- Nie nazywałbym się bohaterem, bo to jest moja robota. Napastnicy są od strzelania, a ja od bronienia, więc wypełniłem po prostu swoje zadanie - powiedział po meczu z Puszczą Jakub Bielecki.
- Wiedzieliśmy, jak ten mecz będzie wyglądać, że Puszcza jest groźna ze stałych fragmentów. Na początku pierwszej połowy bardzo nas zamknęła i tak samo w końcówce drugiej. Udało nam się jednak wyjść z ładną akcją, "Ecik" tylko dołożył nogę, jego wewnętrzna część stopy nie zawodzi i wygrywamy na takim terenie - cieszył się na antenie Polsatu Sport. - Trzeba mieć trochę szczęścia, ale o naszych udanych końcówkach decyduje głównie nasz charakter. W tej szatni jesteśmy nauczeni walki do końca. W trzeciej lidze zaczęliśmy naszą wędrówkę awans po awansie i dalej to kontynuujemy. Nigdy nie będziemy odpuszczać aż do końcowego gwizdka - dodał.
Przy bramce Łukasza Janoszki asystę zaliczył debiutant Przemysław Maj. - Odpłacił się za zaufanie trenerowi. W poprzednim tygodniu nie było mu dane wejść, w tym się doczekał i odpłacił się w najlepszy możliwy sposób - chwalił kolegę "Bielu".
źródło: Niebiescy.pl