Atmosfera wokół Uczniowskiego Klubu Sportowego Ruch Chorzów gęstniała od dłuższego czasu. Rodzicom młodych piłkarzy w końcu puściły nerwy - wobec rewolucyjnych pomysłów władz UKS-u, żądają ich dymisji. Walczą o to, by miejscem szkółki pozostała Szkoła Sportowa im. Gerarda Cieślika.
Przepychanki między UKS-em Ruch Chorzów, Akademią Piłkarską Ruchu i rodzicami młodych piłkarzy trwają od kilku lat. W trakcie ostatnich tygodni wojenka przerodziła się już w wojnę. Oburzeni planami władz UKS-u rodzice we wtorek skonfrontowali się z działaczami na spotkaniu w chorzowskim Gimnazjum nr 1, mających stanowić nową siedzibę szkółki. Wyartykułowali jasno swoje racje, a na czwartek zaplanowali manifestację pod ławeczką Cieślika na chorzowskim rynku.
Zaistniała sytuacja jest pokłosiem planów zarządu UKS-u, które ogłoszono kilka tygodni temu. Władze klubu planują wyprowadzić się ze Szkoły Sportowej im. Gerarda Cieślika i otworzyć Szkołę Mistrzostwa Sportowego, podkreślmy: niepubliczną. Rodzice dzieci trenujących w szkółce twierdzą, że są to działania podjęte wbrew ich woli i wbrew woli samych zawodników. Jeden z rodziców, proszący o zachowanie anonimowości, tak tłumaczy sprawę: - Mamy pretensje do zarządu, że za późno poinformowali nas o planach wyprowadzenia dzieci ze szkoły. Mamy za mało informacji o szkoleniu, nauczycielach, edukacji. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Wybór szkoły przez niektóre dzieciaki odbywa się na dniach, rodzice są zagubieni. Stąd ten konflikt.
Rodzice, którzy chcą utrzymania szkółki pod egidą ZSS nr 2, domagają się, by zarząd UKS-u podał się do dymisji. Żądają zwołania walnego zgromadzenia i przyjęcia nowych członków. - Chcemy wybrać zarząd w stu procentach niebieski, złożony z osób związanych z Ruchem - mówią. Jedną z ich kandydatur na członka zarządu UKS-u jest Mariusz Śrutwa, obecnie jego... wiceprezes.
Członkowie obecnego zarządu zapowiedzieli, że rozważą dymisję. Utrzymują jednocześnie, że utworzenie Szkoły Mistrzostwa Sportowego (Śrutwa podkreśla, że kuratorium wydało już zgodę na jej powstanie) pozwoli pozyskać nowe, większe nakłady finansowe. Twierdzą, że - jako SMS - są w stanie zgromadzić budżet przekraczający 3 miliony złotych. Budżet UKS to w tej chwili około 300 tys. zł. Rodzice odpowiadają, że trudno im się do tych danych ustosunkować, bo od kilku lat nie ujrzeli żadnego sprawozdania finansowego, ani rozliczenia działalności szkółki.
Plany obecnego zarządu są niejasne i kontrowersyjne. Zakładają szkolenie dzieci dla innych klubów, m.in. Zagłębia Sosnowiec. Umowy partnerskie miałyby podobno podpisać także Ruch Radzionków i Rozwój Katowice. Obecność Rozwoju tym mniej przypadkowa, że dyrektorem nowego SMS ma zostać trener katowiczan, Mirosław Smyła. Od jednej z osób związanych z UKS-em usłyszeliśmy niedawno, że pomysł przeniesienia szkółki do Gimnazjum nr 1 jest absurdalny. Powód? Rzeczone gimnazjum dysponuje jedynie... asfaltowym boiskiem. Część zdezorientowanych rodziców bezradnie rozkłada ręce i przenosi swoje pociechy do innych klubów. -Pionierem jeśli chodzi o SMS jest szkółka Rekordu Bielsko-Biała. Odbyliśmy szereg rozmów z jej działaczami, którzy powiedzieli, że to jedyna droga na rozwój klubu - tłumaczy prezes UKS Ruch, Jacek Grycman.
Co ciekawe, szef Akademii Piłkarskiej Ruchu, Dariusz Gęsior zapowiada, że "czas zakończyć wojnę UKS z Ruchem" i "zacząć normalną współpracę". Pytanie, czy AP w jakikolwiek sposób włączy się do rozmów i pomoże zażegnać konflikt?
Na czwartek zaplanowano protest, w którym uczestniczyć mają dzieci z UKS-u, ich rodzice i opiekunowie. Spotykają się o godzinie 16:00 przy ławeczce Gerarda Cieślika na chorzowskim rynku. Oficjalnie chcą zamanifestować przeciw destabilizacji i dezorganizacji działań Uczniowskiego Klubu Sportowego.
źródło: Niebiescy.pl
Wkrótce na naszych łamach zaprezentujemy komentarze obu zainteresowanych stron. Przeprowadziliśmy wywiady z prezesem UKS-u Jackiem Grycmanem, wiceprezesem Mariuszem Śrutwą oraz przedstawicielem protestujących rodziców.