Dominik Małkowski (obrońca Ruchu):
- Obydwie kartki były słuszne. Przy pierwszej sytuacji wyszedłem ze strefy i chciałem zatrzymać akcję przeciwnika, ale nie udało mi się. Sędzia zastosował przywilej korzyści, a później dostałem żółtą kartkę. Druga też była zasłużona, bo chciałem blokować strzał, ale zrobiłem to tak niefortunnie, że piłka odbiła się od mojej ręki. Na pewno nie było to celowe zagranie, ale jednak ręka była. Niestety w dużym stopniu zaważyło to na tym, że dzisiaj nie wygrywamy tego meczu.
Biorąc pod uwagę, jak to wyglądało tydzień temu w Łęcznej, na pewno szanujemy ten punkt. Tam sytuacja była podobna, a przegraliśmy 1:5. Dzisiaj mamy remis 2:2 i szanujemy punkt. Głowy do góry, pracujemy dalej i w środę mamy kolejny mecz. Chcemy wygrywać dla naszych kibiców i pokazywać im, że warto przychodzić na Ruch, wspierać nas i dopingować.
Kamil Lech (bramkarz Ruchu):
- Strzeliliśmy dzisiaj gola jako pierwsi, ale końcowy wynik jest taki, że dzielimy się punktami i trzeba to uszanować. Dziękuję chłopakom za walkę, naprawdę dali z siebie wszystko. Obroniony rzut karny na pewno dodaje mi otuchy.
Maciej Urbańczyk (pomocnik Ruchu):
- Mecz miał różne fazy. W pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Strzeliliśmy dwie bramki, ale kluczowym momentem była strata gola tuż przed przerwą. Daliśmy trochę wiatru w żagle drużynie przeciwnej i ciężko się wychodziło na drugą połowę. Przetrwaliśmy trochę czasu, ale później rzut karny i czerwona kartka. Tak to się ułożyło, że to Bełchatów miał kontrolę nad meczem. Dużo kosztowała nas pierwsza połowa, a w drugiej było nas mniej. Broniliśmy, mieliśmy trochę szczęścia. Nie ma co ukrywać, że Kamil Lech nam dzisiaj dużo wybronił i należą mu się wielkie słowa uznania. Szanujemy ten punkt, ale żałujemy bardzo tej chwili dekoncentracji w 46. minucie, bo ułożyło to drugą połowę.
Bartosz Biel (pomocnik GKS-u):
- Pierwsze minuty nie były po naszej myśli, ale później z minuty na minutę się rozkręcaliśmy. Było widać, że jesteśmy lepsi i przyjechaliśmy tutaj wygrać. Druga połowa to już była nasza dominacja i nie ma o czym gadać. Nasza niezbyt dobra skuteczność zdecydowała o tym, że nie wywieźliśmy stąd kompletu punktów. Zagraliśmy fajne spotkanie, ale szkoda, że ten początek nie był taki, jak zakładaliśmy. Inne założenia mieliśmy przed meczem, ale nie zawsze wychodzi tak, jak się chce. Szacunek dla drużyny, że udało nam się to odwrócić.
źródło: Niebiescy.pl