Katarski mundial zaburzył znany i utarty kalendarz piłkarskiego roku. Jesienne zmagania zakończyły się już w połowie listopada. Z kolei powrót do gry nastąpi już w drugi weekend lutego. Sztaby szkoleniowe miały twardy orzech do zgryzienia, planując zimowe przygotowania.
- Cały okres przygotowawczy to dla nas nowe doświadczenie. Nasz plan przygotowań jest autorski. Spędziliśmy sporo czasu na przemyślenia, jak do tego podejść, jakie obciążenia dobrać. Braliśmy pod uwagę różne argumenty i myślę, że doszliśmy do jakiegoś konsensusu i ten plan jest dla nas optymalny. Ostatnio była okazja rozmawiać z dyrektorem sportowym Legii Jackiem Zielińskim i okazało się, że mamy identyczny plan przygotowań. Nawet żartowaliśmy, kto od kogo ściągnął - uśmiecha się trener Jarosław Skrobacz.
- Były drużyny, które po ostatnim meczu ligowym zostały na dwa tygodnie w treningu. My chcieliśmy inaczej, runda była ciężka, nie chcieliśmy tego przeciągać. Myślę, że z tych dwóch ostatnich tygodni wyciągnęliśmy więcej niż gdybyśmy zostali po rundzie i trenowali dalej - podkreśla szkoleniowiec Niebieskich.
Niebiescy przebywają aktualnie na przerwie świąteczno-noworocznej, ale nie jest to kolejny urlop. - To ważne trzy tygodnie, dużo pracy indywidualnej. W zeszłym roku zostaliśmy wyposażeni w system monitorowania, w tym roku też będziemy sprawdzać, co dany piłkarz zrobił w danym dniu. Świadomość chłopaków jest coraz większa, wyciągają wiele z naszych rozmów, analiz czy wykładów. Zawodnicy mają naprzemiennie trenować siłę i wytrzymałość. Wszystko mają szczegółowo rozpisane, podane jak na tacy. Każdy pracuje na swoim pułapie, na indywidualnych obciążeniach. Nie ma w tym przypadku - podkreśla Jarosław Skrobacz.
źródło: Ruch Chorzów / Niebiescy.pl