"Niebiescy" na Stadionie Śląskim rozegrają wiosną jeszcze trzy mecze. Jeśli piłkarze nie zawiodą, to jawi się szansa, że klub w tym sezonie sprzeda kolejne sto tysięcy biletów.
Niedzielne derby były świętem piłkarskim, a zarazem pracochłonnym i skomplikowanym przedsięwzięciem. Miesiące przygotowań, zszargane nerwy i presja czasu dały w kość ludziom, którzy organizowali całą imprezę. - Pracę zabierałam z pracy do domu. Nawet śniłam o derbach i sprawach z nimi związanymi. Jednak trudno to nazwać snem, bo wyspać udało mi się dopiero w noc z poniedziałku na wtorek, kiedy cała wrzawa minęła - zdradza Danuta Drabik, rzecznik prasowy klubu i jedna z głównych organizatorek meczu. Prezes Katarzyna Sobstyl dała dzień wolnego wszystkim ludziom zaangażowanym w organizację meczu z Górnikiem. Ci śmieją się, że potrzebny byłby tydzień, aby wrócić do równowagi.
Schowane race
Marzena Mrozik, Patrycja Jakubiak, Tadeusz Knopik... Cichych bohaterów niedzielnego widowiska jest wielu. - Niedzielny mecz był najważniejszym, przy którym pracowałem - przyznaje Krzysztof Hermanowicz, jeden z najdłużej związanych z Ruchem ludzi z pionu administracyjnego. Na Cichą został ściągnięty jeszcze przez prezesa Krystiana Rogalę. Dziś jest kierownikiem do spraw bezpieczeństwa. Jego najważniejszym zadaniem było w niedzielę zachowanie bezpieczeństwa na trybunach, co udało się wykonać w stu procentach. Jedynie race odpalone przez sympatyków Górnika były małą rysą na szkle, bo w myśl regulaminu PZPN i Ekstraklasy S.A. za incydent pociągnięty zostanie do odpowiedzialność organizator, a więc... Ruch. Fani zabrzan schowali materiały pirotechniczne na kilka dni przed meczem na Stadionie Śląskim! - Zamierzamy udowodnić piłkarskiej centrali, że zrobiliśmy co w naszej mocy, aby do tego incydentu nie doszło. Liczymy na wyrozumiałość - nie kryje Krzysztof Hermanowicz, mając w pamięci mecz sprzed roku, kiedy race odpalone przez chorzowskich kibiców w meczu z Polonią Bytom sprawiły, że na klub została nałożona kara rozegrania jednego meczu przy ograniczonej widowni (jesienne spotkanie z Koroną Kielce).
Górnik lepszy niż Inter
Niemal 20 tysięcy ludzi przyciągnął osiem lat temu na trybuny Stadionu Śląskiego włoski Inter Mediolan, z którym Ruch zmierzył się w ramach Pucharu UEFA. Zainteresowanie meczem z Górnikiem było dwukrotnie większe. Organizatorzy śląskich derbów odetchnęli w końcu w niedzielę o 23.30. - Zamknęliśmy się w małym pokoju, pogratulowaliśmy sobie, potem dałem całusy dziewczynom i można było się w końcu udać do domu - relacjonuje Krzysztof Hermanowicz. - Musiałam w poniedziałek "zresetować" mózg. Pomogli bliscy - uśmiecha się Danuta Drabik.
Działy księgowości i marketingu rozpoczęły wczoraj podliczanie zysków i strat. - Na pewno jesteśmy na plusie, ale dziś pytać o konkretną kwotę. Zapewniam jednak, że zostanie ona podana do obiegu publicznego - informuje Dariusz Smagorowicz. Przewodniczący Rady Nadzorczej klubu ogłosił wczoraj początek operacji "Widzew", czyli kolejnego "domowego" meczu Ruchu, który zostanie rozegrany na Stadionie Śląskim. Działacze "Niebieskich" we wnioskach wysłanych do urzędu miasta i komendy policji poinformowali, że spodziewają się 24 tysięcy ludzi. - Musimy wysyłać takie pisma na miesiąc przed wydarzeniem. Sądzimy, że taka liczba kibiców jest bardzo realna - wyjaśnia Danuta Drabik.
Pechowa data
Optymizm chorzowskich działaczy budują nie tylko derby i fakt, że mecz oczarował szeroką rzeszę ludzi, którzy na mecze dotąd nie chodzili. Ważna jest przyjaźń fanów Widzewa z "Niebieskimi". Łodzianie zapowiadają przyjazd w sile kilku tysięcy osób. Wiadomo, że na chorzowskim gigancie rozegrane zostaną też mecze z Lechem Poznań i Legią Warszawa. Ten drugi zaplanowany jest na 3 maja.
- Źle nam się kojarzy ta data, dlatego czynimy starania, aby ją zmienić - oznajmia Krzysztof Hermanowicz. Powód? 3 maja 2004 roku doszło do ostatniej burdy na meczu organizowanym przez Ruch. Od tamtego, niechlubnego zdarzenia na chorzowskich trybunach panuje spokój, co przyciąga nowych kibiców. Największym magnesem jest jednak efektowna i efektywna gra. Jeśli zawodnicy Ruchu będą prezentowali się następnych meczach równie skutecznie, jak z Górnikiem, to jest szansa, że w tym sezonie klub sprzeda na mecze jeszcze sto tysięcy biletów! Już po niedzieli chorzowianie wskoczyli na piąte miejsce w statystyce średnich frekwencji meczów I-ligowym w bieżącym sezonie (ich średnia wynosi 8.750 ludzi na mecz). Czy będzie jeszcze lepiej?
źródło: Sport
fot. Marcin Miler