- Chciałbym, aby Łukasz Surma pozostał na Cichej - mówi prezes Ruchu Chorzów Janusz Paterman, który widzi go w roli trenera młodzieży.
Łukasz Surma to najbardziej doświadczony ligowiec. W ostatniej kolejce w Lubinie (1:0) rozegrał swój 550 mecz w ekstraklasie. Pod tym względem jest zdecydowanym liderem w historii rozgrywek. Środkowy pomocnik 28 czerwca obchodzić będzie 40 urodziny. Dwa dni później wygasa jego umowa z chorzowskim klubem.
Janusz Paterman, który na początku miesiąca został prezesem Ruchu, deklaruje, że tworzy przy Cichej wielką Niebieską rodzinę. Śląski przedsiębiorca widzi również w niej Surmę. - Łukasz to świetny zawodnik, który mimo zaawansowanego wieku spisuje się w tym roku znakomicie. Bardzo go szanuję, ma ożywczy wpływ na szatnię. Chciałbym go zatrzymać przy Cichej. Przypominam sobie, jak w Akademii Legii pracował Tomasz Sokołowski, który także grał u nas. Fajny człowiek, mający podejście do młodych i Surma też taki jest. Potrafi dojść do tych młodych chłopaków, co wyraźnie widać w pierwszym zespole - przyznaje szef klubu.
Czy jednak Surma zakończy latem karierę. Piłkarz nie złożył jeszcze takiej deklaracji a wcześniej w jednym z wywiadów przyznał, że będzie grał dopóki zdrowie mu będzie dopisywać. - Nie będę wcale zaskoczony, jeśli Łukasz kolejny sezon spędzi w ekstraklasie - twierdzi Mieczysław Szewczyk, były świetny pomocnik.
- Nie ma co mu zaglądać w metrykę. Jest bardzo ważnym ogniwem zespołu, kręgosłupem tej drużyny. Regularnie gra na wysokim poziomie, kontuzje go omijają. Podziwiam go i trzymam kciuki, aby w następnym sezonie też występował. Pełni też przy Cichej inną, bardzo ważną rolę. To przy nim młodzież uczy się, robi postępy. Niedoświadczeni piłkarze potrzebują takich wzorców. Pamiętam, jak ja zaczynałem grać w Ruchu, mentorami dla mnie, Krzyśka Warzychy, czy Waldka Fornalika byli tacy piłkarze jak Albin Wira, Leszek Wrona i Edward Lorens. My młodzi traciliśmy czasami głowę, między innymi ostre słowa z trybun potrafiły na nas wpłynąć negatywnie, a na doświadczonych zawodnikach nie robiło to żadnego wrażenia. Przy nich czuliśmy się pewnie, podobnie jak współczesna chorzowska młodzież przy boku Surmy - podkreśla piłkarz, który zakończył karierę po czterdziestce.
źródło:
Katowicki Sport