Mateusz Bartolewski (pomocnik Ruchu):
- Czujemy niedosyt, bo w końcówce pokazaliśmy, że mogliśmy ten mecz wygrać. Przeciwnik się cofnął, gdyż satysfakcjonował go remis. Każdy z nas zostawił 110%. Podziękowania dla kibiców, bo po strzeleniu bramki na 2:2 usłyszeliśmy ten doping i dostaliśmy dodatkowy zastrzyk. To coś takiego, jakby człowiek wypił Red Bulla.
Ciężko powiedzieć, dlaczego tak zaczęliśmy to spotkanie. Chyba zostaliśmy głową w szatni. Praktycznie nikt nie dotknął piłki, a przegrywaliśmy 0:1. Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, nie było takiego przekonania, notowaliśmy dużo strat i dobrze, że w drugiej części się to zmieniło.
Tomasz Nowak (bramkarz Ruchu):
- W pierwszej minucie straciliśmy bramkę, a później musieliśmy gonić. Wydaje mi się, że karny został podyktowany niesłusznie, a czerwona kartka to już w ogóle... Wszedłem i niestety nie udało się obronić rzutu karnego. Zaczęliśmy gonić i super to wyglądało. Praktycznie cały czas byliśmy na połowie przeciwnika.
Gdy kibice zaczęli skandować moje nazwisko, miałem łzy w oczach. Stałem i nie wiedziałem, co się dzieje. Tyle było emocji. To spełnienie marzeń. Od małego chciałem grać w tym klubie i zadebiutować w lidze.
Tomasz Podgórski (pomocnik Ruchu):
- Nie zaczęliśmy tego meczu tak, jak sobie planowaliśmy. Praktycznie tuż po pierwszym gwizdku sędziego straciliśmy bramkę na 0:1. Później zespół ze Zdzieszowic bronił się nisko i bardzo skutecznie. Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Chcieliśmy strzelić bramkę na 1:1 i doprowadzić do wyrównania. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie fizycznie będziemy mieli przewagę. W drugiej części został podyktowany rzut karny, który na pewno będziemy analizować. Duże słowa uznania za to, jak zareagowaliśmy, grając w dziesiątkę.
Już przed meczem mówiłem, że bardzo się cieszymy z powrotu kibiców. W ciężkich sytuacjach pomoc trybun jest nieoceniona i to się dzisiaj potwierdziło. Zespołowi może nie iść, może być jakiś splot nieszczęśliwych wypadków, a trybuny potrafią wykrzesać dodatkową energię.
Mateusz Lechowicz (obrońca Ruchu):
- Duży plus za to, że osiągnęliśmy korzystny wynik, przegrywając 0:2. Mieliśmy sytuacje, by wygrać to spotkanie i zdobyć trzy punkty. Szkoda, że się nie udało. Rzut karny był kontrowersyjny, ale sędzia go podyktował i musieliśmy grać dalej.
źródło: Niebiescy.pl