Prezes Ruchu Janusz Paterman przyznaje, że nie jest zaskoczony odejściem Waldemara Fornalika. Potwierdza również, że na ławce trenerskiej niebieskich usiądzie teraz Krzysztof Warzycha.
W Ruchu buzuje od złych emocji. Waldemar Fornalik oświadczył w czwartek, że nie będzie dłużej prowadził zespołu z Cichej. Pożegnalnym spotkaniem szkoleniowca będzie sobotni mecz z Lechem Poznań. Janusz Paterman nie tak wyobrażał sobie pożegnanie z trenerem. - To nie był czas i miejsce na taką decyzję. Nie teraz, gdy walczymy na kilku frontach. O utrzymanie, o licencję... Wszyscy zdajemy sobie sprawę, w jakich realiach pracował trener. Tyle, że te realia niestety dotykają drużynę od lat. Właśnie teraz pracujemy najmocniej jak się da na to, żeby je zmienić. Wiedziałem, że trener nosi się z zamiarem pożegnania z drużyną. Mam jednak do Waldemara Fornalika żal, że podjął taką decyzję właśnie teraz - mówi prezes.
Waldemar Fornalik, rezygnując z pracy na Cichej, dawał do zrozumienia, że nie czuje wsparcia zarządu klubu. - Gdy zespół przegrywa, to trudno klepać się po plecach. Nikt jednak nie wątpił w pracę trenera. Czy mogło być inaczej skoro dwa razy proponowałem trenerowi rozmowę na temat przedłużenia kontraktu. Waldemar Fornalik odpowiadał wtedy, że to nie czas na takie rozmowy. Że są teraz inne priorytety - zaznacza Paterman. - Nic nie jest w stanie nas złamać. Im sytuacja jest trudniejsza, tym bardziej mobilizuje mnie to do ciężkiej pracy. Nie poddamy się - zapewnia.
Nowym trenerem Ruchu ma zostać Krzysztof Warzycha, który przyleci do Polski już w sobotę.
źródło:
Gazeta Wyborcza Katowice