Ruch Chorzów znalazł się w stadionowym pacie. Dalsza gra na Cichej stoi pod dużym znakiem zapytania. Dziś Niebiescy nie mogą też zgłosić we wniosku licencyjnym Stadionu Śląskiego - pisze "Gazeta Wyborcza Katowice".
Prezes Janusz Paterman stwierdził niedawno, że we wniosku licencyjnym Ruchu numerem jeden będzie Stadion Śląski, a przestarzała Cicha pozostanie rezerwą. Tyle, że takie rozwiązanie jest dziś niemożliwe. Stadion Śląski jest wciąż w budowie. Planowe otwarcie obiektu co prawda tuż, tuż, bo we wrześniu, ale przecież wtedy liga będzie już w trakcie rywalizacji od dwóch miesięcy.
Poza tym, żeby wpisać we wniosku licencyjnym inny niż klubowy stadion, trzeba mieć podpisaną umowę na jego użytkowanie. Ruch takiej umowy nie ma. Gabinetowe rozgrywki i przepychanki na Cichej sprawiły, że projekt "Śląski Ruch" - za którym kryła się przede wszystkim przeprowadzka na chorzowskiego giganta, został zarzucony.
Projekt "Śląski Ruch" miał nie tylko przypomnieć, że Niebiescy to klub i wizytówka całej aglomeracji. Miały za tym iść konkretne działania. Działanie związane z promocją, edukacją, przywożeniem kibiców na mecze z najbardziej odległych fan klubów Ruchu. To wszystko miało sprawić, że średnia na Stadionie Śląskim przekroczy 15 tysięcy widzów na mecz, a Ruch zyska wtedy w osobach fanów sponsora strategicznego.
Te plany leżą dziś odłogiem. Warunki umowy na wynajmowanie, użyczenie, eksploatację Śląskiego (niepotrzebne skreślić) też. W takich realiach Ruch rzeczywiście może założyć na swoją szyję pętlę, która zadusi klub na dobre. Warto o tym pomyśleć zanim odbędzie się pierwszy mecz na pustawym gigancie, a zamiast dopingu będzie słychać dźwięk przejeżdżających obok tramwajów... - czytamy na stronie
"Gazety Wyborczej Katowice".
Projekt przeprowadzki na Stadion Śląski, który z czasem zaakceptowały również władze Chorzowa, sprawił, że Cicha - a właściwe jej nieustanne remonty - zeszła na dalszy plan. Miasto zostało zwolnione z tego obowiązku - przecież Ruch chce grać na Śląskim. Tymczasem Cicha bez inwestycji nie otrzyma licencji na organizowanie meczów w Ekstraklasie. Największym problemem jest jakość oświetlenia, ale lista stadionowych słabości jest zdecydowanie dłuższa.
W tej sytuacji nie można wykluczyć, że działacze Ruchu za chwilę pofatygują się do Gliwic i będą prosić o użyczenie stadionu Piasta, który zgłaszali już we wniosku licencyjnym, a nawet rozgrywali na nim mecze. To oczywiście pociągnęłoby za sobą dodatkowe wydatki i problemy finansowe, których klubowi z Cichej nie brakuje.
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice