Ruch Chorzów wrócił do Monachium po 82. latach! Delegacja kibiców Niebieskich oraz redakcji naszego serwisu wzięła udział w obchodach setnej rocznicy urodzin Ernesta Wilimowskiego - jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii futbolu. W grudniu 1934 roku drużyna Ruchu została zaproszona do stolicy Bawarii, by rozegrać mecz towarzyski z miejscowym Bayernem. Wśród Niebieskich nie zabrakło wówczas słynnego "Eziego", który w kolejnych latach stał się jednym z najlepszych zawodników na świecie i zasłużył na miano legendy.
Jeśli ktoś z was nie zna historii tego meczu, najpierw powinien nadrobić zaległości i przeczytać
ten tekst.
Przystanek nr 1 - czerwona część miasta
Dla kibiców Niebieskich była to idealna okazja, by spróbować odtworzyć historię pobytu drużyny Ruchu w Monachium. Zaczęło się identycznie jak 82 lata temu. Delegacja zjadła śniadanie w siedzibie "Fanprojekt München", a następnie wyruszyła w podróż w czasie.
Najpierw kibice zwiedzili muzeum Bayernu Monachium, które emanowało wielkością i historią. Zdjęcia, puchary, makiety, koszulki - wszystko wyglądało imponująco. Sprawdziliśmy, czy w zakątkach tego muzeum znajdzie się miejsce na wydarzenia z 1934 roku. Skierowaliśmy swoje kroki do archiwisty Bayernu Monachium Andreasa Wittnera, który przeprowadził nas przez zakątki historii do archiwum bawarskiego klubu. Po naciśnięciu paru klawiszy na klawiaturze komputera i odpisaniu numeru katalogowego znalazł białe pudełko. Znajdowała się w nim statuetka, którą działacze Ruchu podarowali Bayernowi w 1934 roku. To statuetka przedstawiająca dwóch piłkarzy z napisem: "Na pamiątkę od mistrza Polski K.S. Ruch Wielkie Hajduki dnia 30.12.1934". Nasze ręce przyozdobione w specjalne rękawiczki drżały pod wpływem ciężaru historii. Andreas Wittner opowiedział nam również o samym meczu, ale o tym przeczytacie nieco później.
Dalsza droga prowadziła do centrum Monachium - tam piłkarze zjedli pyszny obiad i raczyli się "doskonałą litrówką bawarskiego piwa". Ten kolejny krok był dla kibiców połączeniem przyjemności z historią. Fani następnie odwiedzili Münchner Künstlerhaus. To co kiedyś stanowiło piękno przedwojennej kultury, dzisiaj było zaledwie namiastką tego, co pozostało. Piłkarze w 1934 roku bawili się jednak doskonale w sali bankietowej, na którą zaproszono ponad 1000 osób. Nas aż tylu nie było, choć byli tacy, którzy chcieli się z nami koniecznie założyć, że za trzy lata zagramy w Lidze Mistrzów na Allianz Arena.
Kibice Ruchu swe ostatnie kroki skierowali na stadion Grünwalder Strasse (stadion Bayernu do 1972 roku). Tutaj mieliśmy do czynienia z krewkim Ukraińcem, który zdecydowanie chciał zacieśnić z nami kibicowskie więzi. Jak szybko ruszył, tak szybko jednak zwolnił :-)
Sam stadion został praktycznie zburzony podczas bombardowań w trakcie II wojny światowej i niewiele po nim zostało z lat 30. Stadion był wielokrotnie odnawiany i nawet dzisiaj jest w trakcie remontu. Nie takiej magii oczekiwaliśmy od tego miejsca.
Przystanek nr 2 - niebieska część miasta
Podczas wizyty przedstawicieli kibiców Ruchu Chorzów w siedzibie TSV 1860 Monachium kolorystyka biało-niebieska była nam zdecydowanie bliższa ciału. Na jednej ze ścian sali konferencyjnej zauważyliśmy plakat przedwojennej drużyny 1860. To właśnie ona 15 listopada 1942 roku zdobyła puchar Niemiec (wtedy puchar Tschammera). Na plakacie został uwieczniony Wilimowski, który w finale pucharu rozegranego z Schalke 04 zdobył jedną z bramek, przy drugiej asystując. TSV 1860 Monachium wygrał 2:0.
