Piłkarze Ruchu ledwo rozpoczęli mecz z Arką, a już musieli odrabiać straty. Dogonić gdynian się nie udało - chorzowianie przegrali po raz jedenasty w sezonie, a po raz szósty na własnym boisku.
Piłkarze Arki po raz ostatni zgarnęli komplet punktów w Chorzowie jedenaście lat temu. Jeszcze na drugoligowym szczeblu wygrali 2:0, a w składzie Ruchu znajdował się wówczas zbierający szlify w seniorskiej piłce Piotr Ćwielong. Przyjezdni liczyli na powtórkę w poniedziałek. Zwłaszcza, że Niebiescy w tym sezonie są zespołem najgorzej grającym na własnym stadionie. W ośmiu meczach na swoim terenie ugrali zaledwie 7 punktów.
Te fatalne statystyki potwierdziły się błyskawicznie. Nielicznie zgromadzeni na stadionie kibice jeszcze na dobre nie zajęli swoich miejsc, a Ruch już przegrywał. W 3. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońców wyprzedził Michał Marcjanik i otworzył wynik. Kilkanaście minut później było 2:0. Po faulu Jakuba Araka w polu karnym arbiter wskazał na wapno, a formalności dopełnił Marcus da Silva.
Decyzja o podyktowaniu karnego była słuszna, ale wprowadziła graczy Ruchu w stan wrzenia. Kilka chwil wcześniej w identycznej sytuacji, tyle że pod bramką Arki, sfaulowany został Łukasz Surma, lecz gwizdek sędziego milczał. Nie zmienia to jednak faktu, że w pierwszej połowie chorzowianie oddali mecz bez walki. Przegrywali fizyczne starcia, walkę o górne piłki, łatwo dali się zdominować w środku pola. Nie oddali też ani jednego celnego strzału na bramkę Pavla Steinborsa.
Trener Waldemar Fornalik chciał ożywić poczynania swojego zespołu i zaraz po przerwie desygnował do gry Jarosława Niezgodę i Kamila Mazka. Ale cała drużyna na drugą partię wyszła odmieniona. Efekt był natychmiastowy - w 48. minucie padła bramka kontaktowa. Patryk Lipski dośrodkował z rzutu wolnego, piłki nie zdołał dotknąć już nikt i Steinbors wzrokiem odprowadził ją do siatki.
Od tego momentu goście głęboko się cofnęli i bronili korzystnego rozstrzygnięcia. Ruch przejął inicjatywę, ale kolejne ataki, choć częste, to były pozbawione wyrazu. Dośrodkowania zatrzymywały się na najbliższych obrońcach, prostopadłe piłki nie docierały do napastników.
W ostatnim kwadransie znów dał o sobie znać sędzia. W polu karnym łokciem uderzono w twarz Michała Helika, ale Zbigniew Dobrynin, który mecz ekstraklasy prowadził po raz drugi w karierze (a pierwszy w tym sezonie) znów nie zareagował.
Ruch uległ beniaminkowi 1:2 - to już szósta porażka w takim stosunku w tym sezonie. Porażka oznacza, że Niebiescy wciąż pozostają w strefie spadkowej Lotto Ekstraklasy. Trener Fornalik po końcowym gwizdku był zawiedziony, ale stanowczo podkreślił: - Ja się nie poddaję. Konsekwentnie będziemy szukać jakości i punktów.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 1:2 (0:2) Arka Gdynia
Bramki: Lipski 48' - Marcjanik 3', Marcus Vinicius 20' (k)
Żółte kartki: Hofbauer, Sobieraj
Składy:
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Pazio - Przybecki (46' Mazek), Surma (76' Visnakovs), Urbańczyk, Lipski, Ćwielong - Arak (46' Niezgoda).
Rezerwowi: Miszczuk, Grodzicki, Moneta, Walski.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Łukasz Surma
Arka: Steinbors - Socha, Sobieraj, Marcjanik, Marciniak - Marcus Vinicius, Łukasiewicz, Sambea, Hofbauer (87' Szwoch), Wojowski (79' Błąd) - Abbott (64' Zjawiński).
Rezerwowi: Jałocha, Stolc, Zbozień, Siemaszko.
Trener: Grzegorz Niciński
Kapitan: Marcus Vinicius
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Widzów: 5029 (mecz bez udziału kibiców Arki, na których ciążył zakaz wyjazdowy)
|
źródło: Niebiescy.pl