Ruch Chorzów zgodnie z zapowiedziami złożył w poprzednim tygodniu odwołanie w sprawie ujemnego punktu, który Komisja ds. Licencji PZPN chce zabrać Niebieskim za nieuregulowanie zobowiązań finansowych w terminie. Jak szansę na zmianę decyzji ocenia przewodniczący Komisji Krzysztof Sachs?
- Nie mogę ferować wyroków przed posiedzeniem Komisji, mogę tylko mówić o faktach. A te wyglądają tak, że Ruch przyznał, iż nie dotrzymał terminów, czyli nie uregulował do 30 listopada należności powstałych przed 30 czerwca. Argumentuje taki stan rzeczy czynnikami niezależnymi od klubu, ale przecież nie zmienia to wymowy faktów. Wiemy, że chorzowianie czekali na pieniądze z Liverpoolu za Kamila Grabarę i dzięki nim uregulowali zaległości, jednak daty są oczywiste. Ruch uważa jednak karę za niewspółmierną do winy i chciałby, aby ją złagodzono - tłumaczy w rozmowie z
"Dziennikiem Zachodnim".
W komunikacie Komisji znalazła się również informacja, że chorzowianie mogą zostać ukarani kolejnym minusowym punktem, jeżeli nie wypłacą określonych zobowiązań do 31 stycznia. - Wszystko wskazuje na to, że kolejna sankcja nie będzie potrzebna. Z pisma Ruchu wynika, że należności zostały spłacone 27 stycznia, a więc dwa dni po decyzjach Komisji - zaznacza Krzysztof Sachs.
Prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz już kilka godzin po ogłoszeniu przez Komisję komunikatu zapewnił nas, że wszystkie wymagane zobowiązania finansowe zostały uregulowane. - Tego jeszcze nie sprawdziliśmy, ale skoro Ruch tak informuje, to na pewno nie blefuje - zapewnia przewodniczący Komisji Licencyjnej.
Sachs odniósł się ponadto do postępowania wyjaśniającego w związku z podejrzeniem przekroczenia przez Ruch ograniczenia płacowego nałożonego w maju 2015 roku. - Przyznam się, że ta sprawa mocno mnie zaskoczyła. Na tej płaszczyźnie nasza współpraca układała się bardzo dobrze, bo chociaż Ruch ma duże problemy finansowe, to pod tym względem był uczciwy. Nawet w przypadku podpisywania jednego z kontraktów zwracał się do nas o analizę, czy ten jednostkowy przypadek nie wpłynie na całość oceny - wskazuje.
- Klub tłumaczy rozbieżność w swojej i naszej ocenie procedurami księgowania, różnicą wynikającą z zapisywania zobowiązań i rezerw. Zanim wydamy decyzje, musimy otrzymać opinie biegłych. Ale nie można wykluczyć, że Ruch rzeczywiście jest niewinny - kończy Krzysztof Sachs.
Przeczytaj też:
»Smagorowicz: "Zrobimy wszystko, żeby nam go nikt nie zabrał"
źródło: Dziennik Zachodni / KatowickiSport.pl