Kolejnym punktem wycieczki były odwiedziny w siedzibie klubu kibica TSV 1860, gdzie mieliśmy okazję poczuć miejscowe kibicowskie klimaty, nie obce nam na co dzień. Dla fanów klubu z niebieskiej części Monachium jest to miejsce różnego rodzaju spotkań - począwszy od zwykłych imprez po kwestię przygotowywania opraw. Dowiedzieliśmy się, że relacje pomiędzy sympatykami Bayernu czy TSV nie są tak napięte jak pomiędzy Ruchem czy Górnikiem. Zdarza się, że dochodzi do spięć, jednak jest ich bardzo mało.
Przystanek nr 3 - gra była jego życiem
Głównym celem naszej wizyty był panel o Erneście Wilimowskim, który odbył się pod hasłem "Gra była jego życiem". Uroczyste spotkanie odbyło się 23 czerwca, dokładnie w dzień urodzin "Eziego". Impreza rozpoczęła się o godzinie 19:30. Na sali zasiedli zarówno kibice TSV 1860 Monachium, jak i Bayernu Monachium. W trakcie panelu organizatorzy zapewnili wiele polskich atrakcji. Był to zespół muzyczny, którego solistka śpiewała w naszym ojczystym języku. Pojawiło się również polskie piwo i gołąbki. Gołąbki, co prawda były bez sosu pomidorowego i wyglądały nieco inaczej niż zwykle, ale trzeba przyznać, że były smaczne.
Na sali nie zabrakło Polaków mieszkających na stałe w Monachium, którzy kibicują Ruchowi Chorzów, a wiadomości czerpią z naszego serwisu. Jakież było ich zaskoczenie, kiedy się okazało, że rozmawiają właśnie z nami :-) Zgodnie z obietnicą, przekazujemy pozdrowienia dla całej Niebieskiej Rodziny!
Ernest Wilimowski grał w TSV 1860 Monachium w latach 1942-1943. To nie był długi czas, jednak kibice bawarskiego klubu, dobrze wiedzą, jaki miał on wkład w zdobycie pucharu Niemiec w 1942 roku. W tej edycji "Ezi" zdobył 14 bramek i do dzisiaj jest rekordzistą w ilości zdobytych bramek w pucharze Niemiec. Podczas panelu wystąpienie kibiców ze stowarzyszenia "Löwen Fans Gegen Rechts" wspólnie z jednym z najstarszych uczestników Hansem Winkelmaierem było niezwykle interesujące. Winkelmaier opowiadał, jak słuchał relacji z meczów z udziałem Wilimowskiego, w których sprawozdawca zachwycał się umiejętnościami "Eziego".
Na prawdziwy deser organizatorzy zostawili dyskusję panelową z udziałem kibiców Ruchu Chorzów. Poprowadził ją Jochen Kaufmann, przedstawiciel "Fanprojekt München", organizacji, która była jednym z organizatorów obchodów. Początek była bardzo niespodziewany dla gospodarzy. Fani Niebieskich przekazali koszulkę meczową Ruchu z nazwiskiem Wilimowski oraz nr 100. Żadne wcześniejsze wydarzenie nie wywołało tylu oklasków ze strony widowni. Oprócz koszulki przekazany został proporczyk Ruchu oraz tablica, na której upamiętniono występy "Eziego" w barwach obu drużyn.
Przedstawiciel kibiców Niebieskich w trakcie panelu opowiedział o zarówno o historii Ruchu, jak i postrzeganiu Wilimowskiego jako piłkarza i człowieka. Nie obyło się również bez anegdot związanych z "Ezim". Po zakończeniu części oficjalnej długo jeszcze trwały kuluarowe rozmowy o Erneście Wilimowskim, Ruchu czy klubach monachijskich.
Na koniec pragniemy podziękować za zaproszenie oraz wspaniałą gościnę! Dziękujemy także Urzędowi Miasta Chorzów za pomoc z sfinansowaniu kosztów wyjazdu. W najbliższych dniach na łamach naszego serwisu będzie można zobaczyć fotogalerię z Monachium, przeczytać dwa wywiady oraz zobaczyć film.
źródło: Niebiescy.pl