Nieco ponad miesiąc temu Lech Poznań wyrzucił Ruch z Pucharu Polski, wygrywając przy Cichej gładko, 3:0. W piątek, w ligowym starciu, chorzowianie przeżyli jeszcze większy koszmar.
Ostatni mecz na swoim stadionie Niebieskim wyszedł, jak żaden w tym sezonie. Pewnie rozprawili się z Koroną Kielce, zwyciężając aż 4:0. Wystarczyły niespełna dwa tygodnie, by nastroje się zmieniły - tym razem to gospodarze zostali poturbowani, a w roli kata wystąpił Lech Poznań.
"Kolejorz" jawi się fanom Ruchu jako najgorszy koszmar. Jest bowiem przeszkodą nie do przejścia od dwunastu spotkań (prawie pięć lat!). Dziś jeszcze poprawił swój rekord.
Chorzowianie trzymali się mocno jedynie przez pierwsze pół godziny. Groźnie z rzutu wolnego uderzył Paweł Oleksy, ale najlepszą okazję zmarnował Eduards Visnakovs. Łotysz otrzymał świetne podanie na piąty metr od Jarosława Niezgody, ale nie trafił w piłkę. Niedługo potem było już 0:1 Martin Konczkowski nieudolnie przeciął dośrodkowanie, z czego skorzystał Darko Jevtić.
Kiks "Koncziego" zapoczątkował serię katastrofalnych błędów defensywy Ruchu. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Dawid Kownacki - przebiegł z piłką niemal pół boiska (!), a obrońcy zamiast reagować, eskortowali go pod bramkę.
Po przerwie na boisku dominował już tylko Lech, gospodarze w ogóle nie mieli argumentów, by nawiązać z nim walkę. W 59. minucie szybki atak wykończył Radosław Majewski. Podobnych akcji w drugiej połowie było bez liku - goście bawili się grą i wyczyniali na boisku wszystko to, na co akurat mieli ochotę. - Najgorsze jest to, że nie było widać u nas agresji. Wyglądało to tak, jakbyśmy czekali na kolejne bramki Lecha - Konczkowski celnie opisał boiskowe wydarzenia.
Strzelanina trwała w najlepsze. W 67. minucie Rafał Grodzicki powalił rywala w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Marcin Robak. Prezent urodzinowy sprawił sobie także Szymon Pawłowski, trafiając do siatki kilka minut przed końcowym gwizdkiem.
Zazwyczaj spokojny i lubujący się w eufemizmach Waldemar Fornalik, tym razem na pomeczowej konferencji stracił cierpliwość. - To wstyd tak przegrać. Myślę, że niektórzy zawodnicy zagrali jak juniorzy - grzmiał trener.
Teraz przed ligowcami dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji narodowych. Chorzowianie na boisko wrócą 19 listopada - w Lublinie zmierzą się z Górnikiem Łęczna. I chyba nikt nie wyobraża sobie, by nie nastąpiła diametralna poprawa jakości gry.
Zapraszamy do przeczytania naszej
relacji LIVE
Ruch Chorzów 0:5 (0:2) Lech Poznań
Bramki: Jevtić 37', Kownacki 41', Majewski 59', Robak 67' (k), Pawłowski 86'
Żółte kartki: Grodzicki - Bednarek
Składy:
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Kowalczyk, Oleksy - Ćwielong (75' Mazek), Surma (55' Lipski), Urbańczyk, Moneta - Visnakovs (61' Arak), Niezgoda.
Rezerwowi: Lech, Przybecki, Nowak, Helik.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Lech: Putnocky - Kędziora, Arajuuri, Bednarek, Kadar - Makuszewski (69' Pawłowski), Trałka, Gajos, Majewski, Jevtić (75' Jóźwiak) - Kownacki (65' Robak).
Rezerwowi: Mleczko, Nielsen, Dudka, Wilusz.
Trener: Nenad Bjelica
Kapitan: Łukasz Trałka
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 7296 (w tym 380 kibiców Lecha)
|
źródło: Niebiescy.pl