Maciej Iwański (pomocnik Ruchu):
- O pierwszej połowie musimy zapomnieć, natomiast w drugiej mieliśmy sytuacje na 2:1. Stworzyliśmy zagrożenie pod bramką przeciwnika, ale nie strzeliliśmy kontaktowego gola i tak to się skończyło. W drugiej połowie od razu staraliśmy się zaatakować, a przy tym nie chcieliśmy się odkryć, bo wiedzieliśmy, czym to się może skończyć.
W zeszłym tygodniu wygraliśmy 3:0, dzisiaj przegraliśmy 3:0. Trzeba to przyjąć na klatę, pracować dalej i walczyć o zwycięstwa. Popełniliśmy błędy, dlatego Piast strzelił nam bramki. Nie jest to koniec ligi, nie załamujemy się i w każdym kolejnym meczu będziemy walczyć o trzy punkty.
Tomasz Podgórski (pomocnik Ruchu):
- Nie pomyliłem szatni. To na pewno było dla mnie dziwne uczucie, bo po raz pierwszy przyjechałem tutaj do Gliwic w roli przeciwnika. Można powiedzieć, że czułem się u siebie podwójnie. Po pierwsze grałem tutaj tyle lat, a po drugie przyjechało tutaj bardzo dużo fanów Ruchu Chorzów. Szacunek dla nich.
Szkoda, że przy stanie 2:0 nie udało nam się strzelić bramki kontaktowej. Gdyby ona padła, to do końca walczylibyśmy o punkt, a tak Piast nas wypunktował w końcówce jak wytrawny bokser i skończyło się 3:0. Wynik wskazuje, że zespół z Gliwic jest w tym sezonie bardzo mocny. Cóż więcej powiedzieć. Spędziłem tutaj dużo czasu i życzę temu klubowi jak najlepiej.
Marek Zieńczuk (pomocnik Ruchu):
- Piast to dobra drużyna, a dzisiaj do tego byli zabójczo skuteczni. My stworzyliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy. Niestety taka jest piłka, choć uważam, że ten wynik był trochę za wysoki. Bierzemy jednak to na klatę, bo za 3 dni gramy kolejny mecz, w którym będziemy chcieli odrobić te punkty. Straty na środku pola są zawsze wkalkulowane w piłkę nożną. Pytanie, jakie należy postawić, to czy mądrze się reaguje po tych stratach. My pozwoliliśmy na to co Piast lubi i dośrodkowania z boku ustawiły ten mecz. Po nich padły dwa gole.
Ocenę swojej postawy na boisku pozostawiam tym, którzy oglądali ten mecz z boku. Od decydowania jest trener i on na bieżąco widzi, co dzieje się z drużyną. Skoro podjął decyzję o zdjęciu mnie z boisku, to mogę ją tylko uszanować i dać z siebie jeszcze więcej w kolejnym meczu. Zależało mi bardzo w tym spotkaniu na wyniku. Czuję się ostatnio nieźle i chciałem, żeby ta nasza passa meczów bez porażki była podtrzymana. Niestety się nie udało i trzeba wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Oczywiście poprawić wszystko w meczu z Koroną Kielce. Nie wydaje mi się jednak, że moja postawa pozwoli zbliżyć się do wyników osiąganych w Wiśle. Wtedy stwarzaliśmy o wiele więcej sytuacji, teraz jest ich znacznie mniej. (luk)
Mateusz Cichocki (obrońca Ruchu):
- Wiedzieliśmy, że przyjechaliśmy na teren lidera i nie będzie łatwo. Ćwiczyliśmy cały tydzień taktykę pod to, jak grają i muszę przyznać szczerze, że ww pierwszej połowie nie wywiązywaliśmy się z tych zadań. Mieliśmy blokować ich lewą stronę, czyli dośrodkowania Patrika Mraza, ale nam się to nie udawało. Piast stworzył groźne sytuacje i je wykorzystał. Przy drugiej był rykoszet, nie widziałem dokładnie i zeszliśmy z dwoma bramkami na przerwę. Po niej wyszliśmy bardziej agresywni i graliśmy jak równy z równym. Gdybyśmy wykorzystali stworzone okazje, to mecz byłby ciekawszy i może inaczej się potoczył. Skończyło się 0:3 i to duża dla nas nauczka, a zarazem kubeł zimnej wody po serii meczów bez porażki. (luk)
Kamil Mazek (pomocnik Ruchu):
- Nie ma znaczenia kiedy przegrywamy. Najważniejsze w tej chwili jest to, żeby jak najszybciej się zrehabilitować, bo przecież mecz już we wtorek. Zrobimy dokładną analizę, wyciągniemy wnioski i mam nadzieję będzie lepiej w kolejnym meczu. Momentami gra była wyrównana, ale niestety czasem tak bywa, że jedna drużyna strzela bramki. Piast dzisiaj miał to szczęście i to jemu udało się wygrać (luk)
Radosław Murawski (pomocnik Piasta):
- Czy znudzi nam się w końcu wygrywanie? Dobre pytanie. Na przedmeczowej konferencji były różne pytania: o temperaturę, o przebieg spotkania, czy będą bramki, czy kibice będą zadowoleni. Myślę, że wszystko dopisało. Fani stawili się licznie, dopingowali nas, a my odpłaciliśmy się zwycięstwem i trzema bramkami.
W naszej grze widać schematu, w każdym meczu strzelamy po nich bramkę i mam nadzieję, że będzie ich widać jeszcze więcej. Dalej bijemy się o pierwszą ósemkę.
Nie powiedziałbym, że to zwycięstwo przyszło łatwo. W drugiej połowie za dużo miejsca im daliśmy i to wykorzystali. Utrzymywali się dłużej przy piłce i to szwankowało. Udało nam się wytrzymać, zagraliśmy konsekwentnie i na zero z tyłu. Już dzisiaj wieczorem zaczniemy myśleć o meczu z Górnikiem Zabrze.
Jakub Szmatuła (bramkarz Piasta):
- Nie było łatwo w dzisiejszym spotkaniu. Ruch postawił trudne warunki i myślę, że byliśmy bardzo skuteczni. Ruch stworzył sobie syutacje, które nam udało się wybronić. Cieszy, że wygrywamy 3:0 i teraz myślimy już o kolejnych derbach. Obrona zagrała dziś bardzo dobrze nie pozwalając Mariuszowi Stępińskiemu na strzały, a Markowi Zieńczukowi i Maćkowi Iwańskiemu na dośrodkowania. Bardzo ułatwili mi zadanie, za co im chwała. Myślę, że trener będzie zadowolony. (luk)
Marcin Pietrowski (obrońca Piasta):
- Wydaje się, że kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, w odpowiednim momencie wychodziliśmy do pressingu i radziliśmy sobie z rozbijaniem ataków Ruchu. Myślę, że naprawdę możemy być zadowoleni z tego meczu. Wszystkie drużyny na pewno są uczulane na dośrodkowania Patrika Mraza i wejścia Martina Nespora, ale widać, że nie uczą się na błędach.
źródło: Niebiescy.pl