W grupie spadkowej wciąż bez zwycięstwa. Na inaugurację 32. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Ruchu podzielili się punktami z Zagłębiem Lubin. Choć powinni pokusić się o komplet.
Po remisie w Płocku trener Krzysztof Warzycha podkreślał, że jego zespół rozegrał spotkanie mądrze i musi szanować wyszarpany na wyjeździe punkt. Miał sporo racji, bo choć Ruch był na prowadzeniu, to rywale mieli dwa rzuty karne, z których wykorzystali tylko jeden. Ale u siebie Niebiescy mieli zagrać tylko o pełną pulę.
I tym razem się nie udało, a końcowy rezultat był bliźniaczy do tego z Płocka. - Nie ukrywam, mamy spory niedosyt – podkreślał Warzycha. Trudno mu się dziwić – chociaż przez pierwsze pół godziny gra, zwłaszcza ofensywna, obu ekip pogrążona była w chaosie, to później gospodarze przejęli inicjatywę. Już przed przerwą okazji mieli kilka. Przy czym dwóch mogą naprawdę żałować.
Najpierw Martin Polacek odbił piłkę przed siebie po uderzeniu Batosza Nowaka z rzutu wolnego. W zamieszaniu do piłki dopadł Miłosz Przybecki, lecz jego uderzenie z piątego metra z linii bramkowej wybił obrońca. Niedługo potem znów blisko był Przybecki - urwał się na skrzydle, zostawił Daniela Dziwniela w blokach startowych i oddał strzał - tuż obok słupka.
Przed przerwą trafić do siatki się nie udało. Po niej sygnał do ataku dali... kibice. Wyjątkowo doping poprowadzono na „prostej” i zaprezentowano efektowną oprawę z podobiznami legend klubu: Teodora Peterka, Gerarda Cieślika, Ernesta Wilimowskiego i Jerzego Wyrobka. Transparent „Na boisku graliście dla nas, a tysiące stały za wami - teraz w tych ciężkich chwilach czuwajcie nad nami"- wybrzmiał jak modlitwa. Poskutkowało.
W 63. minucie Nowak świetnym podaniem obsłużył Łukasza Monetę. Ten wykorzystał szybkość, uderzył płasko i przełamał ręce Martina Polacka. Stadion wpadł w euforię, która jednak nie trwała długo. Kwadrans przed końcem Jakub Tosik urwał się obrońcom przy rzucie wolnym i nie dał szans Liborowi Hrdlickę.
Kontrowersją jest fakt, że Tosika mogło na boisku nie być. Obrońca pierwsze upomnienie otrzymał w 54. minucie. Niedługo potem brutalnie zaatakował Monetę, ale gwizdek Pawła Raczkowskiego nie wybrzmiał. Kilku kolejnych fauli Tosika nie zdzierżył Łukasz Surma, ostatecznie ukarany żółtą kartką za dyskusje. To znamienne - ligowi arbitrzy zwykli chwalić Surmę za powściągliwość. Tym razem jego zachowanie świadczyło o temperaturze meczu.
Choć jeszcze kilka razy było gorąco i to Niebiescy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, to żadna z nich nie wpłynęła na losy meczu. - Cieszę się, że zagrałem w dłuższym wymiarze, bo brakowało rytmu meczowego – mówił po meczu Jakub Arak, który choć bramki nie strzelił, to harował za dwóch. - Szkoda straconych punktów, wygrana była w zasięgu. Sędziego oceniać nie będę, zostawię to dziennikarzom - dodał.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:1 (0:0) Zagłębie Lubin
Bramki: Moneta 63' - Tosik 74'
Żółte kartki: Surma - Kubicki, Tosik
Składy:
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Przybecki, Surma, Urbańczyk, Nowak (82' Lipski), Moneta (89' Trojak) - Arak (71' Niezgoda).
Rezerwowi: Miszczuk, Koj, Pazio, Visnakovs.
Trener: Krzysztof Warzycha
Kapitan: Rafał Grodzicki
Zagłębie: Polacek - Tosik, Kubicki, Guldan, Dziwniel - Woźniak, Piątek, Rakowski, Starzyński (90' Madera), Janoszka (66' Mazek) - Nespor (64' Buksa).
Rezerwowi: Małkowski, Cotra, Janus, Todorovski.
Trener: Piotr Stokowiec
Kapitan: Lubomir Guldan
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 6317 (w tym 58 kibiców Zagłębia)
|
źródło: Niebiescy.pl