska, dośrodkował na głowę Martina Fabusza, ale Słowak uderzył minimalnie obok lewego słupka Kapsy. Nie minęło 60 sekund, a do kolejnej interwencji zmusił bramkarza Lechii Marcin Nowacki. "Mały" zdecydował się na plasowany strzał zza pola karnego, jednak w środek bramki.
W 70 minucie meczu doskonałą okazję zmarnował z kolei Wojciech Grzyb. Z lewej strony boiska w pole karne Lechii wrzucił piłkę Balaż, obrońcy Lechii strącili piłkę głową pod nogi kapitana Ruchu, ale strzał popularnego "Grzybka" instynktownie przeniósł nad bramkę Kapsa.
W 81. minucie meczu gdańszczanie dorzucili kolejnego gola. Drugą asystę zaliczył Maciej Kowalczyk, którego podanie - tym razem z lewej strony boiska - wykorzystał Jakub Kawa. 20-letni piłkarz, który dopiero debiutował przed gdańską publicznością, uderzył piłkę głową w taki sposób, że ta przelobowała Pilarza, odbiła się jeszcze od poprzeczki i słupka, a następnie zatrzepotała w siatce. – Jestem w szoku. Aż mi się łza w oku zakręciła – cieszył się młody piłkarz Lechii.
Tymczasem kontaktowego gola próbował zdobyć Tomasz Brzyski. "Brzytwa" zdecydował się na strzał po ziemi z ponad 20 metrów, ale piłka po drodze odbiła się od jednego z obrońców Lechii i wypadła poza pole gry.
Do końca gry wynik meczu już się nie zmienił. Ruch, pomimo kilku klarownych sytuacji, nie zdołał strzelić gospodarzom ani jednej bramki, i w konsekwencji przegrał 0:2. - To, że prezentowaliśmy się lepiej jest marną pociechą. Ale mam nadzieję, że jest to dobry prognostyk na przyszłość. Najwyższa pora robić punkty, bo robi się gorąco – powiedział Wojciech Grzyb.
Lechia Gdańsk 2:0 Ruch Chorzów
Bramki: Krzysztof Bąk 60', Kawa 81'
Żółte kartki: Buzała - Sadlok, Grodzicki
Składy:
Lechia: Kapsa - Pęczak (48' Kawa), Bąk K., Cvirik, Mysona - Kaczmarek (90' Buzała), Surma, Wołąkiewicz, Rybski (63' Wiśniewski), Rogalski - Kowalczyk.
Ruch: Pilarz - Nykiel, Grodzicki, Sadlok, Brzyski - Grzyb, Baran, Nowacki (72' Mizgajski), Balaż (72' Janoszka) - Fabusz, Jezierski (64' Sobiech).
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin)
Widzów: 10.000
źródło: Niebiescy.pl