- Polska to kraj, do którego chętnie bym wrócił. Polubiłem ją, polubiłem ludzi, a Ruch mam w sercu. Cieszę się, że rośnie w siłę i ekstraklasa jest blisko - mówi Juan Ramon Rocha, który wspomina Niebieskich przy okazji dzisiejszego meczu Polski z Argentyną.
Legendarny piłkarz oraz trener Panathinaikosu Ateny w sezonie 2017/18 wraz z Krzysztofem Warzychą prowadził pierwszoligowy i znajdujący się wówczas na ostrym wirażu organizacyjno-finansowym Ruch Chorzów. - Kilka lat temu powitano mnie w Polsce z otwartymi ramionami i nauczyłem się ją kochać. A dzisiaj wieczorem niech wygra futbol. Chciałbym, by mój kraj zakwalifikował się do 1/8, ale jeśli nawet naszym kosztem z grupy wyjdzie Polska, to będę jej klaskał - mówi 68-letni Argentyńczyk.
- Czeka nas bardzo ciekawy mecz, z dużą dozą napięcia, między dwoma krajami, które mają ze sobą coś wspólnego. Polska społeczność, która przybyła wiele lat temu do Argentyny, bardzo pomogła, by mój kraj rozrósł się gospodarczo i kulturalnie. Urodziłem się w Corrientes, prowincji graniczącej z Misiones, gdzie przyjęto tysiące Polaków podczas krwawych wojen w Europie oraz tuż po nich - opowiada Rocha.
- W Argentynie presja jest bardzo duża. Polska może to wykorzystać. Dla nas to spotkanie może być o tyle skomplikowane, że gracie zamkniętą piłkę, jak Meksyk, a macie w swoich szeregach takiego piłkarza jak Lewandowski, który potrafi rozwiązywać trudne sytuacje. Polska ma szansę na dobry wynik. Wy macie Roberta, my Messiego, który w jednej chwili może zdefiniować mecz, jak stało się to z Meksykiem, dlatego musicie być ostrożni - uśmiecha się były trener Ruchu.
źródło: Niebiescy.pl / Sport