15 sierpnia skończył się ciążący na chorzowskim klubie przez ostatnie pół roku zakaz transferowy. Trener Krzysztof Warzycha w piątkowym meczu ze Stomilem będzie miał aż ośmiu nowych piłkarzy. Czy uratują Niebieskich?
Szkoleniowiec Ruchu będzie mógł skorzystać z usług bułgarskiego bramkarza Nikołaja Bankowa, obrońców Bośniaka Bojana Markovicia, Argentyńczyka Santiago Villafane i młodych Polaków Mateusza Hołowni, Michała Rutkowskiego, Mateusza Zawala oraz dwóch pomocników Brazylijczyka Giacomo Mello Corbelliniego i Chorwata Vilima Posinkovicia.
Trener Warzycha publicznie stwierdził, że żaden z nowych graczy nie dostanie z automatu miejsca w składzie, ale "Gucio" już tak długo czeka na pierwsze zwycięstwo w roli trenera Ruchu, że zmiany w składzie na piątkowe spotkanie ze Stomilem są nieuniknione. Z obcokrajowców najlepsze wrażenie w sparingach robili bardzo dobrze wyszkolony technicznie Brazylijczyk Mello mający za sobą epizod w Botofago Rio de Janeiro oraz urodzony w Sarajewie i potrafiący strzelać bramki Posinković, którego Warzycha dobrze zna z gry w ligach greckiej i cypryjskiej. Chorwat może też występować w ataku.
Z nowych zawodników najlepsze piłkarskie CV ma Argentyńczyk Villafane. 29-letni boczny obrońca w przeszłości grał Boca Juniors Buenos Aires, Realu Madryt Castilla, czyli drugiej drużynie "Królewskich" oraz w duńskim FC Midtjylland - pogromcy Arki w kwalifikacjach Ligi Europy. Tyle tylko, że ostatnio jego kariera znalazła się chyba na równi pochyłej, bo Villafane co pół roku zmienia kluby i kraje. Tylko w ostatnich dwóch sezonach grał w Grecji, Argentynie, Chorwacji oraz Bułgarii, ale nigdzie nie potrafił zagrzać dłużej miejsca i zapisać się w pamięci kibiców.
W gronie nowych zawodników najwięcej jest obrońców, bowiem właśnie z tą formacją mają na Cichej największy kłopot. Bośniak Marković, który ostatnio grał w albańskiej Teucie Durres, wyróżnia się wzrostem, bo mierzy aż 197 cm, natomiast nie bardzo wiadomo na co stać dwóch młodych zawodników grających wcześniej w rezerwach Legii - Hołownię i Zawala. Lepiej w Chorzowie znany jest Rutkowski. Wychowanek Rozwoju Katowice jest wnukiem Franciszka Sputa i przez trzy sezony grał w drużynie juniorów Niebieskich, a teraz, po okresie występów w rezerwach Górnika Zabrze, wrócił na Cichą.
źródło:
Dziennik Zachodni