Dwie porażki na starcie sezonu wywołały przy Cichej nerwową atmosferę, a kibice zaczęli się nawet domagać zmiany trenera. Nic takiego jednak nie nastąpiło, zaś ekipa Dariusza Fornalaka odpowiedziała w najlepszy z możliwych sposobów - wysokim i efektownym zwycięstwem.
Początek rozgrywek nie był dla Niebieskich łatwy. W inauguracyjnym spotkaniu ponieśli oni pechową porażkę z Siarką Tarnobrzeg. Na Podkarpaciu chorzowianom zabrakło skuteczności, precyzji oraz szczęścia. Gospodarzy uratowały m.in. słupek oraz poprzeczka, a jedyny gol padł po strzale z rzutu wolnego.
Choć Ruch przegrał z Siarką, to jego gra mogła napawać optymizmem przed meczem z Radomiakiem Radom. Drużyna jednak zawiodła. Blisko 5 tysięcy widzów było świadkami marnego widowiska oraz kolejnej - tym razem w pełni zasłużonej - porażki. Po drugiej bramce dla gości kibice Niebieskich zaczęli skandować "zmiana trenera, w Chorzowie zmiana trenera", zaś po końcowym gwizdku sporo gorzkich słów usłyszeli także zawodnicy.
- Ten klub powstaje na nowo na nowych zasadach ekonomicznych. Na razie nie dojeżdżamy sportowo i to jest fakt. Pozbyliśmy się osiemnastu zawodników, którzy w dużej części nie chcieli tutaj być i grać dla Ruchu. Doszło dziesięciu juniorów i chciałbym, żebyśmy to wzięli pod uwagę. Juniorzy po meczu reagowali, jak reagowali, ale to są ludzie, którzy są przyszłością tego klubu. Trener rzecz nabyta i ja jestem do tego przyzwyczajony, bo wiele w piłce przeżyłem. Natomiast oni nie zasługują na to, żeby ich lżyć. To jest nie fair - skomentował na pomeczowej konferencji prasowej trener Dariusz Fornalak, a następnie dodał: - To nie jest pierwszy stadion, na którym kibice domagają się zmiany trenera. Jednak to nie oni zatrudniają szkoleniowca. Są odpowiedni ludzie, którzy takie decyzje podejmują.
W kolejnych dniach przeprowadziliśmy sondę, w której zapytaliśmy, czy w Chorzowie faktycznie powinno dojść do zmiany trenera? 83% głosujących zaznaczyło "tak", 11% wskazało "nie", zaś 6% nie miało w tej kwestii wyrobionego zdania.
Wyniki pokazały, że wielu kibiców straciło cierpliwość. Złym emocjom nie dali się jednak ponieść włodarze klubu, którzy nie zdecydowali się na żadne zmiany. Dariusz Fornalak przygotował drużynę do meczu ze Skrą Częstochowa i odpowiedział najlepiej, jak tylko się dało. Jego zawodnicy strzelili rywalom aż cztery bramki, a okazałe zwycięstwo znacznie poprawiło atmosferę.
- Chciałbym podziękować zespołowi, że w tak trudnym momencie stanął na wysokości zadania i wygrał bardzo ważne dla nas spotkanie - zaznaczył 52-letni szkoleniowiec. - Jeszcze raz podkreślę, że w tym składzie personalnym jesteśmy ze sobą trzy tygodnie, a to nie wystarczy. Cieszymy się jednak ze zwycięstwa, które jest dla nas bodźcem do dalszej pracy. Zawodnicy muszą wierzyć, że ma ona sens - podkreślił.
Po meczu ze Skrą nikt nie miał powodów do narzekań. Fani, którzy zgromadzili się tego dnia na trybunach, podziękowali drużynie za zwycięstwo i świętowali zdobycie cennych punktów. - Po to się gra, żeby kibic był zadowolony. Naprawdę jestem przyzwyczajony do tego, że my na tym stadionie cały czas żyjemy mistrzostwami Polski, europejskimi pucharami oraz fajerwerkami, których dzisiaj nie ma. Na tę chwilę ich tutaj nie będzie i musimy sobie zdawać z tego sprawę. Musimy wszyscy ciężko pracować, żeby odbudować ten klub - powiedział Fornalak.
źródło: Niebiescy.pl