Ruch Chorzów świetnie rozpoczął rundę wiosenną, ale - jak wszyscy zgodnie podkreślili - to dopiero początek walki o utrzymanie w Nice I lidze. Niebieskich już w sobotę czeka starcie z sąsiadem w ligowej tabeli - Stomilem Olsztyn.
W spotkaniu z Bytovią, które chorzowianie wygrali 2:0, z dobrej strony zaprezentował się Miłosz Przybecki. Skrzydłowy zaliczył asysty przy obu golach, a następnie musiał przedwcześnie opuścić boisko. - Na obozie na Cyprze miałem krwiaka, zszedł mi, a w meczu z Bytovią dostałem dokładnie w to miejsce. Pod tejpem zrobiła mi się taka duża kulka i nie mogłem kontynuować gry. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze i na Olsztyn będę gotowy - wyjaśnił "Miły", który już w środę wrócił do treningów z drużyną.
Atmosferę w zespole Niebieskich dodatkowo poprawił sparing z ekstraklasowym Piastem Gliwice. W poniedziałkowym meczu wystąpili zawodnicy, którzy nie zagrali z Bytovią, bądź bardzo krótko przebywali na boisku. Starcie rezerwowych składów trwało 2 x 30 minut, a zwycięsko wyszli z niego gracze Ruchu. Autorem jedynego gola był Michał Walski, który wywalczył rzut karny, a po chwili sam go wykorzystał. - Szkoda, że i za tę wygraną nie dostaliśmy trzech punktów! - zażartował trener Juan Ramon Rocha.
Nasz jutrzejszy rywal rozpoczął rundę rewanżową od wyjazdowej porażki z Podbeskidziem Bielsko-Biała. O wyniku zdecydowała bramka z rzutu karnego, która padła w 90. minucie spotkania. Zdaniem olsztynian, sędzia popełnił błąd, dyktując jedenastkę. - To było krzywdzące - skwitował obrońca Paweł Baranowski. - Szkoda naszej pracy, bo ewidentnie zostaliśmy oszukani - dodał trener Kamil Kiereś.
Dlaczego opisujemy sytuację z Bielska-Białej? Okazuje się, że zdaniem Stomilu ma ona związek z... Niebieskimi. Włodarze klubu z Warmii złożyli pismo będące skargą na pracę arbitra Sebastiana Jarzębaka. - Prosimy też o to, by nie wyznaczano na mecze sędziów z tego samego okręgu co drużyny. Zażyłości, które wyszły na światło dzienne w przypadku pana Jarzębaka i jego brata, będącego prezesem stowarzyszenia kibiców Ruchu... Nie wygląda to za dobrze. Nie chcemy pozostać bierni i zostawić tego bez żadnego komentarza, bez żadnej reakcji. Nie oczekujemy oczywiście, by ten mecz był powtórzony ani nie liczymy, że pojedziemy do Bielska-Białej, by strzelać tego karnego z ostatniej minuty. Sędziowie muszą jednak wiedzieć, że mogą ponieść konsekwencje. Mam nadzieję, że wydarzenia z soboty będą miały ciąg dalszy - wyjaśnił na łamach "Sportu" rzecznik prasowy Aleksander Chodźko.
Cóż, to nie nasze interpretacje i problemy. Wróćmy do tego, co nas interesuje, czyli sobotniego meczu w Olsztynie. W ostatnich dniach zastanawiano się, czy spotkanie w ogóle dojdzie do skutku, gdyż do internetu trafiły zdjęcia murawy, które świadczyły o tym, że nie jest ona w zbyt dobrym stanie. Ruch zwrócił się do PZPN-u z prośbą o weryfikację stanu boiska, gdyż nikt w Chorzowie nie chciał jechać do dalekiego Olsztyna tylko po to, by dowiedzieć się, że płyta nie nadaje się do gry. Ostatecznie potwierdzono, że spotkanie odbędzie się zgodnie z planem, a zatem w piątkowe popołudnie Niebiescy wyruszyli z Cichej w kierunku Warmii i Mazur.
W autokarze zabrakło Mateusza Hołowni, który musi pauzować za żółte kartki. Kto go zastąpi? Najprawdopodobniej pozyskany zimą Hubert Kotus. Wśród wariantów jest ponadto przesunięcie na lewą obronę Marcina Kowalczyka, a nawet gra trójką defensorów, która była ćwiczona przez Niebieskich w okresie przygotowawczym.
Sobotni mecz odbędzie się o godz. 17:00, a w rolę sędziego głównego wcieli się Dominik Sulikowski z Gdańska. Spotkanie nie będzie transmitowane przez telewizję, a więc tym bardziej zachęcamy do śledzenia naszej sportowo-kibicowskiej relacji LIVE, którą postaramy się rozpocząć kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra.
Przewidywany skład Ruchu: Bankow - Kowalski, Kowalczyk, Marković, Kotus - Przybecki, Urbańczyk, Trojak, Wojciechowski, Posinković - Majewski.
źródło: Niebiescy.pl