W młodzieżowej reprezentacji Polski zadebiutował napastnik Ruchu Chorzów
Jarosław Niezgoda. Najlepszy strzelec Niebieskich wszedł na boisko w 81. minucie, gdy biało-czerwoni przegrywali z Włochami 1:2. Podopiecznym trenera Marcina Dorny nie udało się odrobić strat i spotkanie zakończyło się zwycięstwem ekipy prowadzonej przez słynnego Luigiego Di Biagio. Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu z Niezgodą, który przeprowadziliśmy tuż po czwartkowym meczu rozegranym w Krakowie.
Jakie wrażenia po debiucie w młodzieżówce? Udało ci się znaleźć wśród czterech zawodników, których trener Dorna wpuścił na boisko w drugiej połowie.
Jarosław Niezgoda: - Fajnie, że zadebiutowałem w spotkaniu z Włochami. Szkoda tylko, że przegraliśmy, ale tak czasem bywa. Trener zdecydował się mnie wpuścić na boisko i myślę, że było to spowodowane wynikiem, bo przegrywaliśmy 1:2. Szkoleniowiec postawił na zawodników ofensywnych, którzy mogą strzelić bramki. A ja znajdowałem się na ławce właśnie w tym gronie.
Ten występ pewnie zwiększył twoje nadzieje na znalezienie się w kadrze na Euro.
- Dokładnie tak. Zadebiutowałem, zaliczyłem pierwszy występ, wiec widać, że trener pokłada we mnie nadzieje. Jestem zadowolony, że udało mi się zagrać - co prawda nie za długo, ale zawsze coś.
Zmierzyliście się z Włochami, którzy mają w swoich szeregach zawodników występujących w Serie A. W jakich aspektach górowali nad wami?
- Skupiałem się bardziej na naszym zespole, a nie na przeciwnikach. W drużynie włoskiej widać jednak dużą jakość. Nie ma co ukrywać, że to jest zespół z absolutnego topu. Dobrze było się z nimi zmierzyć. Oddali kilka niezłych strzałów, a dwa z nich skończyły się bramkami. Ten pierwszy gol był naprawdę całkiem, całkiem niezły.
To twoje drugie zgrupowanie z kadrą młodzieżową. Odczuwacie już atmosferę zbliżającego się Euro?
- Czuję się tutaj naprawdę w porządku. Każde zgrupowanie dodaje pewności siebie i to "czucie" w drużynie jest lepsze. Przed nami jeszcze mecz z Czechami i mam nadzieję, że też złapię jakieś minuty i pokażę się z dobrej strony. Oczywiście chciałbym zagrać jak najdłużej, bo taki jest mój cel w tej kadrze. Decyzja leży jednak w gestii selekcjonera. To od niego zależy, jaki będzie nasz plan na Czechy.
Rozmawiał: Neo (Niebiescy.pl)