Nowy stadion na Cichej w najbliższych latach na pewno nie powstanie - to wniosek z konferencji prasowej prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali na temat Ruchu.
Na "pocieszenie" miasto zapowiedziało budowę na Kresach nowego boiska ze sztuczną nawierzchnią i szatni dla młodzieży oraz rozbudowę w roku 2020 budynku klubowego, by w przyszłości piłkarze i działacze mogli wyprowadzić się z pomieszczeń pod trybuną krytą. Niezadowoleni z takiego stanu rzeczy kibice Ruchu zapowiedzieli zorganizowanie referendum w celu odwołania prezydenta Kotali ze stanowiska.
Władze Chorzowa w tym roku miały rozpocząć budowę nowego stadionu na Cichej. Prezydent Andrzej Kotala stwierdził jednak, że w obecnej sytuacji miasta nie stać na tę inwestycję.
- W związku z nowymi uregulowaniami prawnymi przyjętymi przez państwo wpływy do budżetu miasta w przyszłym roku będą mniejsze o 20-25 mln zł, a dodatkowo musimy znaleźć pieniądze na podwyżki płacy minimalnej i cen energii. W tej sytuacji nie mam mowy, żebyśmy budowali stadion tak jak planowaliśmy wcześniej. Nie znaczy to jednak, że rezygnujemy w ogóle z inwestycji. Naszym celem jest poprawa infrastruktury szkoleniowej dla dzieci i młodzieży, dlatego na Kresach powstanie nowe boisko ze sztuczną nawierzchnią oraz budynek socjalny, w którym będą m.in. szatnie. Jeśli chodzi o Cichą to chcemy rozpocząć inwestycję, ale w ograniczonym zakresie. Planujemy na razie rozbudować budynek stojący przy boisku treningowym tak, aby wyprowadzić klub spod trybuny krytej. Wszystko po to, by nie utracić pozwolenia na budowę, które jest ważne do lutego 2020, a w przyszłości móc rozpocząć inwestycję budowy stadionu właśnie od trybuny głównej - powiedział prezydent Kotala.
Rozbudowa budynku klubowego planowana jest na rok 2020 i ma kosztować około 5 mln zł. Wcześniej na Kresach powstanie nowe boisko treningowe dla dzieci i młodzieży, którego budowa może pochłonąć kilka milionów. W porównaniu z kosztem budowy nowego stadionu szacowanym na około 100 mln zł to jednak niewielkie sumy.
- W 2020 roku miasto pierwotnie założyło na budowę stadionu kwotę 20 milionów złotych, natomiast wczoraj otrzymaliśmy z Ministerstwa Finansów wiążącą informację o wysokości podatku dochodowego. Ta kwota jest niższa o 16 milionów niż zakładał plan. Dodatkowo miasto w przyszłym roku będzie musiało znaleźć środki w wysokości co najmniej 4 milionów złotych na podwyżki cen energii i 6 milionów złotych na podwyżki płacy minimalnej. Mówię o kwotach, które są konieczne do wygospodarowania w budżecie. W związku z powyższym nie ma możliwości przeznaczenia 20 milionów złotych na taką inwestycję. Dodatkowo Europejski Bank Inwestycyjny, gdzie mamy otwartą linię kredytową, odmówił nam finansowania budowy stadionu - stwierdziła skarbnik miasta Małgorzata Kern.
- Nie siedzimy z założonymi rękoma. Wystosowaliśmy list do pana Mateusza Morawieckiego, który prawdopodobnie będzie premierem nowego rządu. Zrobiliśmy to jeszcze przed wyborami, a dokładnie 18 września. Zwróciliśmy się w nim do premiera o wsparcie finansowe dla miasta w wysokości 100 milionów złotych na budowę stadionu. Na razie nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi, ale mamy nadzieję, że tak jak to było w przypadku innych obiektów, Ministerstwo Sportu pochyli się nad naszym wnioskiem i jakieś środki dla nas przeznaczy. W tej sytuacji finansowej, o której mówi pani skarbnik, nie pozyskamy kredytowania na budowę całego obiektu w tak krótkim czasie - dodał Kotala.
- Nasze cele to poukładanie spraw klubowych, restrukturyzacja, poukładanie spraw szkoleniowych dzieci i młodzieży, które odbywają się troszeczkę dwutorowo i nie do końca jest to zsynchronizowane. Nie wszystkie dzieciaki trafiają do naszej pierwszej drużyny, a to chcielibyśmy zmienić. Kolejny cel to poprawa infrastruktury szkoleniowej. Skupiamy się również na tym, aby rozpocząć budowę stadionu w okrojonym zakresie, czyli od przebudowy i rozbudowy obiektu, w którym będzie się znajdowała siedziba klubu - podsumował prezydent.
źródło: Niebiescy.pl / Dziennik Zachodni